Pięć scenariuszy rozwoju pandemii w Polsce. Efekt pracy zespołu naukowców
Kolejne trzy scenariusze też nie napawają zbytnim optymizmem. Zakładają, że szczepienia nie wystarczą, żeby pokonać pandemię. Scenariusz trzeci zakłada, że odporność na COVID-19, którą powszechnie nabędziemy dzięki szczepieniom w tym roku, po krótkim czasie będzie zanikać. Na szczepienie zdecyduje się większość społeczeństwa w Polsce, co przełoży się na to, że zachorowalność będzie mniejsza. Ale zanim zachorowalność spadnie do zera to odporność, którą nabędziemy dzięki szczepieniom w trakcie tego roku, zacznie zanikać. I, niestety znowu liczba chorych zacznie rosnąć. W tym scenariuszu jest też mowa o tym, że trzeba będzie szybko reagować, systematycznie testować grupę losową reprezentatywną dla populacji. Naukowcy wspominają też o wprowadzeniu strategii testów kontrolnych (co najmniej 300 testów na milion osób dziennie) i przypominających szczepień przeciwko COVID – 19. W tym scenariuszu będziemy również wyczekiwali na stworzenie i pojawienie się na rynku bezpiecznego i prostego w użyciu leku doustnego, który będzie skuteczny w walce z koranawirusem.
W scenariuszu czwartym jest mowa o tym, że w 2021 roku pojawi się odmiana SARS-CoV-2, która nie będzie zwalczana przez reakcje odpornościowe wywoływane szczepionką przeciw COVID-19. To może przełożyć się na to, że znowu wrócimy do sytuacji, w której będzie większa liczba chorych. Naukowcy nadmieniają jednak, że jest już nowa metodologia szybkiego tworzenia i modyfikacji szczepionki, zależnie od pojawiających się mutacji koronawirusa. Mają też nadzieje, że z czasem również sam wirus będzie się zmieniał w kierunku mniejszej wirulencji, aby w końcu stać się stosunkowo niegroźnym patogenem podobnym do sezonowych koronawirusów.
Natomiast w ostatnim scenariuszu założono, że: "w najbliższych latach, może nawet w 2021 r., zaatakuje nas zupełnie nowy patogen".
Eksperci w swoim opracowaniu sprecyzowali też trzy główne wnioski, wynikające z tych hipotetycznych scenariuszy.
Po pierwsze: należy przygotować się instytucjonalnie na nowe zagrożenia epidemiczne. Jak czytamy w ich stanowisku, powinniśmy mieć "instytucję ekspercką o charakterze multidyscyplinarnym monitorującą sytuację epidemiczną na świecie, ściśle współpracującą z organizacjami takimi jak WHO czy ECDC.
Ponadto konieczne jest, jak to zaznaczyli, znaczne "unowocześnienie, wyszkolenie i dofinansowanie służb sanitarno-epidemiologicznych oraz wdrożenie jednolitego, transparentnego i rzetelnego systemu zbierania danych o zagrożeniach epidemicznych czy procedur szczepienia".
Po drugie: trzeba stawiać na naukę i rozwijać zaufanie do niej. Po trzecie: współpraca i odpowiedzialność są niezbędne przy stawianiu czoła zagrożeniu epidemiologicznemu.
Opr. [email protected], fot, źródło: Polska Akademia Nauk.