Trwa wczytywanie strony. Proszę czekać...
Poniedziałek, 20 maja. Imieniny: Bazylego, Bernardyna, Krystyny
30/07/2012 - 05:51

Marzenia nie zrealizują się bez bólu

Kiedy się rodziłam, moja mam była w narkozie i obudziła się, by się dowiedzieć, że malutka córeczka spokojnie śpi w pokoju dziecinnym. Kiedy z kolei rodził się mój syn Steven, odmówiłam (po ponad 23 godzinach) parcia, ponieważ chciałam, by tak ustawiono lustro, bym mogła zobaczyć jego wielkie przyjście na świat. Nie chciałam tego przeoczyć!
Sharon Jaynes "Marzenia kobiety" (fragm. VI)
Oto kilka rzeczy, których nauczyłam się o Bożych marzeniach w stosunku do naszego życia:
- Bóg ma dla ciebie marzenia, właśnie teraz, dokładnie tu, gdzie dziś jesteś.
- Owe marzenia będą na każdym etapie twojego życia inne.
- Bóg ma marzenia dotyczące twojego życia niezależnie od błędów popełnionych przez ciebie w przeszłości. Często to one są właśnie odskocznią do tego, by służyć.
- Bóg ma marzenia dotyczące twojego życia niezależnie od twojej duchowej dojrzałości. Jednak zadanie zawsze będzie pasowało do twojego charakteru.
- Boże marzenia dotyczące twojego życia będą niepowtarzalne i specjalnie dla ciebie zaprojektowane. Nie powinniśmy porównywać Jego marzeń dotyczących naszego życia z tym, co robi On w odniesieniu do życia innych.
- Spełnianie Bożych marzeń jest bezpośrednio związane z tym, w jak głębokiej łączności z Nim pozostajemy, czy dorastaliśmy w harmonii z Jego przewodnictwem, i w jakim stopniu jesteśmy zależni od Ducha Świętego, by spełnić to, do czego On nas wezwał.

Bóg ma wiele marzeń do ziszczenia w naszym życiu. Nie zrealizują się one bez bólu, męczarni, wysiłku, potu, a nawet tego, że będzie ci się czasem robiło niedobrze. Jednak jakaż będzie radość na końcu. Odkryj Boże marzenia dotyczące twojego życia i zobacz, jak piękny pąk rozwinie się przed twymi oczyma.


Sharon Jaynes, Marzenia kobiety, W drodze, Poznań 2008.

