Po urodzinach, na wakcje. Ależ rosną sześcioraczki z Tylmanowej [ZDJĘCIA]
Po majowych urodzinach cisza zapadła na instagramowym profilu sześcioraczków z Tylmanowej. Internauci, którzy kibicują najsłynniejszym w Polsce maluchom nie mogli się doczekać kolejnych fotek. I wreszcie są najnowsze wiadomości. Czytaj też Drugie urodziny u sześcioraczków z Tylmanowej. Był tort i świeczki! [ZDJĘCIA]
Zosia, Kaja, Malwina, Nela, Filipa i Tymon razem z rodzicami i starszym bratem pojechali na wakacje nad morze. Cała gromadka rośnie jak na drożdżach i rozkosznie wygląda podczas zabawy w piasku. Pod zdjęciem posypały się pełne sympatii i podziwu komentarze.
- Nie wyobrażam sobie tanga z tymi niebieskimi czapeczkami. Nie zdejmują co chwilę? – pisze ktoś z rozbawieniem.
- Ja mam dwoje i momentami nie ogarniam. Szacun! – to kolejny wpis.
Internauci są zgodni, że ogarnięcie sześciorga dwulatków to nie lada wyzwanie.
Piękna ferajna ! Szczerze podziwiam ! Ja mam jedno i jak jest ciężko to mówimy z mężem o was. Jesteście niesamowici, że ogarniacie siedmioro dzieci. Brawo! – płyną słowa otuchy.
Super! A na marginesie podziwiam pakowanie całej rodzinki – pisze ktoś inny.
Jak rodzice sześcioraczków dają radę? Ich mama w jednym z komentarzy przyznała, że pomagają babcia z dziadkiem, ale i tak maluchy nie mogą w spokoju po prostu posiedzieć na plaży.
Ależ one się zmieniły. Tak w czasie lata wyglądały rok temu.
Przypomnijmy, że maluchy urodziły się w Szpitalu Uniwersyteckim w Krakowie prawie jedenaście tygodni przed czasem. Poród odbył się w dwudziestym dziewiątym tygodniu ciąży, przez cesarskie cięcie. Najmniejszy z noworodków ważył 890 gramów największy 1300 gramów.
Najpierw na świecie pojawił się Filip, później co minutę na świat przyszły Zosia, Tymon, Nela, Kaja i.… kiedy wszystkie noworodki były już w inkubatorach, okazało się, że jest jeszcze Malwina, szósta niespodzianka, o której nie mieli pojęcia ani rodzice, ani lekarze.
Tylko w rozmowie z „Sądeczaninem” dziadek maluchów Janusz Kołodziejczyk zdradził Skąd się wzięła ta pomnożona przez sześć radość?
- To chyba zmasowane działanie genów. W rodzinie, po stronie mojego taty i po stronie mojej mamy, kilkakrotnie pojawiały się bliźnięta. Tato ma siostry bliźniaczki. Bliźniaki ma też siostra mojej mamy. Może to się wszystko skumulowało, a to tego zięć jest pewnie wyjątkowy i wyszły z tego sześcioraczki – mówił ze śmiechem Kołodziejczyk. ([email protected]) Fot.Szpitalu Uniwersyteckim w Krakowie