Trwa wczytywanie strony. Proszę czekać...
Niedziela, 28 kwietnia. Imieniny: Bogny, Walerii, Witalisa
16/11/2023 - 21:50

Amerykańska rzeczywistość jest jak ze snu?

Czyli kto jest zaopiekowany, kto się bogaci i kogo to wszystko obchodzi...Dlaczego amerykańska demokracja i kapitalizm są modelem, do którego wielu chce dążyć i czy amerykańska rzeczywistość jest jak ze snu?

Dlatego, że obywatel jest najważniejszy?

Poruszając się po ulicach zatłoczonych miast, podróżując pomiędzy nimi, korzystając z transportu publicznego, odkrywając instytucje państwowe oraz te prywatne nie sposób nie odnieść wrażenia, że w Stanach Zjednoczonych w centrum wszelkich rozważań i rozwiązań jest człowiek. Zaś wszystko wokół ma mu służyć. Wszystko jest dla ludzi, tylko z umiarem? Nie, tutaj umiaru nie ma. Każdy park ma mieć ławki, krzesła, parasole, plac zabaw, wodę pitną, nawet przestrzeń dla czworonożnych pociech człowieka. Wszędzie i zawsze. Metro ma łączyć wszystkie dzielnice z kluczowymi miejscami i oferować niezliczoną opcję przesiadek? Tak. A co, jeśli któryś peron jest wyłączony z użytkowania? Trzeba postawić tam człowieka i policjanta, żeby informował i żeby czuł się bezpiecznie. Jak rozładować kilkugodzinną (na standardy polskie) kolejkę do instytucji kultury? Postawić przy wejściu człowieka, który w 20 minut jest w stanie wpuścić wszystkich przez świetnie opracowany system równoległych linii, w którym nigdy się nie myli, a dodatkowo odznacza się wyjątkową charyzmą i humorem, które umilają i tak znacząco skrócony czas oczekiwania. Przejazd z jednego miasta do drugiego lokalnymi połączeniami kolejowymi z przesiadką po drodze, na którą ma się 5 minut, brzmi jak najgorszy koszmar polskiego podróżnego lub bardziej konkretnie – misja nie do wykonania. W najlepszym wypadku zobaczylibyśmy jak dumnie odjeżdża z peronu, na który właśnie wbiegliśmy, ale tak naprawdę moglibyśmy zapomnieć o istnieniu tego pociągu w rozkładzie, na dworcu, w ogóle, w tak krótkim przedziale czasowym. Odjechał, przepadł, nie istniał.

W USA żaden problem – drugi pociąg poczeka na swojego łącznika i dopiero po przejściu wszystkich, którzy powinni się w nim znaleźć spokojnie ruszy w dalszą podróż. Roboty drogowe utrudniają ruch? Zdarza się. Nie w Stanach, tam oprócz kilkunastu bardzo widocznych znaków trzeba postawić jeszcze dwóch ludzi, którzy będą ostrzegać i informować. Brzmi jak bajka, ale tak jest. Nie można jednak oprzeć się wrażeniu, że człowiek w metrze, człowiek przed muzeum, człowiek w parku, człowiek przy robotach drogowych i wszyscy ludzie służący innym ludziom muszą sporo kosztować. I tak jest, bo nie robią tego za darmo.

Skoro wiodąca gospodarka świata ma środki na opłacenie milionów ludzi, którzy mają za zadanie pomagać organizacji życia innych obywateli, to dlaczego od lat (konkretnie od 1965 roku) nie może przeznaczyć odpowiednich środków na powszechne ubezpieczenie i opiekę zdrowotną, które wydają się być jedną z głównych potrzeb każdego społeczeństwa? Jedyną, zakończoną chwilowym sukcesem, próbą zmiany tego stanu była wprowadzona przez Baracka Obamę w 2010 ustawa znana jako “Obamacare”. Doprowadziła ona co prawda do zmniejszenia liczby osób nieubezpieczonych w Stanach, jednak według badania New York University w 2022 roku aż 38 proc. ankietowanych Amerykanów zrezygnowało z leczenia z powodu zbyt wysokich kosztów świadczeń medycznych.

Dlatego, że kapitalizm nas uratuje?

