Nie dam temu dzięciołowi pójść na tamten świat! Dziewczynka uratowała ptaka
- Nie dam dzięciołowi pójść na tamten świat. O nie, nie dam i już. Już widziałam dziś rozjechanego jeża. Tato, ja muszę pomóc temu dzięciołowi - takie były pierwsze słowa Kornelki Stachury, która dziś jechała z tatą rowerem ulicą Radziecką. Dzięcioł leżał na środku jezdni i ewidentnie był ranny.
Trudno było ustalić co się stało – czy ptak wypadł z gniazda czy pokiereszowały go auta. Dla 10-latki to było nieważne, najważniejsze było zabrać go ulicy i jak najszybciej wezwać kogoś, kto udzieli mu pomocy. Mała ratowniczka kilka minut usiłowała podejść do przerażonego ptaka z tatą i przenieść go na chodnik. Ostatecznie dzięcioł sam resztką sił, w strachu przed ludźmi, doczołgał się w bezpieczniejsze miejsce. Kornelka za to wezwała Straż Miejską, tak jak jej doradziła szefowa schroniska dla psów, do którego zadzwoniła w pierwszej kolejności.
Zobacz też: Chełmiec - Nowy Sącz: jak ratowaliśmy czarnego bociana. Choć łatwo nie było
Strażnicy potraktowali wezwanie dziecka bardzo poważnie. Bardzo szybko na miejsce przyjechał patrol i strażnik wyposażony w specjalną rękawicę i zabezpieczenie na rękę delikatnie przełożył ptaka do pudełka. Z informacji, którą mundurowi udzielili małej ratowniczce wynika, że ptak zostanie przewieziony do lecznicy mieszczącej się przy ul. Dojazdowej, z którą miasto ma podpisaną umowę na pomoc i opiekę weterynaryjną w takich sytuacjach.
- Trzeba zawsze pomagać w takich sytuacjach. Każdemu zwierzakowi trzeba pomóc – mówi z przekonaniem Kornelia, która wcale nie uważa, że jest jakąś bohaterką. My myślimy inaczej i mamy nadzieję, że podobną wrażliwość na los naszych braci mniejszych ma coraz więcej osób.
[email protected] Fot.: K. Stachura