Trwa wczytywanie strony. Proszę czekać...
Niedziela, 26 maja. Imieniny: Eweliny, Jana, Pawła
26/04/2012 - 21:02

Nowy numer „Sądeczanina” na cały maj

Do sprzedaży trafił majowy numer „Sądeczanina”. Na okładce Zygmunt Berdychowski, wydawca miesięcznika, na tle oszałamiającego łańcucha Himalajów, w drodze na Mount Everest. W środku pierwszy odcinek dziennika z jego wyprawy życia. Za miesiąc, daj Boże, zamieścimy zdjęcie pana Zygmunta na czubku najwyższej góry planety Ziemi!
Z tym tekstem koresponduje artykuł Igi Michalec o sądeckim himalaiście Walentym Fiucie, który miał udział w największych sukcesach polskich himalaistów w latach 80. zeszłego stulecia. Po 30-letniej przerwie spowodowanej wypadkiem na południowej ścianie Lhotse, nasz wspinacz wrócił w góry… kenijskie.
Jednak wiodącym tematem majowego numeru „Sądeczanina” jest nauczanie religii w szkole. W odredakcyjnym wstępniaku przypominamy, że powrót religii do szkół w 1990 roku, to był powrót do normalności i dzisiejsze próby wyrugowania katechezy z programu szkolnego, cofają nas do czasów państwa totalitarnego. Polecam szczególnie zapis dyskusji panelowej na temat nauczanie religii w latach 60. w domach prywatnych i na wieżach kościołów z udziałem trójki doświadczonych kapłanów sądeckich. Dyskusja odbyła się w 2007 roku na zorganizowanym przez Fundację Sądecką seminarium naukowym w Niskowej, poświęconym pamięci ks. profesora Bolesława Kumora, w 5. rocznicę śmierci tego wybitnego historyka Kościoła.
Że Sądeczanie potrafią - wiadomo nie od dziś. W tym numerze naszego pisma opisujemy pasję wójta Łabowej Marka Janczaka, miłośnika starych motocykli i samochodów, który zbudował wierny model polskiej tankietki z 1934 roku. Czołg był uzbrojonej w działko 20 mm, które z odległości 200 m dziurawiło 5-centymetrowy pancerz. Samorządowiec będzie zadawał szyku swoja tankietką podczas inscenizacji historycznych, których coraz więcej również na Sądecczyźnie za przyczyną grupy zapaleńców z grupy rekonstrukcyjnej Polskiego Towarzystwa Historycznego Oddział w Nowym Sączu. Z kolei wójt Łososiny Dolnej Stanisław Golonka wprawdzie czołgu nie zbudował, za to ma pomysł, jak „zrekonstruować” Jezioro Rożnowskie, aby zechcieli tu wrócić turyści, o czym barwnie opowiada w rozmowie z „Sądeczaninem”
Tradycyjnie nasi czytelnicy znajdą w „Sądeczaninie” przegląd najważniejszych wydarzeń kulturalnych minionego miesiąca. Polecamy rozmowę Janusza Bobrka z wziętym pisarzem średniego pokolenia Andrzejem Stasiukiem, piewcą prowincji wschodnioeuropejskiej, goszczącym niedawno w Starym Sączu na Festiwalu Podróży i Przygody Bonawentura. Wart uwagi jest także artykuł Bernadety Waszkielewicz o pożegnaniu Bogusława Kaczyńskiego z Krynicą, co oznacza powrót festiwalu kiepurowskiego w stare koleiny, bo w drugiej połowie sierpnia tego roku, jak zawsze o tej porze, uzdrowisko będzie rozbrzmiewało ariami operowymi. Ta sama autorka kreśli portret prof. Andrzeja Łepkowskiego, wybitnego laryngologa, uhonorowanego niedawno „Wawrzynem Lekarskim”, najwyższym odznaczeniem Śląskiej Izby Lekarskiej. 80-letnie naukowiec pochodzi z Nowego Sącza, przeżył Auschwitz, a obozowe wspomnienia zawarł w niedawno wydanej książce.
Tradycyjnie sporo miejsca poświęcamy historii. W cyklu „Ostatnie Lato Sądeckich Żydów”, dwóch młodych sądeckich historyków: Łukasz Połomski i Artur Franczak opisują getto dla pracujących, utworzone przez Niemców w Nowym Sączu w dzielnicy Piekło w 1940 roku. Istniało do tzw. akcji likwidacyjnej w 1942 roku. Autorzy dotarli w izraelskich archiwach do wstrząsających relacji mieszkańców getta. Za miesiąc opiszą główne getto, które rozciągało się od Zamku Jagiellonów po Rynek.
Z sądeckimi obchodami drugiej rocznicy tragedii smoleńskiej, które obszernie relacjonujemy w naszym piśmie, nieodłącznie wiąże się temat katyński. Nasza Czytelniczka z Podkarpacia, Małgorzata Dąbrowska, przysłała piękny artykuł o pochodzącym z Sanoka śp. ks. prałacie Zdzisławie Peszkowskim, niezapomnianym kapelanie Rodzin Katyńskich, który pomordowanym przez Sowietom polskim oficerom poświęcił całe swoje życie. Z kolei Jacek Zaremba przypomina uroczystość odsłonięcia przed 20. laty w podcieniach kościoła św. Kazimierza w Nowym Sączu, pierwszej tablicy katyńskiej, z nazwiskami sądeczan, zamordowanych przez Sowietów. Ich biogramy zebrał Jerzy Giza w swojej książce „Nowosądecka Lista Katyńska”.
I tak można ciągnąć. Najnowszy numer „Sądeczanin” to jak zawsze sto, bogato ilustrowanych stron wypełnionych wywiadami, reportażami, wspomnieniami, relacjami i publicystyką, a wszystko obraca się wokół Sądecczyzny i Sądeczan. Znakomita lektura na długi majowy weekend i pozostałe dni najpiękniejszego miesiąca w roku. O „Sądeczanina” pytamy w kioskach „Ruchu”, urzędach pocztowych oraz w kącikach prasowych wielu marketów spożywczych i nie tylko. Życzę miłej lektury.

Henryk Szewczyk
 






Dziękujemy za przesłanie błędu