Deweloperowi grozi odsiadka za zatrucie wody mieszkańcom Biczyc Dolnych
To było dla nas – dziennikarsko – wyjątkowe wyzwanie. Z jednej strony naszym zadaniem było doprowadzić do ukarania winnych, ale najważniejsze – po ludzku – było pomóc naszym Czytelnikom.
Przypomnijmy jak to się zaczęło. W sierpniu 2019 roku nasza redakcja została postawiona na nogi sygnałem o tym, że ktoś z premedytacją doprowadził do zatrucia – badania przekroczyły wszystkie dopuszczalne skalą normy – fekaliami prywatnego ujęcia wody w Biczycach Dolnych. Sześć rodzin twierdziło, że winny jest deweloper, który wybudował niedaleko ich gospodarstw domki jednorodzinne. Dowodem miały być dzikie odprowadzenia z szamba, które trafiało na łąkę, do lasu a dalej do źródła, z którego korzystali miejscowi. Służby gminne bez większych rezultatów prowadziły dochodzenie w tej sprawie a miejscowi nie wiedzieli skąd brać wodę do picia, bo od dwóch lat bezskutecznie czekali na gminny wodociąg. Sytuacja była dramatyczna.
Zobacz też: Chełmiec: podtruwani fekaliami? Kto odprowadzał ścieki z szamba w las
Ostatecznie – dzięki naszej interwencji – wodę poszkodowanym mieszkańcom dostarczyły Sądeckie Wodociągi. I to kilka razy – nieodpłatnie. Gmina z pomocy się wykręciła – ma jeden beczkowóz, który zawsze mógł być potrzebny w innym miejscu a poza tym, nie ważne było, że chodziło o mieszkańców chełmieckiego samorządu, ważniejsza bowiem okazała się ustawa, która mówi, że jeśli ci nie są klientami gminnego wodociągu, gmina o nich dbać nie musi.
Było to wyjątkowo krzywdzące, bo jakiś czas wcześniej, przez teren jednego z poszkodowanych Chełmiec pociągnął jedną ze swoich głównych magistrali wodociągowych w tej okolicy. Co się wydarzyło od tamtego czasu? Poza Sądeckimi Wodociągami wodę jej potrzebującym udostępniali sąsiedzi. A przez tereny dewelopera „przewaliły się” tłumnie dziesiątki najróżniejszych komisji i biegłych działających z ramienia Prokuratury Rejonowej w Nowym Sączu, która wzięła sobie do serca oskarżenia mieszkańców zaraz po naszej interwencji. Gmina – w końcu – wpięła poszkodowanych do swojego wodociągu. W tej całej układance brakowało tylko jednego elementu – sprawiedliwości.
Zobacz też: Biczyce Górne: eko-aferą i zatruciem wody zajęła się prokuratura. Jest śledztwo
I dziś możemy powiedzieć, że tej staje się zadość. Otóż pod koniec grudnia 2021 roku Prokuratura Rejonowa w Nowym Sączu przekazała do Wydziału Karnego Sądu Rejonowego w Nowym Sączu akt oskarżenia przeciw deweloperowi z artykułu 182 & 1 Kodeksu Karnego. Co kryje się pod tym paragrafem? Zacytujmy: Kto zanieczyszcza wodę, powietrze lub powierzchnię ziemi substancją albo promieniowaniem jonizującym w takiej ilości lub w takiej postaci, że może to zagrozić życiu lub zdrowiu człowieka lub spowodować istotne obniżenie jakości wody, powietrza lub powierzchni ziemi lub zniszczenie w świecie roślinnym lub zwierzęcym w znacznych rozmiarach, podlega karze pozbawienia wolności od 3 miesięcy do lat 5.
Sami poszkodowani nie są zbyt wylewni w komentowaniu. – Na ten akt oskarżenia czekaliśmy długo, za długo. Liczymy na to, że wyrok zapadnie znacznie szybciej, bo obciążających materiałów dowodowych nie brakuje – zbierano je ponad dwa lata. Wierzymy, że sprawca doczeka się kary adekwatnej do swoich przewinień – kwitują zwięźle.
Jednocześnie stanowisko w sprawie zajął w końcu Powiatowy Inspektor Nadzoru Budowlanego, ale o tym napiszemy w osobnej publikacji. ([email protected])