Trwa wczytywanie strony. Proszę czekać...
Sobota, 27 kwietnia. Imieniny: Sergiusza, Teofila, Zyty
05/08/2012 - 11:07

Odpust. Sprzedawcy narzekają. Coraz mniejsze zyski

Jest źle, a nawet bardzo źle komentują sprzedawcy, którzy rozłożyli swoje kramy w okolicach bazyliki Świętej Małgorzaty w trakcie tegorocznego odpustu. Ich zyski w porównaniu z latami ubiegłymi spadły nawet o połowę. Na słabą jakość zabawek i odpustowych gadżetów narzekają kupujący.
 Kramy wokół bazyliki są wypełnione kolorowym towarem. Królują oczywiście odpustowe cukierki w najróżniejszych smakach i piernikowe serca z napisami. Jednak słodkości to nie wszystko co można kupić w trakcie odpustu. Każde dziecko znalazło na kramach coś dla siebie. Samochodziki, lalki, wiatraki, torebki, misie, wachlarze, plastikowe zwierzątka, balony z helem i wiele innych odpustowych gadżetów kuszą wyglądem. Nieco starsi mogą kupić obrazy z wizerunkami świętych, różańce, łańcuszki czy kalendarze.

Ceny do najniższych nie należały. – Od dwóch lat cena cukierków jest taka sama czyli 2,50 – powiedział przedsiębiorca z Barcic oferujący cukierki własnej produkcji w najróżniejszych kształtach i smakach. – Ludzie kupują jednak coraz mniej – dodaje. Wtórują mu inni kupcy, którzy narzekają na coraz mniejsze zyski. Mogą liczyć tylko na rodziców, którzy kupują swoim pociechom zabawki i słodycze. – Ludzie starsi nic nie kupują bo już wszystko mają. Za mało było mszy św. dla dzieci – stwierdziła sprzedawczyni oferująca plastikową biżuterię oraz cukierki. Dzieciom coraz trudniej namówić rodziców na każdą zachciankę. Dokładnie oglądają zabawki i liczą się z każdą złotówką. - Na zabawki, które zadowolą dziewczynki trzeba tak wydać około 50 złotych – stwierdziła młoda kobieta, która przeglądała odpustowe gadżety ze swoimi siostrzenicami. Wierni, którzy po mszach odwiedzali kramy narzekali na wysokie ceny oraz niską jakość zabawek, które szybko się psują.

Na niskie zyski narzekają także sprzedawcy obrazów, różańców oraz dewocjonaliów. – Jest coraz gorzej. Ludzie nie mają pieniędzy. Sprzedaje typowo kościelne rzeczy, mam duży wybór a i tak jest coraz trudniej – stwierdziła Grażyna Żurawska, która przyjeżdża na odpust do bazyliki Świętej Małgorzaty z Częstochowy od 20 lat. Zachwala Nowy Sącz, coroczny przyjazd jest dla niej także formą odpoczynku.

Sądeczanie i turyści co roku tłumie przychodzą w dniach wielkiego odpustu do bazyliki Świętej Małgorzaty. Wypraszają łaski i dziękują za dary. Kolorowe kramy schodzą na dalszy plan zwłaszcza w czasie kryzysu gospodarczego.

(MG)
Fot. (MG)






Dziękujemy za przesłanie błędu