Nawet na stosunkowo krótkim odcinku wschodniego wybrzeża pomiędzy Nowym Jorkiem, a Waszyngtonem widać skąd czerpać odpowiednio duże środki na zatrudnienie wcześniej wymienionych osób. Praktycznie każde duże miasto w Stanach otoczone jest rozległymi obszarami przemysłowymi, które wyposażone są oczywiście od razu w pokaźny hub logistyczny, żeby szybko i skutecznie transportować wytwarzane dobra. I tak, pozostając na wschodnim wybrzeżu i kierując się na północ od Waszyngtonu znajdziemy się w Baltimore, w którym to nie zabraknie hut stali. Z kolei dalej na północ w Filadelfii trafimy na jedną z głównych stoczni Stanów Zjednoczonych, kiedyś centralny ośrodek produkcji statków, a przez długi czas siedziba stoczni amerykańskiej marynarki wojennej. Dziś operatorem stoczni jest prywatna firma wchodząca w skład norweskiego holdingu i notowana jest na tamtejszej giełdzie. Cóż, kapitalizm... A przy nim pozostając trafiamy w końcu do Nowego Jorku – siedziby firm ze wszelkich możliwych sektorów. W 2022 roku produkt miejski brutto całego obszaru metropolitalnego wyniósł 2,1 biliona dolarów. Choć samo miasto słynie z produkcji i eksportu czekolady, handlu nieruchomościami, rozwoju nowych technologii i biotechnologii, to nie sposób zapomnieć o przemyśle medialnym i rozrywkowym czy odzieżowym. Oczywiście w centrum uwagi całego globu znajdują się dwie kluczowe dla świata finansów giełdy: Nowojorska Giełda Papierów Wartościowych (NYSE) oraz NASDAQ. Na których to notowane są wiodące międzynarodowe korporacje, których siedziby również mieszczą się w Nowym Jorku.

I w obliczu właśnie działalności tychże wielkich korporacji, często kuszonych przez miasta takie jak Nowy Jork specjalnymi stawkami podatkowymi, czy przejmowania państwowych niegdyś ośrodków przemysłowych przez prywatnych producentów, jak choćby stocznia w Filadelfii, warto zastanowić się, czy cały ten ogromny kapitał faktycznie daje coś samemu państwu, miastu, a przede wszystkim obywatelom? Czy amerykański kapitalizm opłaca się samym Amerykanom? Oczywiście to dzięki wielkim obrotom i produkcji amerykańska gospodarka jest światowym liderem (25 bilionów dolarów z całkowitej gospodarki światowej o wartości 101,6 bilionów dolarów w 2022 roku) i może rozdawać karty na globalnym rynku. Jednak, czy głównym beneficjentem tego systemu nie pozostają wielkie korporacje, które w swoim ograniczonym gronie skupiają całą produkcję i zysk? Skuteczne lobbowanie i faworyzowanie niektórych podmiotów jest chyba najbardziej widoczne na przykładzie technologicznych gigantów oraz platform internetowych (mowa rzecz jasna o Amazonie, Google, Meta i innych). Wolnorynkowa gospodarka jest rzeczywiście zagrożona na rynku żywnościowym w Stanach, gdzie możemy mówić o quasi-monopolu kilku wielkich koncernów, które trzęsą sektorem, to: Kellogg’s, Kraft-Heinz Company, Mondelez International, MARS, Coca-Cola, PepsiCo oraz Nestle. A przykładów z innych sektorów jest więcej: Walmart kontroluje 72 proc. wszystkich hipermarketów, 70 proc. wartości sprzedaży pasty do zębów należy do dwóch firm: Crest i Colgate, Amazon sprzedaje 74% wszystkich e-booków sprzedawanych online i 64 proc. wszystkich książek drukowanych sprzedawanych online. I wiele wiele innych...

