Trwa wczytywanie strony. Proszę czekać...
Sobota, 27 kwietnia. Imieniny: Sergiusza, Teofila, Zyty
24/08/2020 - 15:45

A. Kamińska "Halina. Dziś już nie ma takich kobiet"

Opowieść o himalaistce Halinie Krüger-Syrokomskiej - Pierwsze szczyty zdobywała w chustce na głowie, w czasach, gdy kobiety w górach były traktowane przez wspinaczy jak dodatkowy plecak. To od niej zaczął się alpinizm kobiecy!

Szczyt

W 1975 roku polskie alpinistki z Haliną na czele jadą po raz pierwszy na kobiecą wyprawę w góry wysokie.

Wyjeżdżają w Karakorum. Jest to pierwsza w historii narodowa wyprawa Polek. „Drżyjcie himalajskie szczyty. Alpinistki ostrzą czekany” — zapowiada tę ekspedycję „Sztandar Młodych”.

Wyprawą kieruje Wanda Rutkiewicz i to ona dobiera sobie zespół. Mimo złych doświadczeń w Pamirze zaprasza do tego grona także Halinę. Nie ma przecież wtedy w Polsce bardziej doświadczonej alpinistki niż Krüger-Syrokomska.

To, co wydarzyło się między nimi na wyprawie w Pamir, a było związane z dzielącymi je różnicami i nieodzownymi w każdej wyprawie nieporozumieniami, będzie jednak niczym w porównaniu z tym, co zdarzy się w Karakorum.

Wanda mówiła, że zaprosiła Halinę na wyprawę, bo mimo wszystko od lat są nierozłącznym zespołem: „Halina żartowała, że z nami jest gorzej niż z małżeństwem, bo nie możemy się rozwieść, jeśli chcemy wspinać się w kobiecej dwójce”. Rutkiewicz podkreślała też, że „pierwsza większa inicjatywa kobieca”, czyli „Wyprawa Kobieca Karakorum 75”, nie mogłaby się odbyć bez Haliny.

To dla Haliny długo wyczekiwany powrót w góry wysokie. Jadą razem, mimo że tarcia przed wyprawą tylko się pogłębiają i atmosfera nie zwiastuje udanej współpracy, raczej konflikt.

Wanda lubi nagłaśniać swoje osiągnięcia w górach i organizowane ekspedycje, udzielając wywiadów w mediach. Halina zaś uważa, jak wielu jej kolegów w tamtym czasie, że „sława to kurwa”. Ma wrogi stosunek do tego, by sprzedawać swoje górskie emocje.

Wanda realizuje się w organizacji wypraw, a Halina woli pracować, wspinając się w górach.

— Wanda szła do dyrektorów różnych firm i załatwiała sprzęt na wyprawę — mówi jeden z himalaistów. — Mrugała przy tym rzęsami albo uśmiechała się najszerzej, jak tylko potrafiła i poprawną polszczyzną prosiła o wsparcie. Chyba lubiła to robić, a Halina niekoniecznie. Ta druga zasiadała w gabinecie takiego dyrektora, ministra czy prezesa w jego fotelu, zapalała fajkę i mówiła bez żadnych wstępów: „Panie, kurwa, załatw nam pan to i to. Jest nam to niezbędne w górach, inaczej upierdoli pan nam wyprawę”.

W dodatku Halinę szczerze i od lat zajmuje idea alpinizmu kobiecego, a ma wrażenie, że Wanda zaczyna stawiać na kobiece wyprawy między innymi dlatego, że dzięki temu łatwiej w masowych środkach przekazu o poklask. I w ogóle o obecność w mediach.

Na wyprawie różnice między Haliną a Wandą w podejściu do gór, celu wyprawy i himalaizmu sięgną zenitu. [...]

Anna Kamińska "Halina. Dziś już nie ma takich kobiet", Wydawnictwo Literackie 2019

Dziękujemy Wydawnictwu Literackiemu za udostepnienie wybranych fragmentów







Dziękujemy za przesłanie błędu