Trwa wczytywanie strony. Proszę czekać...
Czwartek, 9 maja. Imieniny: Grzegorza, Karoliny, Karola
06/05/2022 - 08:45

Turniej "Sokolika", a w tle... Robert Lewandowski. Rozmawiamy z Tomaszem Popielą

W czerwcu czeka nas kolejna edycja niezwykle prestiżowego turnieju "Sokolika". Pojawią się na nim młodzi piłkarze z najlepszych europejskich klubów. O tym, co nas czeka podczas tegorocznych rozgrywek, kontaktach z Robertem Lewandowski, promowaniu zawodników i sądeckim Dunajcu rozmawiamy z Tomaszem Popielą, prezesem fundacji „Ja też mam marzenia” i organizatorem turnieju.

Panie prezesie, od kiedy odbywa się turniej "Sokolika" i jaka jest historia jego powstania? 
- W roku ubiegłym obchodziliśmy 10 rocznicę turnieju. Ciężko w to uwierzyć, ale to już 11 lat odkąd w Starym Sączu zapoczątkowany został Turniej Sokolika. Zaczęło się bardzo skromnie, bo w debiucie w 2011 roku obsada wynosiła dokładnie 8 zespołów. Miejscem jednodniowych  zawodów  był starosądecki orlik. Pierwszym historycznym triumfatorem był nie kto inny, jak Dunajec Nowy Sącz pod wodzą trenera Jacka Ruchały. Wśród rywali ,,biało-zieloni’’ mieli wówczas m.in.: Górali Nowy Targ,  LKS Mszalnica czy Dobrzankę Dobra. Z ciekawostek nadmienię, że tytuł najlepszego bramkarza powędrował wtedy w ręce wychowanka Dunajca - Dawida Szczepaniaka, obecnie golkipera klubu piątej ligi angielskiej Wrexham AFC. 

Kto wpadł na pomysł organizacji takiego turnieju?
Pomysłodawcami turnieju byli Szymon Stolarski – prezes MKS Sokół Stary Sącz oraz trener Maciej Mamak. Ja włączyłem się w jego organizację w 2013 roku.To był pierwszy spektakularny skok jakościowy, bo wyszliśmy wtedy na duże boisko trawiaste. Obsada wynosiła 16 zespołów. Po raz pierwszy w historii Starego Sącza oraz klubu MKS Sokół na boisku pojawiły się zespoły Legii Warszawa, Śląska Wrocław,  Ruchu Chorzów, Korony Kielce. Gwiazdą zawodów był najbardziej zasłużony słowacki klub - Slovan Bratislava.

Kolejną ważną datą w historii Sokolika był rok 2015. Wtedy do Starego Sącza przybyły pierwsze poważne zagraniczne marki: Dynamo Kijów oraz Nottingham Forest. To był olbrzymi przeskok. Pamiętam jak trenerzy Notthingam zażyczyli sobie przenośną osobistą lodówkę wypełnioną wodą niegazowaną, którą raczyli się podczas trwania zawodów. Jednym z opiekunów anglików był Polak Radosław Mozyrko, dziś dyrektor działu scoutingu Legii Warszawa. Następnie przyszedł 2016 rok. Pojawiły się wtedy topowe europejskie kluby zagraniczne - Liverpool FC i Juventus Turyn. To był przełomowy rok. W kolejnych edycjach brały udział największe europejskie kluby. Naprzeciw nich stawały najlepsze polskie akademii piłkarskie. 

Na przestrzeni lat turniej zyskał dużą renomę. Jak Pan wspomniał na początku brały w nim udział lokalne zespoły, potem kluby zagraniczne, aż wreszcie do Starego Sącza zaczęły przyjeżdżać największe europejskie potęgi. W jaki sposób udało się tego Panu dokonać? 
- Sukces turnieju „Sokolika”, dziś rozpoznawalnego w całej Europie, to efekt ciężkiej pracy,  ogromu wyrzeczeń, nawet kosztem najbliższej rodziny oraz wiary w sukces. Poświęciłem blisko 8 lat na budowanie jego marki. Ogromne wsparcie do pracy dają mi współorganizatorzy turnieju: MKS Sokół Stary Sącz oraz miasto Stary Sącz. Przychylność Burmistrza Jacka Lelka, Rady Miasta  Starego Sącza  oraz prezesa MKS Sokół Szymona Stolarskiego jest bezcenna. Jest jeszcze jedna istotna sprawa - sponsorzy turnieju. Niektórzy wspierają nas nieprzerwalnie od 2013 roku. Bez nich nie byłoby w Starym Sączu dzieci reprezentujących  Liverpool, Juventus, FC Porto czy AS Roma.

