Fauja Singh miał ponad 100 lat, kiedy ukończył maraton w Toronto
- Fauja, mając 89 lat, w Londynie po raz pierwszy przebiegł maraton. Pokonywał później ten dystans jeszcze kilkakrotnie, a 16 października 2011 roku w Toronto stał się pierwszym w historii stulatkiem, któremu udało się przebiec 42,195 m (czas 8:11:06).
- Fauja Singh miał ponad 100 lat, kiedy ukończył maraton w Toronto. Dziś, w wieku 106 lat, nadal można spotkać go na spacerach we wschodnim Londynie. Skąd stulatek czerpie siłę, która pozwala żyć pełnią życia w takim wieku? Trudno uwierzyć, że drzemie ona tylko w jego ciele...
- Ma teraz 110 lat i dalej jest aktywny fizycznie.
- Fauja skupia uwagę mediów. "Nie przestanę biegać, dopóki nie umrę". To zdanie powtarza przy każdym z wywiadów prasowych.
- W kampanii reklamowej Adidasa wystąpił m.in. obok Davida Beckhama
Urodził się w prima aprilis 1911 roku i prawie cały XX wiek przeżył w Beas Pind - małej wiosce koło Jalandhar (w stanie Pendżab) na północy Indii. Na początku lat dziewięćdziesiątych ubiegłego wieku jego ukochany syn Kuldip Singh zginął w wypadku.
Fauja prawie oszalał z rozpaczy, którą dodatkowo nasiliła strata żony i córki Kuldipy, które zostały uprowadzone przez teściów. Zrozpaczony i samotny Fauja zaczął włóczyć się bez celu po okolicy, wdając się w publicznych miejscach w bójki z ludźmi.
Wieść o tym szybko dotarła do jego krewnych w Anglii i Kanadzie, którzy po rodzinnych konsultacjach postanowili sprowadzić go do Anglii. Zmiana była dla niego trudna. Musiał przyzwyczaić się do życia w nowym domu. Nawet w rodzimym języku (pendżabi) nie umie pisać i czytać, a po angielsku nie mówi ani słowa. Życie na południu hrabstwa Essex było inne niż na północy Indii, i to niekoniecznie na korzyść tego pierwszego.
Zabrało mu trochę czasu, zanim zebrał się w sobie (po drodze wrócił do Indii i znów zaczął szukać zwady z sąsiadami), żeby poukładać sobie życie na nowo i w miarę spokojnie wejść w kolejne tysiąclecie. Zaczął biegać. Na początki bez pomysłu i celu. Trochę spacerował, trochę podbiegał, a z czasem więcej biegł niż szedł.
Jego pierwszy oficjalny start był biegiem na 20 kilometrów i odbył się tak dawno, że Fauja nie potrafi sobie przypomnieć dokładnej daty. Na pewno miał pod dziewięćdziesiątkę, więc można powiedzieć, że w tym wieku już samo ukończenie biegu było nie lada wyczynem.
Pierwsze podejście do dystansu 42,195 m zrobił w 2000 roku. Fauja widział rok wcześniej maraton w telewizji i zdziwił się wtedy, że tyle ludzi może biec sobie tak bez celu, równocześnie. Postanowił wziąć udział w pierwszym w nowym tysiącleciu maratonie londyńskim i z pomocą instytucji dobroczynnej Bliss dopiął swego: stanął na starcie i pokonał trasę w czasie 6:54:42,
Wczesne chodzenie spać i wczesne wstawanie oraz skromna, wegetariańska dieta składająca się głównie z chleba, soczewicy i kilku szklanek wody dziennie, połączona z absolutną abstynencją, jeśli chodzi o alkohol to jego przepis na długowieczność. (D. Powroźnik) Fot. Mithrandirthewise/domena publiczna