Trwa wczytywanie strony. Proszę czekać...
Sobota, 27 kwietnia. Imieniny: Sergiusza, Teofila, Zyty
19/07/2019 - 20:30

Wieszają się tu wszystkie „szychy” a wykosić buszu nie ma komu!

O placu przy Szkole Podstawowej nr 21 w Nowym Sączu przy ul. Rokitniańczyków na osiedlu Wojska Polskiego pisaliśmy wiele razy. Były obiecanki cacanki służb porządkowych a do tej pory nikt nie potrafi wyegzekwować, by właściciele kosili ten teren.

Busz, to już prawdziwy busz. Działka była koszona tak dawno, że niektóre samosiejki drzew i krzewów mają tu już prawie po dwa metry. Trudno zliczyć, ile razy interweniowała tu straż pożarna, bo na wiosnę suche trawy są systematycznie podpalane. Raz od traw zajęło się drzewo usytuowane zaraz niedaleko bloku mieszkalnego. Łatwo sobie wyobrazić, na jakie atrakcje narażeni byli jego mieszkańcy. Smród, sadza i jeszcze ryzyko, że ogień przeniesie się na jakiś przedmiot choćby firankę. Inna rzecz, że kilka podpaleń niemal na sto procent były efektem zabawy dzieci…

Wszyscy systematycznie dzwonią do Urzędu Miasta i do Straży Miejskiej z jedna tylko prośbą – niech właściciele w końcu zakasają rękawy i zrobią tu porządek. Tym bardziej, że są tu miejscami głębokie wykopy zrobione swego czasu przez jakiś speców od uzbrojenia terenu. Interwencje nie przynoszą żadnego skutku. Raz tylko jak już o pomoc poproszono sanepid, bo teren zaczynał przypominać wysypisko śmieci – znaleźć tu można było nawet zużyte pieluchy i podpaski – właściciele chyba zrozumieli powagę sytuacji i rzeczywiście teren uprzątnęli i gruntownie wykosili. Jednak po kilku tygodniach znów miejsce to zaczęło przypominać busz.

Zobacz też: Nowy Sącz: to już są kpiny. Prywata, na którą od lat nie ma bata…

Potem gdy strażacy przez kilka godzin ratowali kota, który wpadł do jednej ze wspomnianych dziur i żałosnym miauczeniem postawił na nogi pół osiedla, i mundurowi stwierdzili, że zachowanie właścicieli gruntu zakrawa na kpinę i trzeba ich wziąć w obroty. Przełożenia w działaniu owe deklaracje nie miały.

Teraz jest już tu tak dziko, że zamieszkały sobie tu dwa lisy, które można cały czas wieczorem obserwować z okolicznych balkonów. Mają all inclusive w samym centrum miasta.  

Zobacz też: Nowy Sącz: taka lisia szajka! Córce ukradła buta, ale to przestało być zabawne

Jak w ogóle doszło do tego, że teren ten wygląda tak a nie inaczej? Kiedyś miasto kupiło go od prywatnych właścicieli, bo miał tu powstać blok komunalny. Okazało się jednak, że nie ma środków na realizację tego przedsięwzięcia i pierwotni właściciele odzyskali ten teren sądownie. Jest ich kilku a na domiar złego ponoć toczą batalie sądowne o podział spadku. Tyle nam się udało dowiedzieć, kontaktu nijak od Urzędu Miasta nie dostaniemy, bo obowiązuje ochrona danych osobowych.

Okolicznych mieszkańców krew zalewa, bo chyba ta ustawa działa bardzo wybiórczo, bo jak trzeba wywiesić plakaty wyborcze, to „wiszą tu wszystkie sądeckie szychy” a przy wyborach do parlamentu europejskiego zawisła tu sama Beata Szydło. Przecież żeby powiesić plakat trzeba mieć zgodę właściciela nieruchomości a żeby ją dostać, trzeba mieć dane kontaktowe. No chyba że nasz establishment „wiesza się tu na dziko”.

Miejscowi wpadli na pomysł, że zwrócą się – za pośrednictwem radnych ze swojego okręgu – by miasto wykosiło teren w ramach tzw. wykonania zastępczego. Miasto wykłada środki a potem egzekwuje je od właścicieli na drodze administracyjnej i sądowej. Tak zrobiono w przypadku sprzątania Starego Młyna na osiedlu Kilińskiego.

Do tematu wrócimy.

ES [email protected] Fot.: ES

Wieszają się tu wszystkie „szychy” a wykosić buszu nie ma komu!




O placu przy Szkole Podstawowej nr 21 w Nowym Sączu przy ul. Rokitniańczyków na osiedlu Wojska Polskiego pisaliśmy wiele razy. Były obiecanki cacanki służb prorządowych a do tej pory nikt nie potrafi wyegzekwować, by właściciele kosili ten teren. Jednocześnie płot okalający działkę cieszy się ogromnym powodzeniem w czasie każdych wyborów samorządowych. Wieszają się tu niemal wszystkie miejskie "szychy". Fot.; ES






Dziękujemy za przesłanie błędu