Jakub Bulzak: edukacja w czasach zarazy. Najkrócej? Szkoda gadać
- Edukacja zdalna była klasycznym pospolitym ruszeniem. Każdy orał, jak mógł. Nauczyciele, którzy stosowali wiele metod aktywizujących uczniów, byli praktycznie bezbronni, skazani na metody podające: wykład, opowiadanie, opis. Jak słusznie zauważyła pewna cytowana w mediach matka, w szkołach podstawowych mieliśmy do czynienia tak naprawdę z nauczaniem domowym, a nie edukacją zdalną - twierdzi Jakub Bulzak, z wykształcenia historyk, nauczyciel i animator kultury.
- Lepiej powinno być w liceach, choć i tam uczniowie zbyt słabo przygotowani są do samodzielnej nauki (nie znają technik, nie mają nawyku, chęci, są zdezorganizowani). To jedna z podstawowych bolączek polskiej oświaty: my przede wszystkim podajemy wiedzę, mniej kształtujemy umiejętność samodzielnego poszukiwania rozwiązań.
Czytaj też: Jakub Bulzak: epidemia zaburzyła katolikom pewien obrzędowy rytm
Czy na ten problem jest jakieś lekarstwo? Odpowiedź na to pytanie znajdziecie Państwo w felietonie Jakuba Bulzaka, opublikowanym na łamach sierpniowego wydania miesięcznika "Sądeczanin", które jeszcze przez kilka dni możecie nabyć w kioskach.
- od niedawna miesięcznik jest dostępny w formie e-wydania, które możecie nabyć klikając w ten link,
- miesięcznik jest dostępny również stacjonarnie, w punktach sprzedaży, które możesz sprawdzić tutaj,
- aby kupić miesięcznik wystarczy też wpłacić 5 zł na nasze konto (numer konta 10 1020 3453 0000 8402 0274 0355), w opisie przelewu podając imię, nazwisko i adres, pod który przesyłka ma zostać dostarczona. Zachęcamy do lektury!
[email protected], fot. Pixabay.com