Sharon Jaynes, Marzenia kobiety (fragm. V)
owszechnie znana jest opowieść o pewnych Szkotach, którzy spędzali dnie na łowieniu ryb. Tego wieczoru pili razem herbatę w gospodzie. Jeden z wędkarzy pokazywał właśnie, jak wielką rybę udało mu się złowić, i wyciągnął ramiona akurat w chwili, gdy kelnerka miał postawić przed nim herbatę. Uderzył dłonią w filiżankę, ta roztrzaskała się na białej ścianie, po której natychmiast zaczęła się rozlewać brzydka brązowa plama.
Mężczyzna był zakłopotany i przepraszał z całego serca, ale jeden z gości podniósł się i powiedział: „Nic nie szkodzi”. Wyciągnął długopis z kieszeni i zaczął obrysowywać brzydką brązową plamę. Wkrótce wyłonił się obraz wspaniałego jelenia z królewskim porożem. Artystą tym był sir Erwin Landseer, czołowy angielski malarz zwierząt.
Jakże wspaniały obraz Bóg tworzy z naszych błędów i przekształca je w piękne dzieło sztuki.
Boży kalendarz nie jest naszym kalendarzem. Bóg jest wszechmocny, wszechobecny i wszechwiedzący. I często okazuje swą siłę,. gdy jesteśmy w desperacji i w Nim pokładamy ostatnią nadzieję. Bóg mógł dać dziecko Sarze, gdy miała 40-50 lat – czekał, aż osiągnęła 90, by nikt nie mógł mieć wątpliwości, że to cud.
Moje zaangażowanie w ewangelizację było wspaniałym narzędziem, by nauczyć mnie polegać na Bogu w kwestii finansów. W Proverbs 31 Ministries wielokrotnie nie wiedzieliśmy, z czego zapłacimy jutro rachunki, a potem nagle pojawiał się niespodziewany czek.
Kiedyś potrzebowaliśmy 3 tys. dolarów na zapłacenie rachunków. Modliliśmy się, a ja się martwiłam. Zadzwoniłam do biura do naszego dyrektora wykonawczego i powiedziałam:
- Joel, zamierzam zapłacić rachunki z własnych pieniędzy.
- Nie – odpowiedział – Bóg powołał cię do tej służby, ale nie kazał ci rozwiązywać wszystkich problemów. Wierzę, że musimy pozwolić Bogu poradzić sobie z tym.
Byłam zdumiona jego wiarą, zwłaszcza że był odpowiedzialny za finanse i moja propozycja rozwiązałaby jego dylematy.
Następnego dnia Joel zadzwonił:
- Sharon – powiedział zduszonym głosem – dostaliśmy dziś czek z kościoła na 3 tys. dolarów.
Co by się stało, gdybym się wtrąciła dzień wcześniej? Nie jestem pewna. Wiem jednak, że Bogu nie jest potrzebne moje rozwiązywanie problemów. On wszystko kontroluje. Boży kalendarz nie jest naszym kalendarzem. Może się wydawać, że Bóg działa zbyt wolno, zbyt szybko albo że zupełnie zapomniał o naszych marzeniach. Jednak On wszystko kontroluje. Naszym zadaniem jest Mu ufać.

Sharon Jaynes, Marzenia kobiety, W drodze, Poznań 2008.

Sharon Jaynes, Marzenia kobiety (fragm. IV)
Chcę w tym miejscu dodać coś ważnego. Nie twierdzę, że kobieta nie powinna przywiązywać wagi do swego wyglądu. Bóg stworzył ludzi jako wzrokowców. Gdy żona nie dba o to, jak wygląda, jest to policzek dla jej męża. Okazuje ona w ten sposób brak zainteresowania i szacunku dla jej uczuć. Willard Harley w swojej książce „Jego potrzeby, jej potrzeby” wymienia wśród pięciu podstawowych potrzeb mężczyzny „posiadanie atrakcyjnej małżonki”. Nie oznacza to, że musi on mieć żonę, która jest królową piękności, ale potrzebna mu jest żona, która dba o swój wygląd, która sobie nie odpuszcza i którą z dumą może przedstawić otoczeniu.
Wielokrotnie słyszałam, jak kobiety lekceważąco odnoszą się do swojego wyglądu, mówiąc: „Powinien mnie kochać za mój charakter”. Zapewne powinien. Ale czy zapakowałbyś diament w szarą papierową torebkę? Nie włożyłabyś go przypadkiem w wyłożone aksamitem pudełko?! Jeśli naprawdę kochasz swojego męża, dasz mu prezent w postaci żony, z której może być dumny. Nie złość się, że twój mąż jest wzrokowcem. Bóg go takim stworzył. Prawdopodobnie najpierw przyciągnął go do ciebie twój wygląd. Zamiast mieć mu za złe tę daną przez Boga cechę, staraj się sprawić mu przyjemność.
Wielokrotnie spędzałam cały dzień, pisząc, ubrana w dres, z włosami związanymi w kucyk i bez makijażu. Jestem pewna, że przerażałam swoim koszmarnym wyglądem listonosza. Jednak o 16:30 biegłam na górę, wkładałam coś porządnego, układałam włosy i delikatnie się malowałam. Dlaczego robiłam to dopiero po południu? Ponieważ wiedziałam, że za chwilę w drzwiach stanie jeden z największych darów, jakie otrzymałam w życiu od Boga, a ja chciałam, żeby on cieszył się, że jest w domu.

Sharon Jaynes, Marzenia kobiety, W drodze, Poznań 2008.
 
