Trwa wczytywanie strony. Proszę czekać...
Sobota, 27 kwietnia. Imieniny: Sergiusza, Teofila, Zyty
29/05/2021 - 23:55

Wielka polityka wśród lokalnych władz. Oto największe bolączki samorządów

W rocznicę pierwszych wyborów samorządowych, przeprowadzonych 27 maja 1990 roku, przypada Dzień Samorządu Terytorialnego. Dla osób tworzących odradzające się lokalne jednostki okres transformacji ustrojowej był czasem zbierania wielu bezcennych doświadczeń w materii, o której prawie nikt nie miał pojęcia. Dzięki solidnie wykonywanym obowiązkom na rzecz mieszkańców spore grono przeszło do świata wielkiej polityki. Jednak w chwili obecnej właśnie zbytnie upolitycznienie lokalnych władz, obok przerostu instytucji i nieodpowiedniego finansowania wskazywane jest przez ekspertów jako główna bolączka samorządu.

Zdjęcie ilustracyjne, widok na Nowy Sącz (fot. IM)

Obchodzony 27 maja Dzień Samorządu Terytorialnego upamiętnia pierwsze wybory samorządowe w III RP. Jak wspomina Jan Olbrycht, poseł do Parlamentu Europejskiego, który został wybrany na burmistrza Cieszyna, w początkowej fazie funkcjonowanie administracji na szczeblu lokalnym miało charakter pionierski. Przyznał, że mało kto w Polsce wiedział, jak ono powinno wyglądać, chociaż dzięki francuskiemu wsparciu przeprowadzano masowe szkolenia dla ludzi przygotowywanych na stanowiska włodarzy. Europoseł, który w przeszłości był marszałkiem województwa śląskiego, ludzi tworzących odrodzony samorząd terytorialny nazwał idealistami, którzy szli trochę w ciemno z ogromnym zapałem i przekonaniem, że zmieniają rzeczywistość w sposób namacalny.

Dla prof. Stefana Płażka, adwokata i adiunkta w Katedrze Prawa Samorządu Terytorialnego Uniwersytetu Jagiellońskiego głównymi problemami i zagrożeniami, z którymi mierzy się współczesny polski samorząd są upolitycznienie, nadmierny rozrost struktur, brak stabilności finansowej i niedziałający system antykorupcyjny. Stwierdził, że w trakcie transformacji ustrojowej istnienie samorządu było probierzem pewnej suwerenności. Jednak jego zdaniem wspólnota mieszkańców przestała pełnić rolę suwerena samorządu, ponieważ przejęły ją decyzyjne centra polityczne w postaci partii politycznych. Wiele ustaw i aktów prawnych w jego przekonaniu jest przyjmowanych w kierunku zawłaszczania samorządu przez centra polityczne, które mają na względzie bardziej interes własny niż interes wspólnoty.

Samorządy w ocenie prof. Stefana Płażka przestają być samorządne, ponieważ doszło do przeniesienia kompetencji w sferę układów politycznych, jak również nie ma za wiele bieżących możliwości oddziaływania wspólnoty na poczynania lokalnych władz. Oznajmił, że jego zdaniem festiwal w postaci wyborów odbywa się w oparciu o kryteria zupełnie pozamerytoryczne i wyprane z racjonalności, a samorząd stał się dla partii politycznych bardzo łakomym kąskiem i źródłem rzeczywistego sprawowania władzy z tylnego siedzenia. Referenda określił jako bardzo trudne, mało wydajne przedsięwzięcia, które nie mogą być sposobem sprawowania władzy suwerennej przez wspólnotę.

Jak stwierdził, dostrzega także poważne zagrożenie polegające na rozroście samorządów. Według niego są już zupełnie pozbawione zależności od rzeczywistych potrzeb lokalnych oraz sterowane zewnętrznie, przez co tworzy się pewne ustawowe byty obligatoryjne. W związku z tym osoby, które są co do samorządów decyzyjne nie mają interesów w powściąganiu ich rozrostu liczebnego, a samorządy stają się w dużej mierze obciążeniem finansów publicznych. Dlatego jest zwolennikiem likwidacji powiatów. Uważa, że zadania ponadgminne można śmiało rozdysponować pomiędzy województwa a związki gmin.

W kwestii stabilności finansowej samorządów według eksperta wystąpiła nazbyt duża zależność finansowa od administracji rządowej, która powoduje, że nawet tym opornym samorządem można łatwiej manipulować. Brak odpowiedniego finansowania w sytuacji zwiększania obciążeń sprawił, że samorządność i suwerenność samorządów są fikcją. Warto zauważyć, że ze strony lokalnych władz wielokrotnie padały zarzuty, że rządzący próbują doprowadzić do centralizacji władzy i pozbawić ich kolejnych funkcji.

Jednak nie można sytuacji przedstawiać w ten sposób, że upolitycznienie działalności niektórych włodarzy zostało im narzucone przez administrację centralną. Na zaangażowanie samorządu do celów politycznych nie powinny pozwalać wspólnoty, których instytucje mają rozbieżne interesy niż interesy partii. Należy również zwrócić uwagę, że problemem administracji publicznej, nie tylko samorządowej, jest brak jakichkolwiek gwarancji antykorupcyjnych. Dzięki działającemu systemowi antykorupcyjnemu można zniwelować rozdawnictwo posad, które pasuje władzy. (Karol Piszczek, fot. Iga Michalec)







Dziękujemy za przesłanie błędu