Na organizację tak wielkiego międzynarodowego turnieju potrzeba ogromnych środków finansowych. Zasze możemy liczyć na pomoc naszych partnerów. Na renomę „Sokolika” zapracowali również ludzie, którzy angażują się w organizację turnieju. Zawodnicy zrzeszeni w MKS Sokół Stary Sącz, UKS Sokoliki Stary Sącz, pracownicy Urzędu Miasta Starego Sącza. Pracownicy hoteli, z którymi współpracujemy od 2013 roku - Hotel ,,Perła Południa’’,  Hotel Ibis Styles w Nowym Sączu, Hotel ,,Ryterski Raj’’, Diecezjalne Centrum Pielgrzymowania ,,Opoka’’ w Starym Sączu, rezydencja ,,Las Vegas’’ w Barcicach, pensjonat ,,Maja’’ w Nowym Sączu, Bursa Szkolna w Starym Sączu. 

Co rok ponad 500 dzieci korzysta z zakwaterowania i wyżywienia. Jesteśmy spokojni o wysoki standard usług hotelowych. To wszystko wpływa na ocenę jakości turnieju. Ważnym aspektem jest wysoki poziom sportowy prezentowany przez zespoły. Blisko połowa uczestników pochodzi z zagranicy. Ta międzynarodowość uczestników sprawia, że  trenerzy tak chętnie wybierają starosądecki turniej. Ilość polskich zespołów aplikujących do turnieju jest tak olbrzymia, ze zmuszeni jesteśmy organizować dla nich turnieje eliminacyjne. W każdym roku w eliminacjach do Sokolika bierze udział około 100 zespołów. 

Za nami już wiele edycji, każda była inna. Co najlepiej wspomina Pan z przebiegu poprzednich turniejów?
- Cały rok czekam na te ,,tylko’’ 3 dni wielkiego piłkarskiego święta. Obecność dzieci z całej Europy, setki dopingujących kibiców, wielkie emocje towarzyszące zawodnikom, uśmiech dzieci po zwycięstwie, łzy po przegranym meczu... Takie chwile pamięta się do końca życia. Jestem dumny i zawsze to podkreślam, że turniej „Sokolika” gości w małym, kameralnym miasteczku z niezwykłym urokiem. To ewenement na skale Polski. Trenerzy uwielbiają wracać w to miejsce i podkreślają niesamowitą moc płynącą z murów Klasztoru Klarysek oraz Ołtarza Papieskiego. Każda edycja turnieju wnosi coś pozytywnego do mojego życia.        

Czego możemy się spodziewać po tegorocznym turnieju? Jakie drużyny wystąpią i jakie niespodzianki czekają na uczestników?
- Kiedy końcem 2021 roku kończyłem nabór zespołów do bieżącej edycji żyłem nadzieją, że po dwóch ciężkich latach spowodowanych pandemią Covid-19 (w 2020 roku turniej się nie dobył, a w 2021 roku  z zagranicy udział wzięły tylko 4 zespoły), wszystko wróci do normy. Niestety, wojna na Ukrainie wywołana przez Rosjan spowodowała, że kilka zespołów ze względów bezpieczeństwa odwołało swój udział.

Zabraknie awizowanych wcześniej Manchesteru United, Girona FC oraz przedstawicieli Kazachstanu, Egiptu czy Brazylii. Niemniej jednak XI turniej Sokolika będzie rekordowy pod względem udziału zespołów z zagranicy. Na 36 ekip, aż 16 przyjedzie z poza Polski. Wśród gwiazd zobaczymy m.in.: FC Porto, Sporting Lizbona, Deportiwo La Coruna oraz RB Leipzig. Stawkę zagranicznych zespołów  uzupełnią:  Rapid Wiedeń, Hammarby ze Szwecji, FC Midtjylland z Danii, Stoke City z Anglii, Lokomotiva Zagrzeb z Chorwacji, Spartak Subotica z Serbii, Sparta Praga i Banik Ostrawa z Czech, Slovan Bratislava, DAC Dunajska Streda, AS Trencin ze Słowacji, MTK Budapest z Węgier,  FM Kłajpeda z Litwy oraz RFS Ryga z Łotwy. Jest duża szansa na udział zespołu z Ukrainy. Stawkę uzupełnią najlepsze polskie akademie oraz zespoły, które uzyskały miejsce poprzez turnieje eliminacyjne.  

