Skuter wodny utknął na Jeziorze Rożnowskim na mieliźnie
Dzisiaj (13 czerwca) na Jeziorze Rożnowskim na mieliźnie utknął skuter wodny. Płynęli na nim kobieta i mężczyzna. Z pomocą pospieszyli im strażacy.
Dyżurny Komendy Miejskiej PSP w Nowym Sączu otrzymał wezwanie o pomoc po południu, około godz. 14. Do Tęgoborza pojechali strażacy PSP z Nowego Sącza, a także ratownicy OSP z Rożnowa i Gródka n/Dunajcem.
- Kiedy pierwsi strażacy dotarli do Tęgoborza okazało się, że w odległości 300 metrów od brzegu na Jeziorze Rożnowskim, na mieliźnie, utknął skuter wodny, na którym znajdowali się kobieta i mężczyzna – powiedział naszemu portalowi st. bryg. Paweł Motyka, zastępca komendanta miejskiego PSP w Nowym Sączu. – Nie skarżyli się oni na żadne dolegliwości. Z uwagi na niski poziom wody w tej części jeziora nie mogli oni dalej płynąć
Strażacy próbowali dotrzeć samochodem pożarniczym z pontonem nad brzeg jeziora. Niestety, ze względu na trudny dojazd okazało się to niemożliwe.
- Z pomocą ratownikom przyszedł właściciel łodzi napędzanej silnikiem – dodaje komendant Motyka. – Wspólnie zwodowano jednostkę. Ratownicy dopłynęli z jej właścicielem do oczekujących na jeziorze na pomoc. Do łodzi zabrano kobietę i przetransportowano ją na brzeg. Mężczyzna w tym czasie zdołał uruchomić skuter i wydostać się z mielizny. Potem samodzielnie dopłynął do brzegu.
Osobom płynącym skuterem nic się, na szczęście, nie stało.
(MACH)
Fot. (MACH)
- Kiedy pierwsi strażacy dotarli do Tęgoborza okazało się, że w odległości 300 metrów od brzegu na Jeziorze Rożnowskim, na mieliźnie, utknął skuter wodny, na którym znajdowali się kobieta i mężczyzna – powiedział naszemu portalowi st. bryg. Paweł Motyka, zastępca komendanta miejskiego PSP w Nowym Sączu. – Nie skarżyli się oni na żadne dolegliwości. Z uwagi na niski poziom wody w tej części jeziora nie mogli oni dalej płynąć
Strażacy próbowali dotrzeć samochodem pożarniczym z pontonem nad brzeg jeziora. Niestety, ze względu na trudny dojazd okazało się to niemożliwe.
- Z pomocą ratownikom przyszedł właściciel łodzi napędzanej silnikiem – dodaje komendant Motyka. – Wspólnie zwodowano jednostkę. Ratownicy dopłynęli z jej właścicielem do oczekujących na jeziorze na pomoc. Do łodzi zabrano kobietę i przetransportowano ją na brzeg. Mężczyzna w tym czasie zdołał uruchomić skuter i wydostać się z mielizny. Potem samodzielnie dopłynął do brzegu.
Osobom płynącym skuterem nic się, na szczęście, nie stało.
(MACH)
Fot. (MACH)