Uczennice sądeckiego Splotu walczą o stypendium
Trzy uczennice liceum Zespołu Szkół Społecznych „Splot” w Nowym Sączu będą rywalizować o roczne stypendium w wysokości 45 tysięcy dolarów. Pieniądze zostaną przeznaczone na naukę w Thomas Jefferson School (USA).
Ostateczną decyzję co do wyboru stypendystki podejmie Jane Pasek z Thomas Jefferson School, która gości właśnie w naszym mieście. Dominika Rams, Inga Tobiasz i Weronika Mędoń będą musiały napisać esej i przekonać Amerykankę o chęci podjęcia nauki za oceanem.
- Aż żal nie spróbować, gdy nadarza się taka okazja – mówi Dominika Rams, starająca się o stypendium razem z dwiema innymi uczennicami.
To będzie już kolejny wyjazd sądeckiej uczennicy do USA. "Splot" bowiem współpracę ze wspomnianą szkołą prowadzi od 18 lat. Naukę i pobyt na campusie sponsoruje Charles Merrill, założyciel Thomas Jefferson School.
- To artysta i jednocześnie naukowiec - wyjaśnia Alicja Derkowska, założycielka „Splotu". - Jest zaprzyjaźniony z naszą placówką, a widomym tego dowodem jest szkolna galeria jego obrazów.
O nauce i doświadczeniach wyniesionych z Thomas Jefferson School opowiadała Agnieszka Ziółko, która korzystała ze wspomnianego stypendium:
- To doświadczenie nauczyło samodzielności, śmiałości, łatwości pokonywania barier językowych i chęci do nauki.
Koszt stypendium wynosi 45 tysięcy dolarów (zawiera się w nim opłata za czesne, wyżywienie i nocleg). Rodzice pokrywają koszt przelotu samolotem w obie strony i kieszonkowe stypendystki.
(Rob)
Fot. Rob
- Aż żal nie spróbować, gdy nadarza się taka okazja – mówi Dominika Rams, starająca się o stypendium razem z dwiema innymi uczennicami.
To będzie już kolejny wyjazd sądeckiej uczennicy do USA. "Splot" bowiem współpracę ze wspomnianą szkołą prowadzi od 18 lat. Naukę i pobyt na campusie sponsoruje Charles Merrill, założyciel Thomas Jefferson School.
- To artysta i jednocześnie naukowiec - wyjaśnia Alicja Derkowska, założycielka „Splotu". - Jest zaprzyjaźniony z naszą placówką, a widomym tego dowodem jest szkolna galeria jego obrazów.
O nauce i doświadczeniach wyniesionych z Thomas Jefferson School opowiadała Agnieszka Ziółko, która korzystała ze wspomnianego stypendium:
- To doświadczenie nauczyło samodzielności, śmiałości, łatwości pokonywania barier językowych i chęci do nauki.
Koszt stypendium wynosi 45 tysięcy dolarów (zawiera się w nim opłata za czesne, wyżywienie i nocleg). Rodzice pokrywają koszt przelotu samolotem w obie strony i kieszonkowe stypendystki.
(Rob)
Fot. Rob