Trwa wczytywanie strony. Proszę czekać...
Niedziela, 28 kwietnia. Imieniny: Bogny, Walerii, Witalisa
05/04/2014 - 09:00

Nasz człowiek w starostwie. Pożegnanie Władysława Matczuka

Po 18. latach Władysław Matczuk pożegnał się z Fundacją Sądecką. Przeszedł do pracy w Starostwie Powiatowym w Nowym Sączu, gdzie będzie się zajmował organizacjami pozarządowymi.
- Przeżyliśmy razem dobre i złe chwile, odnosiliśmy wspólnie sukcesy i porażki, aż dziw bierze, że tak długo razem ze sobą wytrzymaliśmy - mówił Zygmunt Berdychowski, założyciel Fundacji Sądeckiej i wieloletni szef Władysława Matczuka. Berdychowski podziękował Matczukowi za ofiarną, nierzadko tytaniczną wręcz pracę w Fundacji i twórcze rozwijanie różnych, wyrosłych wokół niej dzieł.
- Przyjąłem się do pracy w Fundacji Sądeckiej w grudniu 1996 roku i od tej pory nie miałem czasu na nudę. Zygmunt Berdychowski był wymagającym szefem i dużo się od niego nauczyłem – powiedział z uśmiechem Władysław Matczuk. Dalej mówił, że najwięcej satysfakcji przynosiła mu działalność w Stowarzyszeniu Kasa Wzajemnej Pomocy, Fundusz Stypendialny im. Braci Potoczków, a przede wszystkim grudniowa akcja charytatywna „Serce – Sercu”.
Pana Władka żegnała cała „załoga” budynku przy ul. Barbackiego 57, pracownicy Fundacji Sądeckiej oraz dziennikarze portalu Sadeczanin.info i miesięcznika „Sądeczanin”. Na odchodnym Matczuk otrzymał czarną, skórzaną teczkę, aby, jak to ujął Z. Berdychowski, miał w czym nosić ważne papiery Starostwa. Była też symboliczna lampka szampana, uściski i chóralne „Sto lat”, przy których wiceprezes Fundacji Sądeckiej Jerzy Bochyński dyskretnie ocierał łzy, bo też wiele z Władysławem Matczukiem razem przeżyli.
- Władek, pamiętaj: jak Ci będzie źle w Starostwie, będą Cię tam krzywdzić, czy dokuczać, to zawsze możesz do nas wrócić, drzwi są otwarte - powiedział były już szef Władysława Matczuka.

**
Po odejściu pana Władka Fundacja Sadecka już nigdy nie będzie taka sama. Cechował go analityczny umysł, wizjonerstwo polityczne, kostyczny humor oraz melancholia i fatalizm właściwy starożytnym ludom Bliskiego Wschodu. W swoim bogatym życiorysie nowy pracownik Starostwa Powiatowego (absolwent Akademii Rolniczej we Wrocławiu) ma lata emigracji i tułaczki za chlebem. Przeżeglował pół świata, żeby na koniec zacumować w cichej „przystani” przy ul. Jagiellońskiej 33 w Nowym Sączu.

(HSZ), fot. własne







Dziękujemy za przesłanie błędu