Trwa wczytywanie strony. Proszę czekać...
Poniedziałek, 13 maja. Imieniny: Agnieszki, Magdaleny, Serwacego
09/09/2022 - 11:20

Zgłosiła się do Szpitalnego Oddziału Ratunkowego w Nowym Sączu i musiała iść po szczepionkę do apteki

W jakim stanie musi być obecnie Szpital Specjalistyczny im. J. Śniadeckiego w Nowym Sączu, że dochodzi do takich sytuacji? – pyta czytelniczka Sądeczanina, która poprosiła naszą redakcję o interwencję w sprawie sądeckiej lecznicy. O jaką sytuację chodzi?

Na taką refleksję pokusiła się czytelniczka Sądeczanina, która kilka dni temu musiała skorzystać z pomocy medycznej w tamtejszym Szpitalnym Oddziale Ratunkowym.

- Tak się złożyło, że musiałam udać się do sądeckiego szpitala na SOR – opowiada nasza Czytelniczka (imię i nazwisko do wiadomości redakcji). – Podczas tej wizyty okazało się, że musiałam we własnym zakresie kupić sobie szczepionkę przeciwko tężcowi. Dyżurujący lekarz wystawiając mi receptę powiedział, że w szpitalu zabrakło szczepionek przeciwko tężcowi i wysłał mnie do apteki całodobowej. Nie mam absolutnie zastrzeżeń do opieki pani pielęgniarki czy lekarza. Udzielili mi odpowiedniej pomocy. Wiem też, że oni nie mają wpływu na zaopatrzenie szpitala. Zastanawia mnie jedynie to, w jakim stanie musi być obecnie sądecki szpital, że dochodzi do takich sytuacji.

Sytuacji, jak podkreśla interweniująca czytelniczka, że pacjent musi się zaopatrywać sam w podstawowe leki. W przypadku tej pacjentki była to właśnie szczepionka przeciwtężcowa.

- Dodam również, że drugi dyżurujący lekarz nie rozumiał opisu symptomów podawanych przez pacjenta, gdyż język polski nie jest jego pierwszym językiem. W takim stanie jest obecnie sądecki szpital – konkluduje nasza czytelniczka.

O wyjaśnienie tej sprawy zwróciliśmy się do Agnieszki Zelek-Rachtan, rzeczniczki prasowej Szpitala Specjalistycznego im. J. Śniadeckiego w Nowym Sączu.

Zapytaliśmy rzeczniczkę, jak to możliwe, że w tak dużym szpitalu zabrakło szczepionki przeciwko tężcowi i pacjentka musiała ją sobie nabyć sama?

Okazuje się, że sądecki szpital otrzymuje szczepionki przeciw tężcowi, trafiające do Szpitalnego Oddziału Ratunkowego z Sanepidu. Tam są zamawiane.

Jak wyjaśnia rzeczniczka miesięcznie do szpitala trafia dwieście szczepionek i taka liczba z powodzeniem wystarczała.

- W weekend, w którym pacjentka zgłosiła się do Szpitalnego Oddziału Ratunkowego w naszym szpitalu było przygotowanych pięćdziesiąt szczepionek przeciwtężcowych – wyjaśnia Agnieszka Zelek-Rachtan, rzecznik prasowy sądeckiego szpitala. – Niestety w tym dniu ich zabrakło. Dlaczego? W weekend zgłosiło się do SOR-u tylu pacjentów, którym musiała być podana ta szczepionka, że przygotowany zapas się wyczerpał. Rzeczywiście dla pacjentki, która interweniowała w Państwa portalu tej szczepionki, niestety zabrakło. Owszem, lekarz mógł poprosić pacjentkę, aby zgłosiła się do SOR po weekendzie, w poniedziałek. Wówczas z podaniem darmowego, przeciwtężcowego preparatu nie byłoby problemu. Niestety, tak się nie stało. Bardzo nam przykro, że doszło do takiej sytuacji w naszym SOR. Za zaistniałą sytuację państwa Czytelniczkę przepraszamy.

Rzeczniczka przyznaje, że sytuacja, związana z tak dużym zapotrzebowaniem na szczepionkę przeciw tężcowi w weekend zdarzyła się pierwszy raz.

- Przez dziesięć ostatnich lat nie mieliśmy takiej sytuacji, że w ciągu dwóch weekendowych dni zostanie wykorzystanych pięćdziesiąt szczepionek – zauważa rzeczniczka.

Rzeczniczka wyjaśnia, że szpital dysponuje oczywiście inną szczepionką przeciwtężcową, ale ta, którą dysponuje Szpitalny Oddział Ratunkowy jest szczepionką, którą podaje się w przypadku ran tzw. zabrudzonych. Tą sądecki szpital otrzymuje z Sanepidu.

- Niestety sytuacja miała miejsce w weekend, a my możemy odebrać szczepionki w poniedziałek, kiedy Sanepid pracuje – dodaje Agnieszka Zelek-Rachtan.

Odnoście lekarza, o którym nadmieniała nasza czytelniczka, rzecznika szpitala zapewnia, że wspomniany lekarz może leczyć w polskich placówkach medycznych.

- Ma prawo wykonywania zawodu, przeszedł stosowny egzamin, więc ma pełne uprawnienia do tego, by przyjmować i leczyć pacjentów w polskich placówkach medycznych. Pan doktor mówi po polsku –zapewnia rzeczniczka.

[email protected], fot. IM.







Dziękujemy za przesłanie błędu