W Nowym Sączu na ulicach i chodnikach dramat. Ludzie klną. Wielu mieszkańców spóźniło się do pracy, szkoły [ZDJĘCIA]

Zima nie odpuszcza. Po kolejnych opadach w Nowym Sączu jest DRAMAT. Nic nowego zima znowu zaskoczyła drogowców – alarmują czytelnicy „Sądeczanina”.

Czytaj także: Sygnał od czytelnika brzmiał dramatycznie. Co stało się w sądeckim szpitalu?

Nasz stały czytelnik – pan Norbert przesłał do naszej redakcji kilkanaście zdjęć jak wyglądały w Nowym Sączu o godzinie 8.00 ulice oraz chodniki, których w ogóle nie było widać spod śniegu.

Nowosądeczanie, którzy rano spieszyli do pracy na godzinę 7.00 czy 8.00 niewykluczone, że się do niej spóźnili.

- Gdzie jest chodnik? Może ktoś wie? Śnieg sypie i ma sypać przez cały dzień. Czarno to widzę – dzieli się swoimi spostrzeżeniami pan Norbert. – Na ulicach i chodnikach, których nie widać jest DRAMAT. Tak to określę. Ciężko się idzie. Najgorzej jest przy zejściach przy pasach na ulice. Ludzie klną, jak diabli. Buty mokre, ślisko. Nawet służb nie widać. Może liczą na "czyn społeczny", ale na to bym zbytnio nie liczył, że się uda – dodaje z przekąsem pan Norbert.

Czytaj także: W Nowym Sączu na ulicach i chodnikach dramat. Ludzie klną. Wielu mieszkańców spóźniło się do pracy, szkoły [ZDJĘCIA]

Po Nowym Sączu kierowcom też jeździ się dzisiaj bardzo ciężko. Nasi czytelnicy kontaktowali się już po siódmej z naszą redakcją, i alarmowali o drogowym armagedonie na osiedlu Helena, gdzie zamknięta jest ulica Starowiejska. Gigantyczny korek utworzył się do mostu północnego

- To jakiś dramat – alarmował naszą redakcję dzisiaj przed godziną 8.00 pan Mirosław. – Mieszkam na Helenie i dojeżdżam do pracy w centrum Nowego Sącza. – Przed rozpoczęciem kolejowej inwestycji dojazd do pracy zajmował mi około dwadzieścia minut, a teraz jadę już pięćdziesiąt minut. Kiedy dojadę do pracy. Nie wiem. Totalny paraliż.