Rocznica pacyfikacji Barnowca. Mieszkańcy pamiętają o tragicznych wydarzeniach
Czytaj również: Pomnik w Barnowcu będzie miał nowe miejsce. Gmina Łabowa szuka pieniędzy
- Historię o tym, co wydarzyło się 28 lutego i 1 marca 1949 roku przekazujemy z pokolenia na pokolenie. Chociaż minęło już tyle lat, rodziny wciąż pamiętają o tych, którzy po pacyfikacji trafili do więzienia. Co roku wspominamy te wydarzenia, tego zapomnieć się nie da – mówiła sołtys wsi Barnowiec, Edyta Mirek, w rozmowie z „Sądeczaninem”. – Liczy się pamięć i modlitwa.
W tym roku mieszkańcy wsi Barnowiec (gmina Łabowa) spotkają się na mszy świętej w kaplicy parafialnej pod wezwaniem Matki Boskiej Wspomożycielki Wiernych w Czaczowie. Uroczysta msza odbędzie się w niedzielę, 27 lutego, o godzinie 11:00. 1 marca jest natomiast Narodowym Dniem Pamięci Żołnierzy Wyklętych.
Tragiczne wydarzenia, które zapisały się w historii naszego regionu miały miejsce z 28 lutego na 1 marca 1949 roku Wtedy to komunistyczne organy bezpieczeństwa urządziły obławę na przebywający w okolicach Hali Łabowskiej oddział Polskiej Podziemnej Armii Niepodległościowej „Żandarmeria”. Dowódcą oddziału był Stanisław Pióro (ps. „Emir”), a funkcję kapelana oddziału sprawował ksiądz Władysłąw Gurgacz (ps. „Sem”).
W akcję zaangażowanych było 200 funkcjonariuszy Urzędu Bezpieczeństwa i wojsk KBW. Mimo tego, oprawcom nie udało się rozbić partyzanckiego oddziału (zrobili to kilka miesięcy później na terenie Słowacji). Za to funkcjonariusze UB zakatowali na śmierć Adama Klimczaka, 18-letniego mieszkańca Barnowca, który dostarczał partyzantom mąkę. Aresztowali również bliski 40 mieszkańców wsi, których później torturowali w siedzibie UB w Nowym Sączu. Okrutnymi środkami (m.in. rażeniem prądem, biciem czy wbijaniem igieł pod paznokcie) wymuszano na nich informacje o miejscach ukrywania się partyzantów. ([email protected], fot. UG Łabowa – plakat, SS)