Trwa wczytywanie strony. Proszę czekać...
Czwartek, 2 maja. Imieniny: Longiny, Toli, Zygmunta
11/06/2014 - 13:00

Pacjent wszedł na gzyms okna i miał krzyczeć: „Chcą mnie zabić”

65-latek w samej bieliźnie wszedł na gzyms okienny i spacerował po nim przez kilkanaście minut, aż do czasu przyjazdu służb ratowniczych. Z relacji świadków zdarzenia wynika, że miał krzyczeć: „Chcą mnie zabić”. Na szczęście policjantom bezpiecznie udało się wprowadzić mężczyznę do budynku. Tam zajęli się nim lekarze.
Mężczyzna to pacjent prywatnego oddziału kardiologii inwazyjnej w sądeckim szpitalu.

- Na chwilę obecną, możemy poinformować jedynie, iż pacjent z zaburzeniami świadomości, pomimo prób zatrzymania go przez personel jednostki, wydostał się na gzyms budynku szpitala. Dzięki sprawnej akcji personelu medycznego oraz służb porządkowych pacjent powrócił na oddział bez żadnego uszczerbku na zdrowiu – informuje Marcin Mikos, rzecznik prasowy Intercard. – Obecnie, zgodnie z procedurami postępowania obowiązującymi w jednostce, pacjent znajduje się pod opieką odpowiednich specjalistów.

Z redakcją skontaktował się świadek zdarzenia, który obserwował wtorkowe zdarzenie.

- Wychodziłem z apteki, kiedy zobaczyłem mężczyznę spacerującego po gzymsie okiennym szpitala. Był w samej bieliźnie. Na klatce piersiowej miał jakieś plastry. Krzyczał, że chcą go zabić – relacjonuje nasz Czytelnik. – Zadzwoniłem pod numer alarmowy. Odezwał się Kraków. Kiedy opowiedziałem o zdarzeniu, pani w słuchawce zapytała mnie jak wygląda mężczyzna i w co jest ubrany. Byłem poirytowany pytaniem i odpowiedziałem, że facet stoi sześć metrów nad ziemią na gzymsie i chyba nie ma to wielkiego znaczenia.

Pierwsi na miejscu zjawili się sądeccy strażacy. – Radiowóz dwa razy przejeżdżał ulicą Młyńską, ale dopiero po interwencji przechodniów zatrzymał się. Policjanci wysiedli i weszli do szpitala, a później na okienny gzyms. Przycisnęli mężczyznę do ściany i wprowadzili do budynku – dodaje świadek zdarzenia.

65-latek bezpiecznie wrócił na oddział. Zdaniem rzeczniczki sądeckiej policji, funkcjonariusze bardzo szybko pojawili się na miejscu zdarzenia.

- Na miejsce natychmiast przyjechali policjanci z Wydziału Prewencji, którzy na wysokości pierwszego piętra dostrzegli krzyczącego mężczyznę. Zaczęli z nim rozmawiać starając się go uspokoić. 65-latek był jednak coraz bardziej nerwowy, a jego zachowanie stawało się nieprzewidywalne. Wtedy policjanci weszli na gzyms i rozmawiając z nim z obu stron podali mu ręce, po czym bezpiecznie doprowadzili do najbliższego okna – informuje sierż. szt. Iwona Grzebyk-Dulak, rzecznik prasowy Komendy Miejskiej Policji w Nowym Sączu.

Policjantów i mężczyznę asekurowali sądeccy strażacy. Po tym, jak 65 – latek znalazł się w budynku, pomoc zapewnił mu personel medyczny.

 

(MIGA) (MC)

Fot. MIGA 







Dziękujemy za przesłanie błędu