Co się stało z Justyną Kowalczyk? Miał być Sztokholm, jest kroplówka [ZDJĘCIA]
Niestety, udział biegaczki w dzisiejszym Biegu Wazów został odwołany. Jak mówi sama, klątwa koreańska trwa. Wszystko to z powodu wirusa przywiezionego właśnie z Korei.
Zobacz też: Gdzie odpoczywa po olimpiadzie Justyna Kowalczyk i za czym zdążyła się stęsknić? [Zdjęcia]
"Wirusowe cholerstwo", które wpędziło ją pod kroplówkę, nie oznacza jednak słodkiego lenistwa biegaczki. Jak ujawnia sama, nie potrafi wytrzymać bez aktywności i między kroplówkami delektuje się zimą w rodzinnej Kasinie Wielkiej, o czym informuje na swoim twitterze i facebooku.
Zobacz też: Limanowa: Kręci Cię architektura? Zapisy na bezpłatne warsztaty do jutra!
Informuje również, że wirus z Korei ujawnił się dopiero na Okęciu. I choć miała powtórzyć w Biegu Wazów sukces z 2015 roku, choroba wirusowa pokrzyżowała jej plany.
[email protected], Źródło/Fot. Twitter/Facebook Justyny Kowalczyk