Poszedł na mecz i stracił Puszka. Nagroda dla znalazcy psa
W sobotę poszedł o czwartej po południu na stadion Sandecji przy ulicy Kilińkiego, bo nie opuszcza żadnego meczu ukochanego klubu. Co z tego, że Sandecja rozgromiła GKS Katowice 4 : 0, skoro po powrocie do domu przy ul. Jaśminowej pan Mieczysław nie zastał Puszka. Pies w jakiś sobie tylko wiadomy sposób wydostał się na ulicę. Nie pomogło objeżdżanie autem osiedla Gołąbkowice i penetrowanie okolic galerii "Trzy Korony", ani śladu po czworonogu.
Puszek jest dziesięcioletnim kundelkiem średniej wielkości, reaguje na swoje imię.
- Czarny z brązowymi "okularami" nad ślepiami, pyszczek jamnikowaty, uszy kłapciate - opisuje właściciel swego ulubieńca. Uważa Puszka za najmądrzejszego psa na świecie. - Z kuchni mi zapałki przynosił - mówi pan Mieczysław. Niestety, nie ma zdjęcia merdacza, musi wystarczyć opis.
Już raz Puszek zaginął w dramatycznych okolicznościach, ale się odnalazł... na cmentarzu.
Szef Barskiego wyznaczył nagrodę pieniężną dla znalazcy psa, tel. 506 133 960.
(s)