Trwa wczytywanie strony. Proszę czekać...
Poniedziałek, 6 maja. Imieniny: Beniny, Filipa, Judyty
27/01/2014 - 07:00

Marszałek nie da na pociągi widma. Bez połączenia Nowy Sącz - Krynica i kilkuset etatów?

Ta sytuacja może rozłożyć na łopatki transport kolejowy w regionie, a pasażerów z Nowego Sącza pozbawić możliwości dojazdu do Krynicy. Na dodatek kilkaset osób ma stracić pracę. Wszystko dlatego, że Marszałek Małopolski nie chce dać więcej pieniędzy na kolej. Tylko czy powinien to zrobić? – I tak prawie nikt tymi pociągami nie jeździ – komentują nasi Czytelnicy.
Przypomnijmy. Spółka Przewozy Regionalne znalazła się w dramatycznej sytuacji finansowej. W ostatnich latach jej pociągi zniknęły już z dwóch linii w Małopolsce Teraz w ramach dalszych oszczędności zapowiedziano likwidację kolejnych, w tym na odcinku Nowy Sącz – Krynica oraz zwolnienie 250 pracowników, i wcale nie ma pewności, że to już koniec zaciskania pasa.
Jako przyczyny takiego stanu rzeczy podano zmniejszenie w 2013 roku o ok. 20 proc. dotacji z budżetu Województwa Małopolskiego na prowadzenie przez spółkę przewozów pasażerskich oraz niepodpisanie umowy na finansowanie tych przewozów w tym roku.
Na złą kondycję finansową przewoźnika miałą też wpłynąć trwająca modernizacja linii kolejowej na odcinku Katowice – Kraków – Tarnów – Rzeszów oraz związane z tym radykalne pogorszenie oferty połączeń w całym województwie i masowy odpływ pasażerów do przewoźników drogowych, a także do komunikacji indywidualnej.
Małopolski Oddział Przewozów Regionalnych w Krakowie odpowiadział na te doniesienia listem, który dotarł do wielu małopolskich redakcji. Jak przyznaje w nim Barbara Węgrzynek, rzeczniczka Przewozów Regionalnych w Małopolsce, sytuacja nie jest łatwa.

W kwietniu 2013 roku małopolski Urząd Marszałkowski złożył zamówienie na określony rozkład jazdy. Przetarg odbył się w grudniu, ale został unieważniony, bo wyliczona przez Przewozy Regionalne kwota, uwzględniająca zgłoszone wcześniej i zaakceptowane przez marszałka zapotrzebowania na połączenia, była o 8 mln zł wyższa od kwoty, którą dysponuje Urząd Marszałkowski. Efekt jest taki, że w Małopolsce, jako jedynym w tej chwili regionie w Polsce, do tej pory nie została podpisana umowa na wykonywanie przewozów na cały 2014 rok.
Spółka tłumaczy, że brak podpisu marszałka na umowie jest sytuacją niedopuszczalną, którą trzeba jak najszybciej rozwiązać: 

Zdaniem PR taki poziom dofinansowania stwarza ryzyko zmniejszenia liczby połączeń w regionie, a tym samym naturalnego wygaszenia ruchu pociągów na niektórych liniach kolejowych a zaprzestanie kursowania pociągów powoduje odejście pasażerów od kolei, bo wieloletnie doświadczenie oraz przeprowadzone analizy pokazują, że nawet po powrocie pociągów liczba pasażerów korzystających z nich na tych trasach jest mniejsza niż przed ich zamknięciem. 
- "Z dużym niepokojem przyjęliśmy ostatnie doniesienia, że wbrew wcześniejszym deklaracjom Urząd Marszałkowski Województwa Małopolskiego nie przewidział środków finansowych na poziomie pozwalającym utrzymanie oferty przewozowej, a co za tym idzie także wielkości zatrudnienia zgodnie z podjętymi wspólnie postanowieniami. W przypadku nieotrzymania pomocy finansowej na deklarowanym poziomie, zarząd Przewozów Regionalnych będzie zmuszony podjąć niełatwą oraz mającą duże i nieodwracalne konsekwencje społeczne decyzję o znacznym ograniczeniu oferty przewozowej oraz redukcji zatrudnienia w Małopolskim Oddziale Przewozów Regionalnych. Wyrażamy głęboką nadzieję na osiągnięcie porozumienia i powierzeniu nam zadeklarowanych wcześniej przewozów i środków pozwalających na ich realizację" -
czytamy w liście.