Sharon Jaynes, Marzenia kobiety (fragm. III)
Czasem, gdy nasze marzenia o macierzyństwie zostają rozwiane, musimy pozwolić im umrzeć i zgodzić się, by Bóg spełnił swoją wolę. To tak, jakby mówił do nas: „Gdy porzucasz nadzieję, pamiętaj, że sieję w tobie ziarno nowego życia. Twój żal minie po jakimś czasie. Moim końcem nie jest śmierć. To zawsze życie. Jestem twórcą życia”. Niezależnie od tego, czy jest to marzenie o dziecku, siedmiorgu dzieciach albo o tym, żeby dziecko zmieniło się w określony sposób, musimy je w końcu powierzyć Bogu.
W moim własnym życiu była kobieta, która, gdy miałam 14 lat, zaprowadziła mnie do Chrystusa. Mieszkała w sąsiedztwie, była matką i wzięła mnie pod swoje skrzydła, wychowywała mnie i uczyła, była moją mentorką. Bóg wykorzystał ją do tego, by została moją duchową matką. Gdyby nie jej posłuszeństwo Bogu, nie jestem pewna, gdzie bym się teraz znajdowała.
Bardzo zabolało mnie serce, gdy pewnego dnia czytałam o gwieździe muzyki pop Madonnie. Jest znana jako brzydka dziewczynka z MTV, była żona Seana Penna. dziewczyna Dennica Romana i ordynarny gość Dawida Lettermana (prowadzący talk show – (przyp. tłum.). Jest gwiazdą filmową, autorką książki o seksie i kobietą, która poleciła swemu osobistemu trenerowi, by ją zapłodnił.
Prowadzący program w telewizji zadawał Madonnie zwykłe szokujące pytania, na które ona udzielała jak zwykle szokujących odpowiedzi. Siedzieli naprzeciwko siebie i przekomarzali się do chwili, gdy prowadzący zadał jej kolejne pytanie w stylu:
- Jesteś kobietą, która ma wszystko. jesteś piosenkarką, aktorką i autorką. Masz pieniądze, sławę i stale miejsce w amerykańskiej pop kulturze. Byłaś na okładkach prawie wszystkich magazynów. Nie jesteś globalną postacią, lecz globalną siłą.
Madonna siedziała, przyjmując to wszystko i potakując – póki nie zadał jej ostatniego pytania.:
- Czy jest coś, za co oddałabyś to wszystko?
Nagle twarz Madonny stężała. Jej oczy napełniły się łzami. Jej usta drżały. Wzięła głęboki oddech i odpowiedziała:
- Za to, by mieć matkę.

Sharon Jaynes, Marzenia kobiety, W drodze, Poznań 2008.

Sharon Jaynes, Marzenia kobiety (fragm. II)
To była niedziela wielkanocna, tego dnia Pan Młody zdecydował, że połączy się ze swoją ukochaną. Zgodnie ze starym żydowskim zwyczajem, oświadczył się swojej młodej narzeczonej, a potem niezwłocznie odszedł, aby przygotować dla niej dom. Tego dnia Jego Ojciec uznał, że dom jest gotowy i Jego Syn może wrócić po swoją narzeczoną.
Iris czekała na swojego męża, by przyszedł i zabrał ją do wspaniałego domu, który dla niej przygotował. „Jestem Mu wdzięczna, że wybrał Wielkanoc – myślała – mój ulubiony dzień w roku”. Uśmiechała się, słysząc, że nadchodzi, a jej serce drżało na myśl, że ujrzy Jego twarz.
Miała na sobie białą sukienkę w niebieskie kropki, a w ręku trzymała bukiet różowych goździków i białych chryzantem delikatnie przybranych zielonymi gałązkami. Słodki uśmiech pojawił się na jej twarzy, gdy ujrzała ukochanego Jezusa podającego silną dłoń. by pomóc jej przekroczyć próg doczesności i wieczności. Szła w Jego pełne miłości objęcia i upajała się urokiem Jego otoczenia. które dokładnie przedstawił w wielu pismach.
W Wielkanoc 1997 roku Iris, ukochana ciocia mojego męża, odeszła do domu Pana. Gdy zebraliśmy się wszyscy, by ostatni raz się z nią pożegnać, nie byłam w stanie się smucić. Tak, wiedziałam, że będzie mi jej brakowało. Ale Iris nigdy nie wyszła za mąż na tym świecie i wyobrażałam sobie, jak łączy się z Panem jako oblubienica Chrystusa. Dla mnie to nie był pogrzeb. To był ślub.
W Księdze Izajasza (por. 61,3) prorok opisuje, co Bóg zrobi dla oblubienicy Chrystusa. Obdarzy ją koroną miłości (w polskim przekładzie Pisma Świętego: „wieńcem” – przyp. tłum.) zamiast popiołów, olejkiem radości zamiast szaty smutku i pieśnią chwały zamiast zgnębienia na duchu. Czy czujesz, że masz złamane serce, ponieważ nie spełniły się twoje marzenia? Czy jesteś zasmucona, bo twoje marzenia o byciu panną młodą się nie spełniły? Bóg pragnie zdmuchnąć popiół i nałożyć koronę oblubienicy na twoją głowę.

