Trwa wczytywanie strony. Proszę czekać...
Piątek, 26 kwietnia. Imieniny: Marii, Marzeny, Ryszarda
18/01/2020 - 07:15

Nowy Sącz: na tropie labiryntu. Mówią, że leży pod stopami sądeczan [ZDJĘCIA]

Nigdy nie wiadomo, co znajduje się pod ziemią. To pewne. A na pewno tak jest w przypadku królewskiego miasta Nowego Sącza. Wiedzą to historycy i pasjonaci sądeckiej przeszłości, no i oczywiście archeolodzy. Szczególnie ci ostatni już nieraz mogli się o tym naocznie i namacalnie przekonać.

Sądecka starówka ma swoje tajemnice. To pewne. Co kryje się pod płytą rynku i pod rozchodzącymi się od niego ulicami? Dokładnie nie wiadomo, bo nikt nie robił w tej materii kompleksowych badań. A szkoda.

O sieci podziemnych korytarzy, ukrytych przejść, czy zachowanych w lepszym lub gorszym stanie piwnic, będących pozostałościami nieistniejących już kamienic i innych budynków mówiło się nie tylko w kręgach osób interesujących się dziejami miasta. Takie informacje były przekazywane w domach sądeczan z dziada – pradziada.

Jeszcze do dzisiaj niektóre kamienice wsparte są na solidnych kamiennych piwnicach, daleko wykraczających poza obręb samego budynku.

Jaki jest ten ukryty Nowy Sącz, który znajduje się dosłownie pod naszymi stopami można było przekonać się chociażby w ubiegłym roku przy okazji prowadzonego remontu nawierzchni ulic wokół sądeckiego rynku. Podczas prac przy pierzei zachodniej, łyżka koparki wgryzająca się coraz głębiej w ziemię, u zbiegu ulic Romanowskiego i Kazimierza Wielkiego natrafiła na wyłaniające się z ziemi misternie ułożone z czerwonej cegły sklepienie, na którym upływający czas odcisnął swoje piętno. Sklepienie to nijak nie przystawało do wciśniętych pod nie rur i wpuszczonych w ziemię współczesnych betonowych kręgów.

Błyskawicznych badań ratunkowych tego miejsca podjął się sądecki archeolog Bartłomiej Urbański.

Sądeckie, ukryte korytarze co jakiś czas przypominają o swoim istnieniu, dopuszczając nas nieco do swoich tajemnic. Pod centrum Nowego Sącza znajduje się ich sieć. Co do tego niektórzy nie mają wątpliwości. Rodzi się zatem pytanie – jaką sieć tworzą i jaki obszar zajmują wspomniane korytarze? Według najskromniejszej wersji, to ledwie kilkaset metrów, ale też pojawiają się głosy, że gdyby „zdjąć” to, co tworzy obecnie sądecką starówkę, oczom mieszkańców ukazałoby się całe podziemne miasto. Namacalny Nowy Sącz, ukryty pod ulicami.

O tym jest przekonany między innymi znany sądecki historyk, dr Łukasz Połomski, który na swoim profilu na popularnym portalu społecznościowym napisał wtedy:

„Podziemia sądeckiego Rynku? Istnieją naprawdę! Kolejna cegła do kolekcji poźnorenesansowych piwnic. Na wykopaliskach przy ul. Romanowskiego można zobaczyć fragment podziemnego miasta. Układ budynków wskazuje, że ściany dawnych kamienic sięgały wysokości dzisiejszego chodnika, a Romanowskiego była tak wąska, jak dzisiejsza ul. Wąska. Świetna robota Bartka Urbańskiego, który ocala te nasze sądeckie skarby”…

Chociażby właśnie takie, jakie na przełomie września i października ubiegłego roku przyszło Bartłomiejowi Urbańskiemu zbadać w ramach nadzoru archeologicznego prowadzonego przy wymianie fragmentu sieci wodociągowej w północno-zachodniej części rynku.

Czym okazało się to ceglane, mocno już zniszczone sklepienie?

Dalej czytaj na następnej stronie

Pod stopami sądeczan ukryty jest labirynt tajemnych przejść i korytarzy?




Nigdy nie wiadomo, co znajduje się pod ziemią. To pewne. A na pewno tak jest w przypadku królewskiego miasta Nowego Sącza. Wiedzą to historycy i pasjonaci sądeckiej przeszłości, no i oczywiście archeolodzy. Szczególnie ci ostatni już nieraz mogli się o tym naocznie i namacalnie przekonać.






Dziękujemy za przesłanie błędu