Trwa wczytywanie strony. Proszę czekać...
Poniedziałek, 6 maja. Imieniny: Beniny, Filipa, Judyty
12/02/2021 - 11:20

Firma Grand nie będzie się odwoływała w sprawie stadionu Sandecji. Dlaczego?

Komisja przetargowa wybrała grupę Blackbird jako wykonawcę stadionu Sandecji. Pozostałe firmy startujące w przetargu do piątku do północy mają czas na odwołania. Jak się dowiedzieliśmy, nie uczyni tego firma Grand, której oferta została wcześniej wykluczona przez Krajową Izbę Odwoławczą. – Nie chcę opóźniać rozpoczęcia budowy - tłumaczy Andrzej Grygiel, właściciel firmy Grand.

W grudniu ubiegłego roku spółka Nowosądecka Infrastruktura Komunalna (NIK) wybrała jako wykonawcę stadionu Sandecji firmę Grand z Korzennej. Od tej decyzji odwołanie złożyli dwaj inni oferenci. Ostatecznie, Grand z przetargu został wykluczony, a komisja przetargowa zdecydowała, że obiekt będzie budowała grupa Blackbird.

Zgodnie z obowiązującymi procedurami, również od tej decyzji inne firmy mogą się odwoływać. Jak dowiedział się "Sądeczanin" nie uczyni tego jednak Grand. Co wpłynęło na taką decyzję?

- Nie chciałbym występować w roli osoby, utrudniającej rozpoczęcie budowy stadionu. Brak tej umowy, nie pozbawi pracy naszych pracowników. Przeszkadzanie nie ma żadnego sensu dla samego przeszkadzania, chyba że ma się możliwość przejęcia zamówienia. Krajowa Izba Odwoławcza wykorzystała kruczki prawne. Uznaję ten wyrok. Ubolewam jednocześnie, że prawo zamówień publicznych pomimo modyfikacji nie zabezpiecza dobrze pojętego interesu publicznego. W tym przypadku zmusza to prezydenta i radę miasta do wydatkowania sporych środków – mówi Andrzej Grygiel, właściciel firmy Grand.

- W uzasadnieniu wyroku KIO podała jako podstawę uchylenia wyboru naszej oferty procedury, nie brak spełnienia wymogów SIWZ. Po jego przeanalizowaniu postanowiliśmy nie składać protestu na orzeczenie. Koszty są dosyć wysokie i oddalają rozpoczęcie budowy - dodaje.

Zobacz także: Kibice domagają się otwarcia stadionów. Kiedy to nastąpi?

 - Kibicuję Sandecji i trzymam kciuki za tę inwestycję. Wolę, żeby stadion był zbudowany przez inną firmę i  prace wystartowały jak najszybciej – twierdzi Andrzej Grygiel.

Niedoszły wykonawca stadionu zdradził też kilka rozwiązań, zgodnie, z którymi chciał go wybudować. Liczy, że nowo wybrana firma również weźmie je pod uwagę.

- Oczywiście żałuję, że mój pomysł na funkcjonowanie obiektu nie zostanie zrealizowany. Wydaje się, że wizja była na tyle cenna, że potencjalni wykonawcy mogą się nad nią pochylić. Według koncepcji, zaplecze sportowe zostałoby umieszczone od strony Kamienicy. Od ulicy Kilińskiego proponowałem natomiast przestrzeń do wykorzystania komercyjnego. Mogłoby to pracować na utrzymanie klubu. Według mnie jest to ciekawe rozwiązanie, warte rozważenia – twierdzi właściciel firmy Grand.

Zobacz także: Arkadiusz Aleksander: Chcemy uniknąć sytuacji, by grać mecze poza Nowym Sączem

Czy wobec tego Andrzej Grygiel czuje się zawiedziony, że sprawy potoczyły się właśnie w taki sposób? Jak mówi, w pewnym stopniu na pewno tak. Należy przecież pamiętać, że jego oferta była pod względem finansowym najkorzystniejsza.

- Mam niedosyt. Żyłem w przekonaniu, że zamówienia publiczne powinny mieć na względzie dobro społeczności i interes zamawiającego. Procedury wzięły jednak górę nad zdrowym rozsądkiem. Prezydent został na skutek decyzji KIO zmuszony do wydania dodatkowych kilku milionów złotych, które miasto mogłoby spożytkować na inne cele.

Najbardziej mi jednak żal, jak mówiłem wcześniej,  że nie zrealizuję swojej wizji. Dzięki przestrzeni komercyjnej klub miałby bowiem własne źródło utrzymania. Chętnie się nimi podzielę z przyszłym wykonawcą. Jestem dumny, że mogłem zaprezentować tak korzystną ofertę – wyjaśnia.

Czy inni oferenci wezmą przykład z firmy z Korzennej i również nie będą składać odwołań? Przekonamy się już wkrótce. Jeśli rzeczywiście ich nie będzie, po wielu latach oczekiwania spełni się marzenie sądeckich kibiców i budowa stadionu wreszcie ruszy. ([email protected], fot.: Wizualizacja UM Nowy Sącz, archiwum sadeczanin.info)







Dziękujemy za przesłanie błędu