Trwa wczytywanie strony. Proszę czekać...
Niedziela, 16 czerwca. Imieniny: Aliny, Anety, Benona
15/01/2014 - 10:29

Komendant policji w Mszanie Dolnej oddał się do dyspozycji przełożonego

Podinspektor Marek Szczepański, komendant Komisariatu Policji w Mszanie Dolnej, w związku z głośną sprawą niedzielnego wypadku samochodu marki Porsche na ul. Piłsudskiego w Mszanie Dolnej, oddał się wczoraj (14 stycznia) do dyspozycji insp. Roberta Hahna, komendanta powiatowego policji w Limanowej.
O sprawie rozbicia się samochodu marki Porsche w Mszanie Dolnej piszemy szeroko od dnia, gdy doszło do wypadku. Jednym z uczestników tego zdarzenia, jak już informowaliśmy, był mszański policjant. Gdy ranny funkcjonariusz trafił do limanowskiego szpitala okazało się, że był on pijany. Wczoraj w Prokuraturze Rejonowej w Limanowej został przesłuchany 33-letni właściciel samochodu, który od momentu zdarzenia twierdził, że to on kierował autem. Mężczyzna usłyszał dwa zarzuty. Sprawa wypadku przyjęła niespodziewanie zaskakujący obrót. Prokurator rejonowy w Limanowej Janina Tomasik poinformowała nasz portal, że prokuratura, na podstawie zebranych materiałów dowodowych ma uzasadnione podejrzenie, iż tym autem nie kierował wspomniany 33-latek, a pijany funkcjonariusz policji. Na razie nie wiadomo, kiedy i gdzie funkcjonariusz spożywał alkohol.
Wiadomo, że nie pił z innymi policjantami. Kilku funkcjonariuszy pełniących wówczas nocną służbę zostało przebadanych na obecność alkoholu. Badani policjanci byli trzeźwi.
Czytaj: Zaskakujący zwrot w sprawie wypadku. Samochodem mógł kierować policjant.
Wczoraj po południu stanowisko w tej sprawie przedstawił komendant powiatowy policji w Limanowej insp. Robert Hahn, który poinformował m.in., że komendant Komisariatu Policji w Mszanie Dolnej podinspektor Marek Szczepański, oddał się wczoraj (14 stycznia) do jego dyspozycji. Komendant Szczepański napisał raport do komendanta Hahna.
- W związku z tym zdarzeniem, jako przełożony wspomnianego policjanta oddałem się do dyspozycji komendanta powiatowego policji w Limanowej – powiedział naszemu portalowi podinsp. Marek Szczepański. – To honorowe rozwiązanie. W tym zdarzeniu brał udział funkcjonariusz z komisariatu, którym kieruję, wiec czuję się moralnie odpowiedzialny za to, co się stało. Miło jest oczywiście, kiedy moi podwładni – policjanci są chwaleni i nagradzani za dobrą pracę, ale trzeba mówić otwarcie i o tym, gdy tak nie jest.

(MACH)
Fot. (MACH)








Dziękujemy za przesłanie błędu