Taka sytuacja zaniepokoiła małopolskich polityków. PiS i Solidarna Polska postanowiły błyskawicznie zareagować na te doniesienia. O stanowisku senatora Stanisława Koguta(PiS) pisaliśmy już wcześniej: - To chocholi taniec niekompetentnych urzędników. Mieszkańcy Sądecczyzny nie są obywatelami drugiej kategorii i nie rozumiem dlaczego się ich tak traktuje. Całe zło leży po stronie władz: zarówno krajowych, jak i wojewódzkich. Błędem było przejmowanie przez samorządy przewozów w sytuacji gdy miały one 2 miliardy złotych zadłużenia. Teraz mamy skutki tego usamorządowienia, bo nie słuchano mnie, gdy ostrzegałem, że tak to się skończy. Jestem umówiony na spotkanie z nowym ministrem, następcą Massela i na pewno ten temat poruszę – powiedział nam Kogut.
Po tych słowach nie trzeba było czekać zbyt długo na reakcję Solidarnej Polski. Poseł Andrzej Romanek (na zdjęciu stoi w środku) napisał list do Marka Sowy, marszałka województwa małopolskiego.
- "Trzeba podkreślić, że planowane zmiany są niezwykle brzemienne w skutkach. Z jednej strony planuje się zwolnienie aż 250 pracowników z terenu całego województwa, w tym z regionu sądeckiego, a co więcej planuje się również likwidację połączeń kolejowych łączących miasta o ogromnym potencjale turystycznym. Chcę podkreślić, że funkcjonowanie tych linii kolejowych jest zarówno społecznie, jak i ekonomicznie uzasadnione, w szczególności w okresach wzmożonego ruchu turystów chętnie korzystających z tego środka transportu. Co więcej, te linie stanowią doskonały środek transportu zarówno dla młodzieży szkolnej, studentów, jak i osób pracujących. Wielu z nich w przypadku likwidacji tych linii stanie przed niezwykle ważnym dylematem: w jaki sposób dostać się do pracy, szkoły czy uczelni. Uważam, że taka sytuacja jest absolutnie niedopuszczalna i nie może mieć miejsca w XXI wieku. Odnosząc się do przewozów pasażerskich na linii Nowy Sącz - Krynica-Zdrój chciałbym przypomnieć, że powyższe fakty zostały już przeze mnie podniesione w interwencji z 23 kwietnia 2013 roku, skierowanej do Pana Marszałka, w której podkreślałem konieczność znaczącego zwiększenia połączeń kolejowych na linii Nowy Sącz - Krynica-Zdrój, których w owym czasie było zaledwie 6 na dobę. Rozumiem, że uznając moje argumenty za słuszne, Pan Marszałek znacząco zwiększył w grudniu 2013 roku liczbę połączeń kolejowych na trasie Nowy Sącz - Krynica-Zdrój do 12 na dobę. Niestety w obecnej sytuacji, z uwagi na działania Pana Marszałka w/w połączenie jest zagrożone, co wywołuje uzasadniony niepokój i sprzeciw mieszkańców naszego subregionu " – pisze Romanek.

