Co się stało w Sączu na ulicy Kunegundy. Wczoraj wylali asfalt, dzisiaj go prują

Od ponad dwóch miesięcy mieszkańcy kamienic u zbiegu ulic Grodzkiej, Jagiellońskiej i Kunegundy, mają pod oknami plac budowy. Ale jak zwykli mawiać drogowcy, żeby było lepiej, najpierw musi być gorzej. To „lepiej”, to nowe rondo i nowa nawierzchnia jezdni.

Czytaj też Nowy Sącz: bliżej niż dalej. Grodzka-Kunegundy. Jeszcze odrobinę cierpliwości

Ledwo wczoraj powiało optymizmem, bo informowaliśmy, że inwestycja zmierza ku szczęśliwemu końcowi, bo fachowcy kładą drugą warstwę asfaltu, dziś okazało się, że nowiuteńki asfalt zrywają.

- Już się cieszyłem, że wreszcie będzie koniec tego remontu, a tu dzisiaj rano patrzę, że koparka pruje ten nowy asfalt na mojej ulic  – mówi oburzony mieszkaniec jednej z kamienic przy Kunegundy. -   Potem dostrzegłem samochód Sądeckich Wodociągów i wywrotkę z ziemią. Pomyślałem, że to po prostu niedorzeczne. Jedni fachowcy asfalt położyli, drudzy go zdzierają. Wiem, że budowa ronda wiążę się z wymianą sieci, ale  te roboty chyba da się skoordynować – dodaje.  

czytaj też Jak żyć? Najpierw koronawirus, a teraz drogowcy odcięli jej biznes od klientów

Co się stało na Kunegundy?  Dlaczego wodociągowcy zdzierają asfalt, który wczoraj położyli drogowcy?

Wszystkiemu winna awaria - wyjaśnia Małgorzata Cygnarowicz z biura prasowego Sądeckich Wodociągów.

- Z powodu wady materiału złącza rury doszło do wycieku wody. Wykonawca, który prowadzi prace na zlecenie naszej spółki, usuwa usterkę na własny koszt.

A co z asfaltem? – pytamy, bo to przecież utopione pieniądze.  

Czytaj też Sensacja za 18 milionów. Wywiercą we wsi dziurę do bogactwa pod ziemią 

- Odbudowa, również na koszt wykonawcy, który zajmuje się naprawą usterki, ma się rozpocząć w poniedziałek, jeśli w tym terminie pogoda pozwoli na wykonanie tych prac – zastrzega Cygnarowicz.  

Kiedy cała inwestycja u zbiegu u zbiegu ulic Grodzkiej, Jagiellońskiej i Kunegundy wreszcie się zakończy? Wedle zapewnień miejskiego zarządu dróg wszytko ma być gotowe na koniec czerwca.  

[email protected]  fot. czytelnik