Trwa wczytywanie strony. Proszę czekać...
Poniedziałek, 6 maja. Imieniny: Beniny, Filipa, Judyty
20/10/2020 - 08:00

To już histeria czy jeszcze epidemia? Kryzys w podegrodzkiej szkole

Już od kilku dni rodzice uczniów ze Szkoły Podstawowej w Brzeznej-Litaczu zastanawiają się coraz głośniej: ilu nauczycieli z tej placówki naprawdę choruje na COVID-19? Oliwy do ognia dodają decyzje o objęciu zdalnym nauczaniem kolejnych klas. Opiekunowie żądają od dyrekcji i władz gminy Podegrodzie natychmiastowych wyjaśnień.

To już histeria czy jeszcze epidemia? Kryzys w podegrodzkiej szkole

Jak tłumaczy jedna z mam ucznia ze Szkoły Podstawowej w Brzeznej-Litaczu: – W zeszłym tygodniu dowiedzieliśmy się, że nauczycielka angielskiego jest chora, że ma pozytywny wynik. Potem, że chora jest też pani sprzątająca. W środę 14 października dostaliśmy informację, że dzieci  z klas jeden – trzy mają w czwartek i piątek nie przychodzić do szkoły, mają mieć zajęcia on-line a w sobotę i niedzielę nie wychodzić z domu. Czyli nałożono im rodzaj kwarantanny.

- A tu nagle na dzienniczku elektronicznym pojawiła się informacja – od sanepidu, przekazana tylko przez szkołę – że nasze dzieci powinny być na kwarantannie od 9 października! To jakiś totalny absurd – nie kryje zdenerwowania kobieta.

- Dzisiaj zaprowadziliśmy dzieci do szkoły i nagle słyszymy, że są same zastępstwa, że bardzo wielu nauczycieli nie ma, że są chorzy i część źle to przechodzi. Dlaczego szkoła nam nie udziela takich informacji na bieżąco? Przecież my mamy inne dzieci w domach, mieszkają z nami pod jednym dachem starsze osoby, niektóre mamy są w ciąży. Dzwoniliśmy do wydziału oświaty w gminie, ale też nikt nic nam nie chce powiedzieć – mówi w imieniu innych rodziców klas I-III.

Ale na tym skarga się nie kończy. Rodzice są wściekli, bo dyrektor szkoły podjęła decyzję o łączeniu klas co w dobie epidemii jest dla nich skandalem. Łączone są zarówno klasy I – III jak i starsze. – W gminie usłyszeliśmy, że pani dyrektor ma na to zgodę wójta – podsumowuje nasza rozmówczyni.

Zobacz też: Nowy Sącz: kolejne klasy uczą się zdalnie. Następny „Elektryk”

Wójt Stanisław Banach z miejsca uspokaja nastroje – wszelkie decyzje o przejściu w tryb zdalnego nauczania podejmuje sanepid a dalej w porozumieniu z dyrektorami szkół ustala szczegóły. Nie ma mowy o jakichkolwiek samowolnych działaniach ze strony dyrekcji placówki.

Jak to wygląda w przypadku szkoły w Brzeznej – Litaczu? Rzeczywiście w czwartek i piątek nauczaniem zdalnym miały być objęte jedynie dzieci z klas I – III. Od dziś, czyli od poniedziałku, do wtorku, zdalnie uczą się dzieci z klas VII – VIII. I nie było – przynajmniej wójt takiej informacji nie otrzymał – żadnej decyzji o jakiejkolwiek kwarantannie w tej placówce.

Na nauczaniu zdalnym byli również do dziś uczniowie klas V – VIII ze szkoły w Brzeznej. Z kolei uczniów klas IV – VIII z Podegrodzia zdalna nauka czeka zdalna aż do 26 października.

Banach podkreśla, że dyrektorzy robią wszystko – mimo kolejnych przypadków zachorowań wśród kadry nauczycielskiej i kolejnych skierowań na kwarantannę – by dzieci mogły uczyć się w szkołach. Szczególnie te najmłodsze, dla których nauka zdalna – czego po lockdownie chyba nie trzeba nikomu tłumaczyć – jest wyzwaniem przerastającym ich możliwości. Nie wspominając o komplikacjach, jakie nauka on-line niesie dla ich rodziców, którzy muszą zapewnić pociechom opiekę kosztem pracy zawodowej.

- Łączymy klasy w sześciu szkołach na terenie naszej gminy i dotyczy to tylko tych najmniej licznych oddziałów, w których czasem jest po siedmiu czy ośmiu uczniów. Robić dla nich osobno zajęcia na przykład z wychowania fizycznego byłoby przy naszych możliwościach kadrowych zdecydowaną przesadą – wyjaśnia wójt dodając, że na takie rozwiązanie pozwala prawo oświatowe a gmina zapowiadała, że z niego skorzysta już w maju.

Zobacz też: Nowy Sącz: koronawirus zamknął Długosza. Jak jest w innych szkołach?

I najważniejsze – wszystko odbywa się przy zachowaniu obowiązującego reżimu sanitarnego.

Wyjaśnienia wójta przekazaliśmy rodzicom. Niewiele to zmieniło w ich nastawieniu – tym bardziej, że sami nauczyciele, z którymi dziś rozmawiali, mieli potwierdzić że, sporo osób z ich grona nie przyszło do pracy. Wyjaśniła się też sprawa informacji od sanepidu – rodzice dostali w rzeczywistości informację o objęciu części uczniów nadzorem epidemiologicznym a nie kwarantanną.

Rodzicie nadal twardo stoją jednak na stanowisku, że dyrekcja Szkoły Podstawowej w Brzeznej-Litaczu powinna bardziej szczegółowo a przede wszystkim na bieżąco informować o sytuacji epidemiologicznej wśród kadry nauczycielskiej. Wtedy rodzice sami będą mogli podjąć decyzję czy posłać malucha do szkoły, czy zaczekać aż obecny kryzys się skończy. ([email protected] Fot.: ilustracyjne archiwum sądeczanin.info)







Dziękujemy za przesłanie błędu