Trwa wczytywanie strony. Proszę czekać...
Sobota, 4 maja. Imieniny: Floriana, Michała, Moniki
02/11/2021 - 14:55

Tak uczestnicy naszej sondy poukładali stanowiska w nowosądeckiej Radzie Miasta

W Nowym Sączu trwa zamieszanie wokół funkcji przewodniczącego Rady Miasta. Radni opozycyjni chcą odwołania Iwony Mularczyk, która jednak jak dotąd nie poddała ich wniosku pod głosowanie. Kto powinien zatem tworzyć prezydium Rady? Sądeczanie mają swoich faworytów.

Fot.: Iga Michalec

Jak informowaliśmy kilka dni temu, 9 sądeckich radnych podpisało się pod wnioskiem o zwołanie nadzwyczajnej sesji rady miasta. W porządku obrad miał się znaleźć punkt dotyczący odwołania przewodniczącej Iwony Mularczyk.

- Od samego początku nie podoba nam się sposób prowadzenia obrad. Uważamy, że nie jest to robione bezstronnie. Wielokrotnie radni Koalicji Obywatelskiej i Koalicji Nowosądeckiej mieli odbierany głos, w naszej ocenie bez żadnej podstawy. Konflikt na linii prezydium rady-prezydent również według mnie wynika przede wszystkim z przyczyn leżących po stronie prezydium – mówił w rozmowie z „Sądeczaninem” Maciej Prostko z Koalicji Nowosądeckiej.

Sesja się jednak nie odbędzie. Iwona Mularczyk wyjaśniała, że obecnie nie jest to możliwe. - Pandemia narasta. Nie ma możliwości, by taki projekt był procedowany na sesji zdalnej, bo nie puszczają nas możliwości prawne. Przykre jest, że wnioskodawcy nie kierują się dobrem wszystkich radnych. Chodzi tylko o to, by technicznie przejąć prezydium – twierdziła.

Do artykułu o wniosku 9 radnych dołączyliśmy sondę. Pytanie, jakie w niej postawiliśmy brzmiało – „Kto byłby najlepszym przewodniczącym Rady Miasta?”. Wyniki przedstawiają się bardzo ciekawie.

W głosowaniu wzięło udział 338 osób. Najwięcej głosów otrzymał Leszek Zegzda (poparły go 73 osoby, co stanowi 22 proc). Równie dobre wyniki osiągnęli Krzysztof Głuc (69 głosów, 22 proc.) oraz obecna przewodnicząca – Iwona Mularczyk (61 głosów, 17 proc.). Czy właśnie tak będzie wyglądało przyszłe prezydium Rady? O komentarz do wyniku poprosiliśmy zwycięzcę.

- To, kto ma być przewodniczącym musi być konsensusem między radnymi. Ja oczywiście jestem do dyspozycji, ale też się nie wyrywam do tej funkcji. Na pewno nie będę o nią walczył. Moje życie zawodowe jest wystarczająco wypełnione. Jeśli propozycja by się pojawiła i miała służyć lepszemu funkcjonowaniu Rady rozważyłbym ją. Nie jest to jednak przedmiotem moich pragnień – mówi "Sądeczaninowi" Leszek Zegzda. ([email protected], fot.: Iga Michalec)







Dziękujemy za przesłanie błędu