Trwa wczytywanie strony. Proszę czekać...
Czwartek, 2 maja. Imieniny: Longiny, Toli, Zygmunta
13/07/2013 - 14:01

„Czarny romantyzm” i kolorowa „Qualia” na ścianach BWA

Do 11 sierpnia w Galerii Sztuki Współczesnej BWA SOKÓŁ oglądać można wystawę dwóch młodych artystów. Prace Bartka Buczka i Krzysztofa Mężyka to dwa różne światy: mroczny (choć humorystyczny) kontra wielobarwny.
Pierwsze piętro nowosądeckiej galerii zdobią wielobarwne abstrakcyjne obrazy olejne, czasem z elementami tkaniny. Nieregularne, poskręcane gęste linie i kształty, w których mieszają się liczne kolory. Ich autor, krakowianin, Krzysztof Mężyk (ur. 1984) to absolwent Wydziału Malarstwa ASP w Krakowie, którego artystyczna ścieżka od kilku lat rozwija się bardzo owocnie. Od drugiego roku studiów w pracowni prof. Leszka Misiaka, a roku 2008 wyjechał na półroczne stypendium w ramach europejskiego programu Socrates-Erasmus (University of Wolverhampton, Wielka Brytania). Był kilkakrotnym uczestnikiem międzynarodowych festiwali artystycznych w Salento we Włoszech. Laureat pierwszej nagrody ogólnopolskiego konkursu „Wnętrze” (2011), Fundacja Rozwoju Sztuki Zielona Marchewka. W marcu 2012 roku został nominowany do nagrody konkursu „Nowy Obraz-Nowe Spojrzenie" organizowanego przez Uniwersytet Artystyczny w Poznaniu. Rok temu nominowany był nawet do Paszportu Polityki.
Krzysztof Mężyk w swoim malarstwie wydobywa na wierzch to, co dzieje się pod wpływem różnych bodźców (np. muzyki) w jego wnętrzu. Łaciński termin „qualia”, który stał się również tytułem całej wystawy, jest bardzo często używany przez Mężyka w tytułach prac. Jedna z definicji tego słowa oznacza „poznawalne jakościowe cechy tego, co dane, które mogą się powtarzać w różnych doświadczeniach i dlatego są pewnym rodzajem uniwersaliów (...) Quale jest bezpośrednio oglądane, jest dane i nie jest przedmiotem błędu, ponieważ jest czysto subiektywne” (S. Blackburn, Oksfordzki słownik filozoficzny).
Kuratorem „Qualii” jest Łukasz Białkowski, kierownik programowy Galerii BWA SOKÓŁ, który o samej wystawie we wstępie napisał tak:
Wyobraźmy sobie, że wiemy, skąd przychodzą pomysły. Że malarstwo ma dobrze sprecyzowane i raz na zawsze dane znaczenie. Że każda plama to adekwatne słowo, a każda kreska to właściwie postawiony przecinek. Że obraz jest partyturą, którą każdy może odtworzyć. Wyobraźmy też sobie na chwilę, że na malarstwo tylko się patrzy i że nie trzeba o nim rozmawiać, bo zrozumiałe jest samo przez się. Że obrazów nie musimy mierzyć i dokumentować w galeryjnych czy muzealnych bazach danych. Że sztuki nie da się wycenić (co oznaczałoby, że nikt nie może jej kupić i że mogą posiadać ją wszyscy). Że zupełnie obojętnie odnoszą się do niej ekonomia i polityka. Wyobraźmy sobie wreszcie, że całkiem zbędne okazują się nieporadne wysiłki interpretatorów, krytyków i historyków sztuki. Że bezużyteczni i bezrobotni stają się kuratorzy. Wyobraźmy więc sobie po prostu, że wszystkie elementy obrazu rozumiemy tak łatwo, jak łatwo odczytujemy przekaz zawarty w uścisku dłoni. To byłyby właśnie qualia, ale o nich na szczęście mówić się nie da”.
Kontrastem dla wielkoformatowych, wielobarwnych i niegeometrycznych abstrakcji Mężyka jest „Czarny romantyzm” Bartka Buczka (ur. 1987), absolwenta ASP w Katowicach (kierunek malarstwo; dyplom w pracowni Andrzeja Tobisa). Ex-członek grupy Ośmiornica. Bukinista, który swoje prace prezentował najczęściej w Krakowie i Katowicach.
Czarny romantyzm, nazywany też amerykańskim, był szczególną odmianą doskonale znanego wszystkim romantyzmu. Jego ciemnym odpowiednikiem. Obrazy i karty książek zapełniały istoty spoza świata ludzi – wampiry, sobowtóry, demony – będące uosobieniem zła. Wyobrażeniem egzystującej w zaświatach idei sprowadzającej na śmiertelników nieszczęście. Bartek Buczek odwołuje się do tych nieco zapomnianych dzisiaj lęków o obecności „niedobrego” w naszym pobliżu. Materializuje je i uwspółcześnia, nadając mu charakter postaci wyrwanej z kontekstu horroru, gry lub sennego koszmaru rozgrywającego się nie wśród ciemnych lasów, a w miejskiej scenerii – mówi o wystawie „Czarny romantyzm kuratorka Katarzyna Wąs.
Ekspozycja na drugim piętrze Galerii BWA to fragment laboratorium artysty-alchemika, w którym zobaczymy m.in. destylat ze zła, monochromatyczne oleje (np. upiorna hiperrealistyczna „Purchawka”), instalacje wideo czy skrzyżowane piszczele z... modeliny.

(JB)
Fot. JB







Dziękujemy za przesłanie błędu