Młodzi kajakarze w kalendarzu. Chcą zarobić na obóz

- Pomysł kalendarza wyszedł od nas – rodziców, a młodzieży bardzo się on spodobał. Chętnie zgodzili się na sesję zdjęciową, choć pozowanie wcale nie jest takie łatwe, jak mogłoby się wydawać – mówi Sylwia Sandera, mama jednego z kajakarzy. - Chcieliśmy też inaczej pokazać naszą młodzież niż podczas zawodów. To są całkiem normalni nastolatkowie tyle, że odnoszą już pierwsze sportowe sukcesy – dodaje.
Kajakarze z Klubu Sportowego START mogą pochwalić się wieloma sukcesami. W tym roku aż trójka została powołana do polskiej kadry juniorów. Jednak, żeby osiągać bardzo dobre wyniki niezbędny jest trening i sprzęt. A kajaki to kosztowny sport.
- Dzieci muszą wyjeżdżać na różne tory, żeby się jak najlepiej wyszkolić. Rewelacyjne są obozy zagraniczne, np. w lutym, czy marcu we Francji. Ale to droga wyprawa – podkreśla Sandera. - Klub nie dysponuje dużymi funduszami, pomaga nam jak może, ale tak naprawdę to na rodziców spada ciężar finansowy – dodaje.
Młodemu aktywnemu zawodnikowi kajak wystarcza na rok, góra dwa lata zawodów i treningów. Jego koszt to około 6 tys. zł. Do tego trzeba doliczyć kilka par wioseł. Te trzeba mieć w zapasie w razie zgubienia, czy łamania. Roczne utrzymanie jednego kajakarza to wydatek rzędu 10-12 tys. zł.
Dlatego młodzi kajakarze STARTU postanowili trochę odciążyć rodziców i klub i wydając kalendarz zarobić na swoje szkolenie oraz wyjazdy na zawody w przyszłym sezonie. Młodzi zawodnicy są już po sesji zdjęciowej, która wykonała sądecka fotograf – Dorota Czoch. To fotografie jej autorstwa mają ozdobić sto sztuk kalendarza na 2013 rok. Jednak by móc go wydać i sprzedać potrzeba na ten cel 4,5 tys. zł.
- Szukamy więc sponsorów, którzy pomogliby nam kalendarz wydać, a potem będziemy szukać osób, które zechcą kalendarz zakupić – przyznaje Sandera. - Loga sponsorów umieszczone zostaną na kalendarzu oraz kajakach. W ramach podziękowań osoby, które nas wesprą finansowo zaprosimy na spływ kajakowy w Wietrznicy – dodaje.
Do końca roku zostało niewiele czasu. Rodzice kajakarzy, jak i sami zawodnicy wierzą, że uda im się znaleźć sponsorów i w przyszłym roku wyjechać na obóz szkoleniowy do Francji.

(ALF)
Fot. Dorota Czoch