Trwa wczytywanie strony. Proszę czekać...
Piątek, 26 kwietnia. Imieniny: Marii, Marzeny, Ryszarda
08/04/2020 - 20:10

Co z wyjazdem na Wielkanoc do rodziny? Wolno, czy nie wolno podróżować

Zewsząd płyną apele: zostańcie w domu, do tego dochodzą ograniczenia w przemieszczaniu się, a tu lada dzień Wielkanoc. Wszyscy zastanawiają się czy mogą, czy też nie mogą jechać do rodziny na święta. Jaka jest odpowiedź na to pytanie?

Czy może się zdarzyć, że podczas podróży do rodziny zgarnie nas patrol policji i wlepi nam mandat? Zewsząd słychać apele, żeby z wyjazdu do rodziny na Wielkanoc zrezygnować i zostać w domu.  Jechać, nie jechać… mnóstwo ludzi zadaje sobie to pytanie, bo związane z przemieszczaniem się ograniczenia obowiązują tylko do 11 kwietnia, tak więc w niedzielę rano można wyruszyć do rodziny na świąteczne śniadanie.

A co z tymi, którzy wyjadą wcześniej? Czy zatrzyma ich policyjny patrol i wlepi mandat?  Codziennie pełno jest doniesień o tysiącach kar za łamanie związanych z epidemią rygorów.

Czytaj też Strach w Nowym Sączu. Zaraza może się szerzyć przez (wciąż czynne) parkomaty 

Co na to policja? Portal wp.pl zapytał o to rzecznika prasowego komendy głównej Mariusza Ciarkę, który najpierw odpowiedział, że  to nie policja jest odpowiedzialna za tworzenie prawa i  że najlepiej zapytać o to Głównego Inspektora Sanitarnego, potem przyznał, że odpowiedź na to pytanie nie jest jednoznaczna.

- Każda sprawa oceniana jest indywidualnie, biorąc pod uwagę wszystkie okoliczności.  Nie da się więc odpowiedzieć jednoznacznie "tak" lub "nie. Najlepiej z decyzjami wstrzymać się do czwartku. Wtedy bowiem rząd ma ogłosić kolejne decyzje dotyczące ograniczeń w przemieszczaniu się. Również tych świątecznych – powiedział w rozmowie z Wirtualną Polską Ciarka.

W czwartek swoją opinie na ten temat mają wyrazić premier Mateusz Morawiecki oraz minister zdrowia Łukasz Szumowski. Mówił o tym na antenie Polskiego  Radia wiceszef resortu zdrowia  Waldemar Kraska.

- Reguły bezpieczeństwa poluźnimy, gdy będziemy mieć pewność, że nie będzie zagrożenia dla życia i zdrowia Polaków. Wszystko jest w naszych rękach, musimy pozostać w domach. Przed nami 2-3 bardzo trudne tygodnie – stwierdził Kraska.  

O zdanie na ten temat Wirtualna Polska poprosiła też biuro Rzecznika Praw Obywatelskich. Dagmara Derda także nie potrafiła udzielić jednoznacznej odpowiedzi.

- Urząd nie rozstrzyga o zasadności przemieszczania się konkretnych osób. Każda sytuacja jest inna – wyjaśniła i przytoczyła wyjątki wymienione w rozporządzeniu, takie jak praca, zaspokajanie niezbędnych potrzeb związanych z bieżącymi sprawami życia codziennego, w tym uzyskania opieki zdrowotnej lub psychologicznej, zakupy, wolontariat oraz sprawowanie kultu religijnego.

Czytaj te z Teraz jest tylko pustka i smutek, a niedawno wszystko tętniło tu życiem.  

- Pytanie więc czy wyjazd na święta spełnia którąkolwiek z tych przesłanek - zastanawiała się Derda i dodała, że na pewno inaczej będzie traktowany wyjazd do starszych, schorowanych rodziców, a inaczej wizyta u dalszej rodziny tylko w celach towarzyskich. Nie wiadomo jednak, w jaki sposób służby miałyby to weryfikować.

O opinię  portal wp.pl poprosił też  prawnika Mikołaja Chałasa, który też odwołuje się do czterech wyjątków od zakazu przemieszczania się, a więc  pracy, niezbędnych potrzeb życiowych, walki z koronawirusem oraz uczestnictwa w obrzędach religijnych.

- Ciężko jest uznać wyjazd do rodziny celem wspólnego spędzenia świąt jako którykolwiek z wyjątków przewidzianych przez ustawodawcę - twierdzi ekspert. - Nie można deprecjonować wartości, czy też potrzeby spotkań rodzinnych, lecz mając na uwadze trwającą epidemię i posiadaną wiedzę o sposobach rozprzestrzeniania się wirusa, kierowani z jednej strony troską o najbliższych, a z drugiej zapisami ustawy, w te święta powinniśmy wyjątkowo pozostać w domach.

Jak dodał prawnik  osoby łamiące zakaz przemieszczania muszą się liczyć z kontrolami drogowymi.

- W razie kontroli prowadzonych na drogach przez policję, osoba podróżująca będzie musiała wykazać, iż przemieszcza się w celu niezbędnym, wyraźnie określonym przez ustawę. Oczywiście każdy przypadek należy badać oddzielnie - mówi w wypowiedzi dla wp.pl Mikołaj Chałas.

Za złamanie zakazu lub restrykcji związanych z przemieszczaniem się grozi kara pieniężna w wysokości od 5 do 30 tys.  złotych. Wniosek? Czeski film. Nikt nic nie wie.

[email protected] fot. archiwum







Dziękujemy za przesłanie błędu