"To było koszmarne kilka minut". Librantowianie boją się kolejnej klęski

- To było koszmarne kilka minut, które ciągnęły się bardzo długo. Po gradzie na niebie pojawiło się dziwne, dotąd niespotykane w naszej małej wiosce zjawisko. Pojawił się olbrzymi lej trąby powietrznej, który unosił wszystko, co tylko napotkał na swojej drodze. Nasza jednostka OSP Librantowa jako pierwsza dotarła na miejsce. To co zastaliśmy, przeszło nasze wyobrażenia. Trudno było powstrzymać emocje. Łzy same cisnęły się do oczu. Wiele domów zostało zniszczonych przez żywioł. Zerwane są dachy i linie energetyczne, uszkodzone są budynki, niektóre prawdopodobnie nadają się jedynie do rozbiórki – powiedziała naszej redakcji Natalia Grońska, prezes Ochotniczej Straży Pożarnej w Librantowej.

Mieszkańcy Librantowej i Koniuszowej od samego rana porządkują podwórka i zabezpieczają dachy, które zostały uszkodzone przez trąbę powietrzną, która wczoraj przeszła nad ich miejscowościami. Żywioł zerwał albo naruszył dachy na siedemdziesięciu budynkach.

- Cały czas trwa szacowanie strat, a także zabezpieczanie uszkodzonych budynków. Nigdy wcześniej nasza jednostka nie brała udziału w tego typu akcji. Wczoraj pracowaliśmy w Librantowej do późnych godzin nocnych, a dzisiaj od godziny siódmej znów jesteśmy na miejscu i pomagamy mieszkańcom. Zmęczenie daje się we znaki, ale to nie jest czas na to, aby o tym myśleć. To jest czas na to, aby być dla mieszkańców i tym mieszkańcom pomóc – podkreśla Natalia Grońska.

Czytaj dalej na kolejnej stronie. KLIKNIJ TUTAJ.