Rzucił się na ludzi z maczetą, nareszcie trafił za kratki. Rytro odetchnęło
O zatrzymanym mężczyźnie pisaliśmy pierwszy raz już w zeszłym roku. To on właśnie, w biały dzień, w samym centrum Rytra, uszkodził kamieniami auto gości weselnych tutejszego hotelu a potem rzucił się na wezwanych policjantów. Zdarzenie było doskonale udokumentowane na zapisie z monitoringu z miejsca, w którym odbywała się impreza. A mimo to sąd zadecydował, że sprawca będzie odpowiadał z wolnej stopy. Szczegóły w publikacji To był prawdziwy bandycki rajd! Kto zaatakował policjantów w Rytrze?
Społeczność Rytra była tą decyzją wyjątkowo zbulwersowana. Ten sam człowiek bowiem oskarżany jest przez tutejszych o kolejne podpalenia, do których systematycznie dochodzi na terenie Suchej Strugi. Mężczyzna jednak na tyle skutecznie zastraszył wszystkich, że gdy przychodzi do zbierania dowodów, świadków nie ma.
Zobacz też: Rytro: mieszkańcy sami proszą się o kolejne podpalenia. Milczą, więc pozwalają
Na tym jednak nie koniec. Jak zaalarmował nas jeden z mieszkańców, ów 31-latek już w połowie maja tego roku zaatakował maczetą troje rowerzystów. Policja potwierdziła zajście.
- 14 maja około godziny 13.30 dyżurny Komendy Miejskiej Policji w Nowym Sączu otrzymał zgłoszenie, że w miejscowości Sucha Struga, trzech rowerzystów zostało zaatakowanych przez nietrzeźwego mężczyznę. Na miejsce natychmiast zostali skierowani policjanci, którzy we wskazanym rejonie zastali trzech mieszkańców Nowego Sącza – przekazała nam wtedy kom. Justyna Basiaga oficer prasowy KMP w Nowym Sączu.
- Według relacji zgłaszających, w czasie gdy jechali na rowerach, zauważyli leżącego na jezdni mężczyznę, a kiedy zapytali, czy nie potrzebuje pomocy, mężczyzna ten zaczął być wobec nich agresywny i wulgarny, uderzył jednego z rowerzystów, uszkadzając mu okulary. Ponadto z zarośli wyciągnął łopatę, którą uszkodził koło roweru. Miał im także grozić przedmiotem przypominającym maczetę. Mężczyzna uciekł w stronę lasu – informowała dalej.
Zobacz też: Zaatakował maczetą troje rowerzystów i nadal jest na wolności. Rytro w strachu
Policjanci natychmiast podjęli czynności mające na celu zatrzymanie sprawcy, m.in. przeszukali pobliskie tereny leśne, zabezpieczyli zapis monitoringu, przesłuchali świadków. - Komunikat z rysopisem sprawcy został przekazany również patrolom pełniącym służbę w terenie. W wyniku podjętych czynności funkcjonariusze ustalili prawdopodobną tożsamość sprawcy.
Szkopuł w tym - i tu też opieramy się na informacjach bezpośrednio od mieszkańców Rytra - że już na drugi dzień miał się pojawić, również uzbrojony w maczetę, na meczu na ryterskim stadionie. Emocje w Rytrze sięgnęły zenitu. Na szczęście dziś mamy lepsze wieści – 31-latek trafił za kratki. 26 maja mundurowi zatrzymali go w jego własnym domu.
- Z uwagi na jego wcześniejsze agresywne zachowania piwniczańscy mundurowi podejrzewali, że podczas zatrzymania mężczyzna może być niebezpieczny, dlatego wsparli ich policjanci z sądeckiej komendy oraz funkcjonariusze Wydziału Zabezpieczenia Działań Karpackiego Oddziału Straży Granicznej – informuje dziś Justyna Basiaga.
Na podstawie obszernego materiału dowodowego 31-latek usłyszał liczne zarzuty, w tym kierowania gróźb karalnych, naruszenia nietykalności cielesnej osoby oraz trzy zarzuty uszkodzenia mienia. Dodatkowo policjanci udowodnili mu kradzież 7 kamer monitoringu, do której doszło na początku maja na stacji PKP w Rytrze.
I teraz najważniejsze. - Mężczyzna wszystkich tych przestępstw dopuścił się w warunkach recydywy, okazując rażące lekceważenie porządku prawnego, dlatego grozi mu wyższy wymiar kary - podkreśla Basiaga zaznaczając, że w grę wchodzi nawet siedem i pół roku. - Decyzją sądu najbliższe trzy miesiące spędzi w areszcie, w oczekiwaniu na wyrok – podsumowuje policjantka. ([email protected] Fot.: KMP w Nowym Sączu)