Berest potrzebuje nowego mostu, ale chęci nijak się mają do ceny
Ten temat ciągnie się od kilku lat. W 2020 roku nawet odbyło się nawet w Bereście spotkanie w tej sprawie z udziałem przedstawiciela rady sołeckiej Artura Kobosa, radnej powiatowej Martą Adamczyk i radnej krynicką Danutą Świętek oraz starosty Marka Kwiatkowskiego.
- Wraz z dyrektorem Powiatowego Zarządu Dróg Adamem Czerwińskim sprawdzałem na miejscu stan przeprawy. Zdecydowanie kwalifikuje się ona do remontu. Prace będą możliwe dopiero w przyszłym roku, ponieważ musi zostać przełożona cała sieć gazowa znajdująca się pod mostem – mówił wtedy Marek Kwiatkowski.
Tyle, że od tego czasu minęły już trzy lata a remontu jak nie było, tak nie ma. O inwestycję upomniała się znów Marta Adamczyk. Starosta w odpowiedzi tłumaczy, że Powiatowy Zarząd Dróg już w zeszłym roku ogłosił przetarg na tę inwestycję. I choć w zamówieniu mowa była o budowie nowego mostu bez konieczności stawiania mostu tymczasowego, to ceny drastycznie przewyższały zarówno wartość
Powiat chciał na to wydać 1 033 256 zł brutto, a najtańsza oferta opiewała na kwotę 1 579 515 zł. Jednocześnie burmistrz Krynicy-Zdrój też nie miał możliwości, aby dołożyć coś do inwestycji z własnych środków.
Czy to oznacza, że o nowym moście można zapomnieć? - Przy konstruowaniu budżetu powiatu na 2024 roku zostaną zabezpieczone środki na opracowanie dokumentacji technicznej budowy dróg i mostów, jednak w pierwszej kolejności Zarząd Powiatu będzie brał pod uwagę inwestycje, na które można uzyskać dofinansowanie spoza budżetu powiatu – tłumaczy starosta.
Jednocześnie Kwiatkowski mocno podkreśla, że most w Bereście jest objęty stałym nadzorem w zakresie stanu technicznego, a obecnie po wykonaniu remontu nawierzchni zapewnia stałą i bezpieczną przejezdność. - W razie potrzeby będą wykonywane prace pozwalające zapobiec zagrożeniu bezpieczeństwa i płynności ruchu – podsumowuje samorządowiec. ([email protected] Fot.: ilustracyjne archiwum starostwa) © Materiał chroniony prawem autorskim