Trwa wczytywanie strony. Proszę czekać...
Wtorek, 21 maja. Imieniny: Jana, Moniki, Wiktora
05/10/2012 - 16:56

Decyzja o likwidacji Karpackiego Oddziału Straży Granicznej w grudniu

Piotr Stachańczyk, Sekretarz Stanu w Ministerstwie Spraw Wewnętrznych wizytował dzisiaj (5 października) Karpacki Oddział Straży Granicznej w Nowym Sączu. Przy okazji potwierdził informacje o likwidacji placówki SG w Piwnicznej-Zdroju. Zapowiedział, że w pierwszej dekadzie grudnia podejmie decyzję w sprawie dalszego istnienia oddziału KOSG w Nowym Sączu.
O likwidacji Karpackiego Oddziału Straży Granicznej w Nowym Sączu mówi się co najmniej od dwóch lat. Dzisiaj wiceminister spraw wewnętrznych odwiedził sądecki oddział pograniczników. Jego wizyta związana była z reorganizacją Straży Granicznej na południu kraju.
- Przy południowej granicy Polski mamy trzy oddziały Straży Granicznej i 14 placówek. Jest tu widoczna nierównowaga z innymi granicami państwa i jest ona nieuzasadniona żadnymi obiektywnymi czynnikami – stwierdził Piotr Stachańczyk. - Nie jest tak, że nielegalna migracja, liczba imigrantów, poziom przestępczości na południu jest tak wielki, że uzasadnia istnienie takiej ilości jednostek straży granicznej – dodał.
Analizy pokazują, że więcej zdarzeń dochodzi na osi granicznej wschód – zachód, a nie północ – południe. Stąd podjęta została decyzja o zlikwidowaniu placówek podległych Karpackiemu Oddziałowi Straży Granicznej w Piwnicznej-Zdroju, w Lipnicy Górnej i Żywcu. Zlikwidowana zostanie także placówka podległa Śląskiego Oddziału Straży Granicznej w Cieszynie. W miejsce placówek w Żywcu i Cieszynie powstanie jedna nowa w Bielsku-Białej.
- Na południu planowane jest pozostawienie 10 placówek i nie ma takiej opcji, żeby nimi zarządzały trzy oddziały. Nie zapadła jeszcze decyzja, jak będzie wyglądać struktura Straży Granicznej na południu, czy będzie jeden oddział, czy dwa – zapewnił Stachańczyk. - Próby podejmowano dwa razy. Za każdym razem minister powoływał jakąś komisję albo kogoś upoważniał i słuchał ich relacji. Żaden jednak nie był w poszczególnym oddziale, nie widział jak one funkcjonują, nie rozmawiał z pracownikami. Dlatego przed podjęciem ostatecznej decyzji postanowiłem odwiedzić oddziały – dodał.
Wizyta w Nowym Sączu jest jedną z trzech. W następnym tygodniu Sekretarz Stanu w Ministerstwie Spraw Wewnętrznych odwiedzi oddział SG w Kłodzku, a potem w Raciborzu.
- Chcę ocenić infrastrukturę, wyposażenie, kadry, sprzęt do działań. Chcę to wszystko zobaczyć i wybrać najlepszy oddział – zaznaczył wiceminister. - Przy okazji przyjrzę się procesowi komunikacji. Dzisiaj widziałem jak się dojeżdża z Krakowa do Sącza, potem z Wrocławia do Kłodzka i z Katowic do Raciborza. Jest to też ważne – dodał. Podkreślił, że nie może być tak, że podróż do miasta, w którym ma się wykonywać np. zadania związane z migrantami, ma trwać trzy godziny, pod warunkiem, ze nie ma po drodze remontów.
Stachańczyk obiecał, że swoją decyzję przedstawi w pierwszej dekadzie grudnia. Poparta będzie ona gruntowną analizą i poparta mocnymi argumentami, których nie będzie można obalić.
- Zapewniłem funkcjonariuszy, że żaden z nich nie zostanie bez propozycji pracy, a nawet kilku propozycji. Otwartych zostanie kilka nowych przejść granicznych – powiedział Stachańczyk. - Podobnie będzie z pracownikami cywilnymi – dodał.
W przypadku funkcjonariuszy Straży Granicznej, gdyby został zlikwidowany oddział w Nowym Sączu, może im zostać zaproponowany przydział do innego oddziału na terenie całego kraju. Pracownicy cywilni mogą zostać zatrudnieni w innych formacjach mundurowych. Główny Komendant Straży Granicznej podjął już rozmowy z innymi komendantami o ewentualnym przyjęciu takich osób, za których etaty będzie płacić SG. Takim rozwiązaniem jest zainteresowana m.in. Straż Pożarna.
Stachańczyk zapewnił, że w Nowym Sączu na pewno pozostanie orkiestra i kompania reprezentacyjna SG, wydział lotniskowy i nowootwarty specjalny wydział informatyki.
- Każdy z oddziałów ma swoje plusy i minusy. Przede mną trudna decyzja do podjęcia. Muszę wybrać taki model, który będzie najkorzystniejszy dla Straży Granicznej – powiedział wiceminister w Nowym Sączu. - Nie możemy marnować pieniędzy. Zaznaczę jeszcze, że proces ewentualnej likwidacji jest długotrwały i może potrwać co najmniej rok czasu.

(ALF)
Fot. (ALF,JEC) 






Dziękujemy za przesłanie błędu