Trwa wczytywanie strony. Proszę czekać...
Sobota, 11 maja. Imieniny: Igi, Mamerta, Miry
30/03/2013 - 23:09

Tego się już nie da zatrzymać! Zmartwychwstanie Pańskie

Odkupił swe owce Baranek bez skazy. Pojednał nas z Ojcem i zmył grzechów zmazy!
Przeczytałam niedawno, że powiedzieć komuś, że się go naprawdę kocha, to powiedzieć mu: Ty nie umrzesz! Czy jesteś w stanie powiedzieć to komukolwiek, z całkowitą pewnością? Czy możesz to zagwarantować? Czy masz dowód na to, że tak naprawdę się stanie? Czy ktoś, komu to mówisz może mieć jakąkolwiek gwarancję, że twoje słowa nie będą jak wiatr, że się spełnią?
Gdyby ktoś powiedział ci takie słowa: Ty nie umrzesz, to co musiałby zrobić, by cię przekonać o ich prawdziwości? Może chciałbyś, by dał ci to na piśmie? Może zażądałbyś jakiegoś potwierdzenia w formie znaku czy choćby demonstracji mocy tego, który obiecuje; w końcu jeśli może dać mi nieśmiertelność, to chyba musi dysponować jakąś siłą…? A może zapragnąłbyś poznać innych, którym obiecano to przed tobą?
To wszystko właśnie się dzieje. Tylko Bóg jeden, który kocha cię w sposób niewypowiedziany, niepojęty, potężnie – może ci powiedzieć: Ty nie umrzesz! Nasza miłość, choć jest piękna i dobra, jest tylko niedoskonałym odbiciem Jego doskonałej miłości. Nikt z nas nie może zagwarantować nawet najbardziej kochanej osobie, że nie umrze; możemy mieć taką nadzieję i mocno w to wierzyć, ale dać pewności – nie możemy.
Tamtej świętej nocy, kiedy Chrystus powstał z martwych, kiedy pokonał śmierć i zmartwychwstał – to jakby powiedział do każdego z nas: Ty nie umrzesz! Aby mnie o tym przekonać – oddał za mnie samego siebie, oddał to, co jako człowiek miał najcenniejszego: swoje życie. Czy można pragnąć mocniejszego dowodu?! Mamy także Jego słowo, mamy Pismo, znaki Jego mocy w świecie i – tak licznych świadków! Ale oddane za mnie życie – to coś znacznie większego…
To jednak nie był koniec. Chrystus pokonawszy śmierć – wrócił, by ukazać się swoim bliskim i uczniom, i przez czterdzieści dni przebywał pośród nich. Dzisiaj, kiedy przeżywamy największą tajemnicę wiary, spróbujmy pomyśleć o Bożej miłości. Nie pozostawajmy z boku, jakby to nas nie dotyczyło. Chrystus bowiem – gwarantuje nam życie wieczne! Wieczną radość i pokój! Kto jest w stanie dać nam tyle, co Bóg sam?
Kiedy gruchnęła wieść o zmartwychwstaniu, zaczęła się jakaś szalona bieganina! Niewiasty pośpiesznie wracają z wonnościami, by oznajmić uczniom, że grób jest pusty. Do grobu, na wyścigi, biegną Piotr i Jan (por. Łk 24,12; J 20,3-4), a uczniowie, którzy spotkali Mistrza na drodze do Emaus – tego samego wieczoru – biegną ok. 11 km z powrotem do Jerozolimy, by oznajmić wszystko uczniom. Obyśmy i my, wraz z całym radującym się Kościołem, popadli w „Boże szaleństwo”, które nie pozwala stać w miejscu i żyć tak, jakby Chrystus nie zmartwychwstał. 

Tymczasem jednak Chrystus zmartwychwstał jako pierwszy spośród tych, co pomarli. Ponieważ bowiem przez człowieka [przyszła] śmierć, przez człowieka też [dokona się] zmartwychwstanie. I jak w Adamie wszyscy umierają, tak też w Chrystusie wszyscy będą ożywieni” (1 Kor 15,20-22)

Anna Wojna
fot. arch. - zdjęcie ilustracyjne






Dziękujemy za przesłanie błędu