Trwa wczytywanie strony. Proszę czekać...
Wtorek, 7 maja. Imieniny: Augusta, Gizeli, Ludomiry
18/07/2020 - 18:10

Chaos i pomyłki w sądeckim Sanepidzie? Przejmująca historia czytelniczki

Mylić się jest rzeczą ludzką, a nie myli się tylko ten, kto nic nie robi. Jednak czy Powiatowa Stacja Sanitarno-Epidemiologiczna w Nowym Sączu może sobie pozwolić na tak częste błędy, pomyłki oraz niezgodności? Czy można wierzyć w wiarygodność przeprowadzanych testów? Z naszą redakcją skontaktowała się mieszkanka Nowego Sącza, której historia pokazuje, że niczego nie można być pewnym.

Następnego dnia nasza Czytelniczka już od godzin porannych próbowała skontaktować się z Sanepidem, aby dowiedzieć się, czy jest już wynik jej męża i czy na pewno nie musi powtarzać testu.

- Po kilkunastu próbach udało się w końcu dodzwonić, lecz niestety, jak się okazało, pani z Sanepidu nie mogła znaleźć wyniku męża, choć od pobrania wymazu minęły już cztery dni. Odpowiedzi na drugie pytanie odnośnie powtórnych badań nie dostałam. Pani poprosiła o numer telefonu i powiedziała, że oddzwoni.

Zobacz też Kapłani wyszli na ulice Nowego Sącza. Modlą się o ustanie epidemii koronawirusa

Przed wyjazdem na badania, do pani Magdaleny po raz kolejny zadzwonił pracownik Sanepidu, który przypomniał, że ma wspólnie z dziećmi zgłosić się na powtórny wymaz.

- Wsiedliśmy do samochodu całą rodziną i pojechaliśmy w wyznaczone miejsce, gdzie mieliśmy mieć pobrane wymazy. W trakcie jazdy do męża zadzwonił pracownik Sanepidu, który zapytał, kiedy miał robione badanie. Na co mąż odpowiedział, że w tym samym dniu i miejscu co ja i dzieci, a więc 11 lipca. Na te słowa usłyszał w słuchawce, że nie ma jego testu, po czym rozmowa się urwała. Po pięciu minutach pracownik Sanepidu oddzwonił i poinformował męża, że jego wynik jest negatywny. Powiedział również, że wynik mój i dzieci też jest negatywny – opowiada pani Magdalena.

- Dzień wcześniej test mój i dzieci był wątpliwy lub materiał pobrany do badania był nie wystarczający by to badanie przeprowadzić, a już następnego dnia okazuje się, że mam wraz z dziećmi wynik negatywny. O co tutaj chodzi – pyta nasza Czytelniczka.

Podobna sytuacja przytrafiła się tacie pani Magdaleny. 13 lipca został od niego pobrany materiał do badania. Po kilku dniach skontaktował się z nim pracownik Sanepidu, który poinformował, że jego wynik jest wątpliwy i musi jeszcze raz stawić się na badanie w dniu 15 lipca.

- Gdy nadszedł już ten dzień, tata rano odebrał kolejny telefon od pracownika Sanepidu, który poinformował, że jednak jego wynik jest pozytywny. Widzimy więc, że z wyniku wątpliwego można otrzymać wynik negatywny lub pozytywny. Nasuwa się więc pytanie, czy można  wierzyć w wiarygodność przeprowadzanych testów? Poddaję w wątpliwość również kompetencje pracowników nowosądeckiego sanepidu. Mylić się jest rzeczą ludzką,  a nie myli się tylko ten, kto nic nie robi, ale czy taka placówka jaką jest Powiatowa Stacja Sanitarno-Epidemiologiczna  w Nowym Sączu może sobie pozwolić na tak częste błędy, pomyłki oraz niezgodności – pyta nasza Czytelniczka.

To nie jest jedyna taka sytuacja. Niemal codziennie odbieramy w naszej redakcji telefony od rozgoryczonych czytelników, którzy opowiadają nam swoje historie. Niektórzy godzinami dzwonią do Sanepidu, ale nikt nie odbiera od nich telefonu.

W piątek (17 lipca) wysłaliśmy wiadomość mailową do dyrektora Powiatowej Stacji Sanitarno - Epidemiologicznej  w Nowym Sączu z prośbą o ustosunkowanie się do opisywanej przez naszą Czytelniczkę sytuacji. Czekamy na odpowiedź. Do sprawy jeszcze wrócimy.

RG [email protected] Fot. Czytelniczka







Dziękujemy za przesłanie błędu