Sharon Jaynes, Marzenia kobiety, W drodze, Poznań 2008.

Sharon Jaynes, Marzenia kobiety (fragm. I)
Cary i Madeline Rivers przeczytali o przepełnionych sierocińcach w krajach Europy Wschodniej i Bóg poruszył ich serca tak, że zaczęli myśleć o adopcji. Zagraniczne adopcje są bardzo kosztowne, ale Bóg sprawił, że małżeństwo było dobrze sytuowane i koszty nie stanowiły przeszkody. Postanowili, że zaadoptują nie jedno dziecko, nie dwoje czy troje dzieci, ale czworo! Po ośmiu miesiącach i pokonaniu wielu biurokratycznych problemów proces adopcyjny się zakończył i Riversowie udali się w drogę za ocean, by poznać swoje nowe dzieci.
Uciążliwa podróż powrotna trwała 22 godziny, gdy więc z dwugodzinnym opóźnieniem wylądowali na lotnisku w Atlancie, rodzice postanowili pozwolić hałaśliwym chłopcom pobiegać po terminalu, by mogli się trochę wyszaleć. Oczywiście nie spuszczali swoich przybranych synów z oka. Po chwili Madeline zauważyła, że jeden z chłopców zatrzymał się obok mężczyzny stojącego przy fontannie z wodą do picia. Ponieważ dziecko nie mówiło po angielsku, zaczęło pokazywać coś rękoma i używać języka ciała, by się porozumieć. Ku przerażeniu Mdeline mężczyzna sięgnął do portfela i dał jej przybranemu synowi banknot jednodolarowy.
Mały chłopiec nauczył się, jak żebrać, używając do tego oczu, rąk i wyrazu twarzy. Nie zdawał sobie sprawy tego, jak bardzo stał się bogaty przez to, że został adoptowany. Każdą jego potrzebę mógł zaspokoić jego nowy tatuś. I choć należał teraz do bardzo bogatej rodziny, dalej żebrał, o co się dało.
Czy widzisz siebie samą w tym małym chłopcu? Czy prosisz o jałmużnę, podczas, gdy twój tatuś ma „bydło na tysiącach wzgórz”? Czy grzebiesz po śmietnikach, gdy twój Ojciec w niebie dał ci wszystko, co jest potrzebne „do życia i pobożności przez poznanie Tego, który powołał nas swoją chwałą i doskonałością” (2 P 1,3) ?
„Popatrzcie jaką miłością obdarzył nas Ojciec: zostaliśmy nazwani dziećmi Bożymi…” (1 J 3,1).

Sharon Jaynes, Marzenia kobiety, W drodze, Poznań 2008.
O książce pisaliśmy: O marzycielkach-Kopciuszkach i Największym z Marzycieli








Dziękujemy za przesłanie błędu