Kulisy pobytu Jana Pawła II w Starym Sączu. Pomógł spryt i ... [ZDJĘCIA]
Był rok 1999. Jego początek. O tym, że Ojciec Święty Jan Paweł II może odwiedzić Ziemię Sądecką, a konkretnie Stary Sącz wiedzieli nieliczni. Kilka miesięcy przed tą pamiętną wizytą w Urzędzie Miasta w Starym Sączu odbyło się pierwsze spotkanie organizacyjne między innymi z przedstawicielami kurii.
- Było to spotkanie w wąskim gronie. Wtedy udało mi się dosłownie na nie "wkręcić". W jego trakcie dowiedziałem się, że już mniej więcej wszystko, jeśli chodzi o stronę artystyczną wizyty Ojca Świętego na Sądecczyźnie zostało ustalone. Kto będzie grał i śpiewał, gdy wspomniana wizyta dojdzie do skutku. Dowiedziałem się, że ma być m.in. kilka chórów oraz orkiestr z Nowego Sącza i Sądecczyzny. Na tym spotkaniu zapytałem, czy jest możliwość pokazania czegoś z powiatu. Miałem na myśli właśnie rodzime zespoły regionalne, chóry i orkiestry dęte, w które obfituje Sądecczyzna. To nasze bogactwo. Dowiedziałem się wtedy, że program jest już praktycznie ustalony i, że raczej nie będzie w nim zmian.
Nikt wówczas nie spodziewał się, że w tej materii, ktoś cokolwiek, mówiąc kolokwialnie jeszcze coś zdziała. Józef Andrzej Puścizna, Marek Zięba, folklorysta ze Starego Sącza, nieżyjący już Henryk Pasoń oraz Stanisław Dąbrowski, obecny radny powiatowy postanowili działać. Czekając na kolejne spotkanie organizacyjne w Starym Sączu starannie się przygotowali. Odbyło się ono na kilka tygodni przed wizytą Ojca Świętego w Starym Sączu w siedzibie Gminnej Spółdzielni.
- Wiedziałem, że ma w nim brać udział ówczesny biskup pomocniczy tarnowski ks. Józef Gucwa - wspomina były dyrektor Młodzieżowego Domu Kultury w Starym Sączu. - Ja i moi koledzy nie uczestniczyliśmy w tym spotkaniu, ale czekaliśmy cierpliwie w pokoju obok sali, gdzie się ono odbywało. Liczyliśmy na to, że uda się nam osobiście porozmawiać z Jego Ekscelencją. Co rusz któryś z nas wychodził na korytarz i patrzył, czy spotkanie dobiegło końca. Wreszcie spotkanie się skończyło i po chwili z sali wyszedł ksiądz biskup.
Pomógł przypadek. Okazało się, że ksiądz biskup Józef Gucwa dobrze pamiętał Józefa Andrzeja Puściznę, bo uczył go religii w I Liceum Ogólnokształcącym im. Jana Długosza w Nowym Sączu. Ten podszedł do biskupa i poprosił go o rozmowę. Zapytał, czy jest możliwość, aby i inne zespoły regionalne, chóry i orkiestry dęte, poza tymi już ustalonymi mogły zaśpiewać i zagrać Ojcu Świętemu podczas mszy kanonizacyjnej Błogosławionej Kingi.
- Biskupowi wytłumaczyłem, że chcemy zaśpiewać Ojcu Świętemu przed i po głównej liturgii - opowiada Puścizna. - Nie chcieliśmy burzyć absolutnie programu uroczystej mszy. Ksiądz biskup Gucwa powiedział, że na ten temat musi porozmawiać w kurii z ówczesnym biskupem tarnowskim Wiktorem Skworcem. Na pożegnanie dałem mu karteczkę z moim numerem telefonu i tak rozstaliśmy się.
Dyrektor Młodzieżowego Domu Kultury w Starym Sączu na odpowiedź nie czekał długo. Następnego dnia odebrał upragniony telefon z kurii.
- Usłyszałem w słuchawce znajomy mi głos - opowiada nasz rozmówca. - To był ks. Gucwa. Powiedział: słuchaj! uzgodniliśmy, że pozwalamy się wam zorganizować przed i po głównej liturgii. Jak to zrobicie? To wasza sprawa. Słowa te były dla mnie niczym balsam. Wydusiłem z siebie "Bóg zapłać". Wiedziałem, że nie ma chwili do stracenia.
Rozpoczęły się przygotowania. W starosądeckim Młodzieżowym Domu Kultury bardzo szybko odbyło się spotkanie, w którym uczestniczyło kilka osób, w tym m.in. księża delegowani wówczas przez ks. biskupa. Byli wśród nich księża: Władysław Pachota, Jan Pancerz, proboszcz parafii w Chełmcu, ks. Andrzej Mulka z parafii św. Małgorzaty w Nowym Sączu.
- Po tym spotkaniu mieliśmy już dane kontaktowe do części zespołów, chórów i orkiestr dętych. Do pozostałych musieliśmy się o ten kontakt wystarać.
Bardzo szybko okazało się, że na starosądeckich Błoniach Ojca Świętego może witać, a potem żegnać 26 orkiestr dętych, 21 chórów mieszanych i parafialnych i aż 34 zespołów regionalnych nie tylko z Sądecczyzny. Kierownicy zespołów, prowadzący chóry i orkiestry otrzymali repertuar, partytury. Każdy wytrwale ćwiczył. Zespoły między innymi słynnego "Krakowiaka Sądeckiego na powitanie", "Krakowiaka Sądeckiego na pożegnanie" i "Życzymy, życzymy".