Trwa wczytywanie strony. Proszę czekać...
Poniedziałek, 13 maja. Imieniny: Agnieszki, Magdaleny, Serwacego
23/10/2021 - 17:05

Radni, wróćcie do ratusza! Tych sesji nie da się oglądać

Śledziłem niemal w całości ostatnią sesję Rady Miasta Nowego Sącza. Nie zdarza mi się to często. Wniosek nasuwa się jeden i wcale nie dotyczy trwającego w mieście sporu politycznego. Obrady w trybie zdalnym są jednym, wielkim nieporozumieniem. I cierpimy na nich my-odbiorcy…

Fot.: IM

W marcu 2020 roku odbyła się ostatnia sesja Rady Miasta Nowego Sącza w trybie stacjonarnym. To już 1,5 roku od momentu, kiedy radni nie kontaktowali się ze sobą na żywo. Oczywiście tylko teoretycznie, bo tak naprawdę widzą się cały czas.

W pierwszych miesiącach decyzja o obradach online wydawała się oczywista. Zaatakował nas koronawirus. Niepewność tego, co będzie dalej była wszechobecna. Nie jestem jednak w stanie zrozumieć, dlaczego sądeccy samorządowcy w dalszym ciągu nie wrócili do ratusza.

Nie pisze tego tekstu w kontekście trwającego sporu o odwołanie przewodniczącej rady. To zupełnie inny temat. Nie chcę poruszać tutaj wątków politycznych. Interesują mnie tylko i wyłącznie kwestie, nazwijmy to, organizacyjne.

To, że wybrani przez nas trzy lata temu przedstawiciele nie obradują stacjonarnie jest jakimś ewenementem. Do normalnego trybu wrócili już m.in. radni Limanowej, Gorlic, Grybowa, Korzennej i wielu innych gmin w naszym regionie. Uczyniła to tak naprawdę większość polskich jednostek samorządowych. W sejmie pojawili się także posłowie.

Dlaczego zatem nie jest to możliwe w Nowym Sączu? Nie wiem. Naprawdę nie trafia do mnie zasłona w postaci pandemii. Aby to zobrazować, postanowiłem zestawić dane o zakażeniach z terminami ostatnich sesji:

  • 29 czerwca 2021 – XLVII sesja, liczba zakażonych – 122;
  • 27 lipca 2021 – XLVIII sesja, 107 zakażeń;
  • 25 sierpnia – XLIX sesja – 233 zakażenia;
  • 14 września 2021 - L sesja – 536 zakażeń;
  • 19 października 2021 – LI sesja – 3930 zakażeń.

Tak, to prawda. Nawet w sytuacji, gdy w niemal 40 milionowym kraju zanotowano 107 zakażeń (z czego 20 w Małopolsce i 1 w Nowym Sączu), nasi radni obradowali online. Argumentowanie tego koronawirusem zupełnie mnie więc nie przekonuje. Podobnie jak ostatnie słowa przewodniczącej rady.

- Zdalny tryb obradowania na sesjach pozwala, że nie zostaje wykluczony z niej żaden radny. Przewodniczący rady musi patrzeć na ogół radnych– mówiła niedawno Iwona Mularczyk na łamach naszego portalu.

Dlaczego zatem przewodniczący w Podegrodziu, Piwnicznej czy Chełmcu nie mają problemu ze zwołaniem sesji stacjonarnej, a u nas on występuje? Oni nie patrzą na ogół radnych? Nie zadaje tego pytanie w kontekście odwołania Iwony Mularczyk. Tak, jak wspomniałem nie poruszam kwestii politycznych (chociaż być może to właśnie one są kluczowe). Rozgryźć fenomenu sesji zdalnych, z jej punktu widzenia, nie umiem…

Nauczyciele siedzą kilka godzin dziennie wraz z uczniami w ciasnych salach lekcyjnych, kasjerzy w sklepie obsługują tysiące klientów, podróżujący autobusami tłoczą się wewnątrz pojazdów, stadiony są wypełnione. Wszyscy chodzimy codziennie do pracy! I pandemia nam w tym nie przeszkadza.

Przeszkadza jednak, by 23 radnych spotkało się wspólnie kilka razy w miesiącu i obradowało w normalny sposób. Przecież oni i tak, na co dzień mają kontakt z tysiącami innych osób!

Pomijam już kwestię, że zapewne 90 proc. z nich, o ile nie wszyscy, są zaszczepieni. A przecież zgodnie z serwowanym przekazem, ma to zapewniać niesamowitą ochronę i odporność. Czego się zatem bać?

Piszę to wszystko, bo z punktu widzenia odbiorcy sesje online są wielkim nieporozumieniem. U jednego radnego występuje pogłos, innego nie słychać w ogóle, trzeciemu w przedstawieniu swojego stanowiska przeszkadzają hałasujące dzieci, a czwarty niby jest, ale go nie ma… Nie mówiąc o tym, jak długo trwa samo głosowanie.

Nie winię prezydium rady za to, że od strony technicznej wygląda to w ten sposób. Sam miałem na studiach zajęcia prowadzone w sposób zdalny i wiem jakie są realia. To jednak tylko kolejny argument przemawiający za tym, że obrady powinny wrócić tam gdzie ich miejsce!

Tego się po prostu nie da oglądać! Mój apel jest zatem krótki. Szanowna Pani Przewodnicząca, drodzy Radni, proszę pomyśleć o odbiorcach. Wróćcie do ratusza…

Mateusz Pogwizd - zaniepokojony mieszkaniec. ([email protected], fot.: Iga Michalec)







Dziękujemy za przesłanie błędu