Poseł przy okazji zasypał marszałka gradem pytań: "Co jest powodem nieudzielenia spółce Przewozy Regionalne dotacji na prowadzenie regionalnych przewozów pasażerskich na terenie Województwa Małopolskiego w 2014 roku oraz czy taka dotacja zostanie mimo wszystko w tym roku udzielona? Czy fakt utworzenia przez Województwo Małopolskie spółki Koleje Małopolskie ma związek z nieudzieleniem dotacji dla spółki Przewozy Regionalne ? W jaki sposób Województwo Małopolskie będzie wykonywało obowiązki nałożone ustawą o publicznym transporcie zbiorowym w sytuacji likwidacji przewozów pasażerskich na odcinkach Kalwaria Zebrzydowska – Wadowice, Sucha Beskidzka – Zakopane oraz Nowy Sącz – Krynica-Zdrój ? Kiedy utworzona przez Województwo Małopolskie spółka Koleje Małopolskie rozpocznie regularne przewozy pasażerskie i na jakich trasach będą one prowadzone, a w szczególności czy przewidziana jest obsługa linii wybiegających poza aglomerację krakowską, w tym na wspomnianych odcinkach Kalwaria Zebrzydowska – Wadowice, Sucha Beskidzka – Zakopane, Nowy Sącz – Krynica-Zdrój ? Czy pracownicy Małopolskiego Oddziału Przewozów Regionalnych, którzy zgodnie z założeniami spółki mają zostać objęci zwolnieniami z pracy będą mieli zagwarantowaną możliwość zatrudnienia w nowoutworzonej spółce Koleje Małopolskie?" – docieka parlamentarzysta Solidarnej Polski.

Od tygodnia redakcyjną skrzynkę email zasypują listy od rozemocjonowanych Czytelników. Oczywiście dominują pełne trwogi obawy o stan kolejnictwa na Sądecczyźnie i apele o ratowanie połączenia, ale są też i inne głosy:
- „Niestety jako podatnicy dokładamy do wielu tego typu połączeń w Polsce, a tylko dlatego że pewne grupy domagają się utrzymania linii a jak widać sami nimi nie jeżdżą Skąd to wiem? Bo jeżdżą puste”, „Pociągi widma sieją postrach wśród kierowców. Toczą się po torach jak ślimaki i oprócz motorniczego nikogo nie wiozą, bo ludzie już dawno zrezygnowali z tej formy komunikacji.”, „Koleje zajmują najlepsze lokalizacje pod drogi. Zamiana torów na drogi asfaltowe rozwiązałaby nasze problemy komunikacyjne, ale niestety utopiści dalej chcą wyrzucać w błoto miliardy złotych na podtrzymywanie najdroższego skansenu Europy, czyli kolei” – piszą internauci.
                                                                                                                        ***

Wicemarszałek Małopolski Roman Ciepiela dla portalu sadeczanin.info:

"W tym roku przeznaczamy w budżecie województwa 75 milionów złotych dla realizacji przewozów kolejowych. W swojej ofercie na 2014 rok Przewozy Regionalne zażądały wyższej o 8 milionów złotych dopłaty, do tej samej co w 2013 r. pracy eksploatacyjnej. Nie mamy takich funduszy, które pozwoliłby na spełnienie tych oczekiwań. Jesteśmy obecnie w trakcie negocjacji, ale mam nadzieję, że podpiszemy stosowna umowę w niedługim czasie.
Ważną przyczyną sytuacji, w której znalazł się przewoźnik jest m.in. to, że pociągi nie mogą jeździć szybciej z powodu złego stanu stan torów. To z kolei powoduje mniejsze zainteresowanie usługą przez potencjalnych pasażerów. Trwa remont linii Rzeszów- Katowice, to potężna modernizacja, gdzie część torowisk wyłączono z użytkowania. Pasażerowie w związku z tym korzystają z innych środków transportu i to też spowodowało, że przewozy regionalne straciły dużą część pasażerów. Koleje Małopolskie to spółka powołana przez samorząd województwa. Mają one wprowadzić nowa organizacja transportu, uwzględniająca m.in. zintegrowany bilet, oraz współpracę z przewoźnikami autobusowymi. Oznacza to nową jakość, w tym szybszy czas przejazdu. Powołanie Kolei Małopolskich jest w tej chwili neutralne dla Przewozów Regionalnych. Pierwsze kursy będą zorganizowane dopiero w grudniu 2014 r. W przyszłości oczywiście będzie to dla nich konkurencja. Przewiduję jednak taką formę współpracy, aby wykorzystać potencjał obydwu spółek kolejowych".
 

Bogumił Storch
Fot: autora








Dziękujemy za przesłanie błędu