W tym roku turniej odbędzie się już po raz 11. Czy we wcześniejszych edycjach wystąpili zawodnicy, o których potem było głośno w światowym futbolu?
- Myślę , że wcześniej czy później  taki moment nastąpi. To jeszcze są młodechłopaki. Obserwujemy czy uczestnicy naszego turnieju przebijają się na najwyższy poziom. Możemy się pochwalić, że kilku z zawodników uczestniczących w „Sokoliku”, zaczyna pukać do poważnej piłki np. Iwo Kaczmarski – Empoli FC, Olivier Zych- Aston Villa,  Jakub Ojrzyński-Liverpool FC, Antonii Kozubal- Lech Poznań, Filip Koperski- Lechia Gdańsk. 

Jest Pan prezesem fundacji "Ja też mam marzenia". Czym się ona zajmuje i jakie są jej cele?
- Fundacja powstała z myślą o dzieciach. Wraz z Darkiem Baboniem powołaliśmy ją w 2018 roku. Dziś fundacja jest odpowiedzialna za organizację nie tylko prestiżowego turnieju Sokolika, ale również kilku innych imprez piłkarskich o randze międzynarodowej, w tym turnieju dla dziewczynek.  Chcemy dawać radość polskim dzieciom i możliwość rywalizacji z rówieśnikami z najbardziej znanych klubów piłkarskich w Europie. Organizujemy również zbiórki sprzętu piłkarskiego. W tym roku wysłaliśmy drogą morską dzieciom w Afryce około 300 kg butów, odzieży i piłek. W 2019 roku zaprosiliśmy do Polski i pokryliśmy koszty pobytu małym piłkarzom z miasta Ramallah w Palestynie.

Jakie więc turnieje, oprócz "Sokolika" organizuje pan jeszcze dla młodych piłkarzy?
- Można powiedzieć, że od turnieju Sokolika wszystko się zaczęło. Dzisiaj organizuję lub współorganizuję ponad 30 weekendów turniejowych w roku, w których udział bierze ponad 7 tysięcy zawodników oraz ponad 400 szkółek i akademii piłkarskich. Najbardziej znane cykliczne turnieje to: Stal Rzeszów Steel Cup, Bellsport Cup, Trzuskawica Cup, Api Cup, TOP 12 Elite. Początkiem roku zwrócono się do mnie z prośbą o zorganizowanie dużego międzynarodowego turnieju w Berlinie z okazji 100-lecia Związku Polaków w Niemczech. Nabór zespołów  już został zakończony.

Niedawno mogliśmy oglądać film, w którym Robert Lewandowski promuje projekt "Polonia The Best Young Players". W jaki sposób udało się nawiązać z nim współpracę?
- ,,Polonia The Best Young Players’’, to mój autorski projekt. W wolnych chwilach wyszukuję na całym świecie dzieci polskiego pochodzenia trenujące piłkę nożną i zapraszam je wraz z rodzicami raz w roku do Polski na spotkanie polonijne połączone z uczestnictwem w turnieju piłki nożnej. Pomysłem zainteresowałem Polski Związek Piłki Nożnej oraz Departament ds. Polaków i Polonii za granicą działający przy Kancelarii Premiera Rady Ministrów.

W zeszłym roku gościliśmy ponad 45 zawodników, a w tym przyjedzie ponad 60. Są to dzieci mieszkające w USA, Anglii, Walii, Irlandii, Niemczech, Francji, Danii, Holandii, Norwegii. Projekt ma dwa cele. Pierwszy, to sportowy, który polega na wyszukiwaniu talentów już na wczesnym etapie tak, aby nie przepadały nam na rzecz innych federacji piłkarskich oraz cel patriotyczny.  Pierwsza edycja projektu odbiła się szerokim echem w Polsce. Oceny były na tyle pozytywne, że pomysłem zainteresował się sam Robert Lewandowski, który nagrał specjalny film wspierający ten projekt. Robert to wielki człowiek.  Jestem pełen uznania dla niego, że zauważył pracę naszej fundacji. Tydzień temu złożył swój podpis na każdej z 60 koszulek reprezentacji Polski ufundowanych przez Polski Związek Piłki Nożnej przeznaczonych dla uczestników projektu.

