Ród Barbackich wrósł w Nowy Sącz. Gdzie szukać jego protoplastów? [ZDJĘCIA]
Kto raz zetknął się z genealogią ten wie, że albo się wpada w nią po uszy, albo mówi: „Nie. To mnie nie interesuje”. Anna Żalińska jest historykiem, archiwistką, absolwentką Uniwersytetu Lubelskiego w Lublinie i pracownikiem Muzeum Ziemi Tarnowskiej w Tarnowie.
Czytaj także: Za chwilę trudno będzie poznać tę część Nowego Sącza. Zmienia się na naszych oczach [WIZUALIZACJA, ZDJĘCIA]
Warto przeczytać jej artykuł pt. „Z Uścia nad Rabą do Nowego Sącza. O przybyciu Barbackich do miasta nad Kamienicą”. Anna Żalińska po genealogicznej nitce szukała korzeni tej zacnej i szanowanej rodziny. Warto zaznaczyć, że Anna Żalińska tą publikacją debiutuje na łamach kwartalnika „Sądeczanin. HISTORIA”.
- W jej tekście znajdziemy genealogię rodziny Barbackich, która choć tak znana – szczególnie dzięki malarzowi Bolesławowi Barbackiemu – to ciągle kryje przed nami wiele tajemnic – tak rekomendował ustalenia poczynione przez autorkę redaktor naczelny tego numeru kwartalnika dr Łukasz Połomski, znany sądecki historyk i prezes Sądeckiego Sztetla.
Pierwsi Barbaccy przybywają i osiedlają się w mieście nad Kamienicą
Pierwsi członkowie rodziny Barbackich osiedlili się w Nowym Sączu w II poł. XIX w. Szybko zasymilowali się z jego mieszkańcami, chętnie angażując się w życie kulturalno-polityczne miasta. Sądeczanie przywykli postrzegać Barbackich jako szacowny sądecki ród i czynią to słusznie, bo rodzina ta położyła znaczne zasługi dla rozwoju miasta, czym trwale wpisała się w jego historię.
Skąd pochodził protoplasta rodu – Jan Barbacki?
Niemniej jednak Jan Barbacki – którego śmiało można określić protoplastą sądeckiej linii rodu (która z Sącza rozjechała się po całym świecie) – wiele lat spędził w Słopnicach Królewskich (dziś to Słopnice Dolne koło Limanowej). W Nowym Sączu zamieszkał będąc już u schyłku życia.
Czytaj także: Do czterech razy sztuka. Osiedle Millenium ma nareszcie zarząd i przewodniczącą [ZDJĘCIA]
Jego synowie: wieloletni burmistrz miasta – Władysław Barbacki, jak również nauczyciel i okręgowy inspektor szkolny – Leon Barbacki, także nie urodzili się tutaj. Nowy Sącz był jednak miastem, z którym trwale zżyli się w życiu dorosłym. Być może przyciągnął i zatrzymał ich genius loci, którego również dziś miastu odmówić nie można.
Wszak to tutaj, syn Leona, artysta-malarz Bolesław Barbacki czuł się najlepiej i najmilej. Jednak, aby zagłębić się w najdawniejsze dzieje rodziny, musimy opuścić miasto nad Kamienicą i wyruszyć w podróż po terenach bliższych, jak również bardziej odległych. Genealogia to przygoda. Satysfakcja z odkrywania nowych informacji o rodzinie, nieznanych przodków i ich losów, radość z przemieszczania się. Choć Internet jest dziś kopalnią wiedzy, z której należy korzystać, ambitny genealog, pierwsze kroki zwykł kierować (i słusznie!) do archiwum, najczęściej kościelnego. Tam, pochylając się nad pisanymi ręcznie (bardziej lub mniej starannie) metrykami chrztów, małżeństw i zgonów, można dokonać niejednego odkrycia. Nie inaczej było i z Barbackimi. Przeglądając słopnickie księgi z aktami narodzin synów Jana i Anieli, już wiedziałam, że Słopnice to nie ostatni przystanek w moich poszukiwaniach.
Najdawniejsze dzieje rodziny Barbackich związane są z doliną Wisły i Raby
Czytaj także: Księgarnia wraca do kultowego miejsca na sądeckim deptaku
Wędrówka śladami najdawniejszych dziejów rodu Barbackich, wiedzie tropem tylko przechodzącym przez Słopnice, prowadzi zaś w doliny Wisły i Raby, a konkretnie do Uścia Solnego. Chcąc wiernie opisać typową ścieżkę badacza dziejów rodowych, należałoby cofać się coraz głębiej w przeszłość czyli przedstawiać losy rodziny w retrospekcji. Dla przejrzystości narracji lepiej jednak zacząć od początku.
Czytaj dalej - TUTAJ