Gwałtowna burza w regionie. Powalone drzewa, grad wielkości śliwek [ZDJĘCIA]
Burzowe chmury zaczęły ściągać nad Nowy Sącz już po godzinie 14. Przed godzina 15 niebo zrobiło się granatowe, słychać było grzmoty, a potem zerwała się wichura i lunęło jak z cebra.
Ulewa była gwałtowna i bardzo intensywna. Trwała może kilkanaście minut i jak szybko nadciągnęła nad miasto, tak szybko intensywne opady ustały. Po przejściu nawałnicy dyżurny w Miejskim Centrum Zarządzania Kryzysowego w Nowym Sączu odebrał zgłoszenia o braku prądu m.in. przy ul. Starowiejskiej oraz ul. Podgórskiej w Nowym Sączu. O tym alarmowali mieszkańcy.
Na Sądecczyźnie wyglądało to gorzej
Zaraz po zakończeniu burzy u sądeckich strażaków rozdzwoniły się telefony dosłownie urywały się.
- Jest dużo powalonych drzew – powiedziała „Sądeczaninowi” dyżurna w Komendzie Miejskiej PSP w Nowym Sączu. – Przepraszam. Nie mogę rozmawiać – mam tyle zgłoszeń.
Od komendanta Państwowej Straży Pożarnej w Nowym Sączu st. bryg. Pawła Motyki dowiedzieliśmy się, że popołudniowa burza bardziej szalała w regionie, niż w Sączu. Jej skutki były widoczne na terenach na północ od Nowego Sącza.
W Kamionce Wielkiej, Królowej, a także w Ptaszkowej koło Grybowa spadł grad. W Ptaszkowej lodowe kulki miały wielkość małych śliwek. Znowu groźnie było w gminie Gródek nad Dunajcem.
Strażacy interweniowali także w innych miejscowościach Sądecczyzny ratownicy pracują w terenie. Trwa usuwanie skutków gwałtownej, burzowej nawałnicy, między innymi drzew powalonych na drogi i posesje.
([email protected], fot. IM, fb/Paweł Motyka, Czytelnik – pan Norbert)