To jednak nie jedyna Pana działalność na polu piłkarskim. W sierpniu minie rok od kiedy jest Pan prezesem sądeckiego Dunajca. Co w tym czasie udało się osiągnąć? Co w sposób szczególny postrzega Pan jako swoje sukcesy? 
- Zdecydowałem się zostać prezesem Dunajca z myślą pomocy temu zasłużonemu sądeckiemu klubowi. Sam kiedyś byłem jego zawodnikiem, a mój syn przeszedł całą długą drogę szkoleniową pod okiem trenerów biało-zielonych. Nie mogłem odmówić. Moim początkowym celem była normalizacja stosunków z władzami Państwowej Wyższej Szkoły Zawodowej, z której infrastruktury korzystamy.

Relacje te w ostatnich latach były, delikatnie mówiąc, nie najlepsze, co wpływało na współpracę. Myślę, że udało się poczynić pierwsze kroki dzięki czemu mogliśmy wrócić w weekendy na Kościuszki. Mecze ligowe rozgrywamy więc ,,u siebie’’.  Skończył się etap tułaczki po innych obiektach. Zależy nam również, aby włodarze Urzędu Miasta Nowego Sącza, którzy wspierają finansowo klub w ramach konkursów byli usatysfakcjonowani pracą jaką wykonujemy z ponad pół tysiącem dzieci i młodzieży. Dunajec ma olbrzymi potencjał ludzki w postaci trenerów oraz zawodników. Z tego miejsca chciałbym podziękować wszystkim firmom wspierającym klub, a w szczególności głównemu sponsorowi firmie Gotoma. Mam nadzieję, że o sukcesach Dunajca będę mówił za kilka lat.

Jakie cele stawia Pan przed młodymi piłkarzami Dunajca oraz przed zespołem seniorów?
- Chcemy dobrze szkolić i najlepszych naszych zawodników lokować w najsilniejszych polskich akademiach piłkarskich. Komu się nie uda wzbudzić zainteresowania ,,możnych’’, będzie mieć stworzone optymalne warunki do rozwoju w Dunajcu. Nasi wychowankowie mają ogrywać się w ligach małopolskich oraz na licznych turniejach, by potem zasilać pierwszy zespół Dunajca. Wierzę, że w przyszłości zbudujemy mocny zespół oparty na naszych wychowankach. A, że jest potencjał widać to obecnie kiedy pod okiem trenera Biernackiego chłopcy z powodzeniem prezentują się na poziomie klasy okręgowej.

Jakie są Pana marzenia związane zarówno z fundacją, którą Pan kieruje, jak i zespołem Dunajca?
- Jeżeli chodzi o Fundację, to marzę aby w jej otoczeniu było jak najwięcej ludzi dobrej woli, którzy będą decydowali o jej sile.  W ciągu kilku lat udało mi się przekonać do wspierania moich pomysłów, które realizuję właśnie poprzez fundację blisko 40 firm.  To fantastyczni ludzie, szefowie zarówno potężnych przedsiębiorstw jak i tych mniejszych, którzy kochają dzieci i nie oszczędzają środków na projekty związane z najmłodszymi. Fakro, Blachotrapez, Husqvarna, Merccedes, Duo Life, to wielkie globalne marki, które wspierają nas bezustannie.

To zaszczyt być partnerem tak znanych firm. Są też mniejsze, które wspierają nas od 2013 roku. Niektóre są z nami już prawie 10 lat. Remar, Csorich, Magferum, Hotel Perła Południa, Ecopuf, Ramex, Remis, Rolbud, San Klim, Gotoma, Carbotex czy Bogdański. Z takim wsparciem możemy organizować i organizujemy najlepsze turnieje piłki nożnej w Polsce.

Losy Dunajca leżą w rękach ludzi, którzy nim kierują, trenerów oraz wszystkich dobrze życzących biało-zielonym. Tylko wspólna praca przyniesie określone rezultaty. W 2013 roku, kiedy zaangażowałem się w turniej Sokolika marzyłem, żeby do Starego Sącza przyjechała Legia Warszawa czy Śląsk Wrocław. Po blisko dziesięciu latach możemy pochwalić się nie tylko udziałem Legii ale blisko 70 klubów z Europy na czele z Liverpool FC, AS Roma, Juventys Turyn  czy FC Porto.  Wiara i ciężka praca pozwoliła zrealizować te marzenia.  Wierzę, że dla Dunajca również nadejdą świetlane lata.

Rozmawiał: Mateusz Pogwizd (fot.: Archiwum Tomasz Popiela)







Dziękujemy za przesłanie błędu