Wracając jednak do początku rozważań, czyli pytania: skąd wziąć pieniądze na opłacenie służących innym obywatelom ludzi w miejscach i instytucjach publicznych? Muzea, transport publiczny, parki to domena władz lokalnych, które rzecz jasna dzięki obecności i działalności prywatnych podmiotów na ich terenie bogacą się dzięki czynszowi, opłatom miejskim, czy przede wszystkim podatkowi stanowemu. Pomaga to w rozwoju gospodarczym danego miejsca i przyciąga kolejnych inwestorów, a najlepszych tego przykładem są miasta takie jak Nowy Jork czy od niedawna Miami. Ale czy przeciętny mieszkaniec amerykańskiego miasta faktycznie ma coś z tego poza poczuciem bycia zaopiekowanym w miejscu codziennej aktywności?

Dlatego, że to nasza ostatnia nadzieja?

Jak mówią w swoim podcaście “Renegades. Born in the USA” i powtarzają to na kartach książki o tym samym tytule Barack Obama i Bruce Springsteen: “uchodzimy za ostoję demokracji, nasze społeczeństwo jest najbardziej różnorodne na świecie, więc jeśli my pokażemy, że da się w takim środowisku dobrze funkcjonować i chronić demokrację, to będzie znaczyło, że wszędzie jest to możliwe”. Słowa te wyrażają zarazem nadzieję na świetlaną demokratyczną przyszłość, ale i zaniepokojenie, czy na pewno uda się to osiągnąć w coraz bardziej podzielonym narodzie amerykańskim. Wcześniej przytoczone przykłady rozwiązań pro-obywatelskich oraz przykłady gospodarcze dotyczą kilku konkretnych miast, które wyróżniają się w skali całego kraju. Rozbieżności w dochodach, poziomie życia i stopniu rozwoju różnych miast i stanów oraz grup społecznych są w USA ogromne.

Choć bezrobocie według danych z września tego roku jest na poziomie zaledwie 3,6 proc., to w stosunku rok do roku odnotowało minimalny wzrost. Również, gdy spojrzymy na prognozy gospodarcze, zobaczymy, że pomimo zakładanego rocznego wzrostu PKB na poziomie 2,1 proc. w tym roku (podobnie, jak rok temu) w dalszej perspektywie może czekać USA zmniejszony wzrost, gdyż w 2024 według Międzynarodowego Funduszy Walutowego będzie on wynosił już tylko 1,5%. Dodatkowo na zakończenie roku fiskalnego deficyt budżetowy wyniósł 1,6 biliona dolarów, co daje saldo budżetowe w wysokości – 6 proc. PKB. To jeden z najgorszych wyników w historii, co przy niskiej stopie bezrobocia oraz inflacji na poziomie zaledwie 3 proc. może zastanawiać. Dodajmy do tego ważące się do ostatnich godzin losy Shutdownu rządu i uzyskujemy mało optymistyczny obraz światowego lidera, pamiętając, że wszystkiemu z zaciekawieniem przyglądają się Chiny.

Przeciętny Amerykanin, o których często mówią Obama ze Springsteenem nie chce przyglądać się słupkom i wykresom, nie interesuje go cała ekonomiczna historia stojąca za wyszukiwarką internetową, z której korzysta, chce móc godnie żyć i zapewnić dobry los swojej rodzinie. I w gruncie rzeczy chce tego każdy niezależnie od rasy, wyznania, dochodów i miejsca zamieszkania. Zatem, czy żeby zadowolić go wystarczy zapewnić mu pozorną opiekę przez otaczanie go pracownikami obecnymi w przestrzeni publicznej? Czy nie wolałby mieć lepszych warunków opieki zdrowotnej i żeby jego życie nie było kształtowane przez wielkie korporacje? Czy w dzisiejszej demokracji faktycznie ma szansę o tym w jakikolwiek sposób decydować? W tej demokracji, o której utrzymanie i uszanowanie tak bardzo dziś walczymy w różnych miejscach, na różny sposób. Raz jeszcze za Obamą i Springsteenem - jeśli uda się odnowić kulejącą dziś Amerykę, uda się również i nam i innym.

Jakub Romaniuk, ISW, Fot. tommy4gsus/Pixabay.com - zdjęcie ilustracyjne.

Źródło:

  • https://www.openmarketsinstitute.org/learn/monopoly-by-the-numbers
  • https://www.bls.gov/news.release/empsit.t01.htm
  • https://www.imf.org/en/Publications/WEO/Issues/2023/10/10/world-economic-outlook-october-2023






Dziękujemy za przesłanie błędu