Leżał na torach, po chwili nadjechał pociąg. Policjanci ujawniają nowe wstrząsające fakty
Prokuratura Rejonowa w Gorlicach bada przyczyny tragicznego wypadku, który w niedzielny wieczór, wydarzył się w powiecie gorlickim na pograniczu Zagórzan i Moszczenicy. Dramat rozegrał się kilkanaście minut przed godziną dwudziestą. Pociąg kolei małopolskich, który jechał z Jasła do Krakowa, najechał na mężczyznę, który znajdował się w rejonie torowiska.
Zobacz też Stał na torach i czekał na śmierć. Po chwili nadjechał rozpędzony pociąg [ZDJĘCIA]
Maszynista zauważył go w ostatniej chwili. Wydawał sygnały ostrzegawcze, bo miał nadzieję, że mężczyźnie uda się uciec. Równocześnie próbował hamować, ale na nic się zdały wszystkie jego starania. Pociąg uderzył w nieszczęśnika.
Gdy po chwili straże pożarne, pogotowie ratunkowe i policja dotarły na miejsce, oczom ratowników ukazał się straszny widok. Zwłoki były w takim stanie, że na początku trudno było stwierdzić płeć osoby, która zginęła pod kołami pociągu.
Zobacz też Rozpaczliwie trąbił, a ona stała na torach. Pociąg nie zdążył się zatrzymać
Zobacz też Straszna śmierć. Jego spalone ciało strażacy znaleźli w budynku gospodarczym
Przez wiele godzin w miejscu, w którym doszło do wypadku, pracowali policjanci z grupy dochodzeniowo-śledczej pod nadzorem prokuratora. Funkcjonariusze zabezpieczyli ciało denata do dalszych badań. Z informacji, które naszej redakcji przekazał szef gorlickiej prokuratury rejonowej prokurator Tadeusz Cebo wynika, że we wtorek odbyła się sekcja zwłok, a na wyniki trzeba będzie poczekać co najmniej miesiąc.
Śledczy przypuszczają kim był nieszczęśnik, ale te domysły muszą zostać potwierdzone badaniem linii papilarnych, a jeśli będzie zachodziła taka konieczność, to również badaniem DNA. Na ten moment wiadomo jedynie tyle, że był to mężczyzna w wieku od 40 do 50 lat.
Zobacz też Pilne! 31-letni Adam poszedł do lasu i nie wrócił na noc do domu. Jego telefon milczy
Jak na razie nie wiadomo, czy to był nieszczęśliwy wypadek czy samobójstwo. Wszystko jednak wskazuje na to, że mężczyzna targnął się na własne życie, ponieważ w chwili, gdy nadjechał pociąg, to leżał na torach. Nie wiadomo, czy był pod wpływem alkoholu albo środków odurzających. Odpowiedzi na wszystkie te pytania dadzą wyniki sekcji zwłok. Jedno jest pewne, maszynista w chwili, w której doszło do nieszczęścia, był trzeźwy.
Czytaj dalej na następnej stronie...