Trwa wczytywanie strony. Proszę czekać...
Czwartek, 2 maja. Imieniny: Longiny, Toli, Zygmunta
14/11/2022 - 10:15

Dlaczego kryzys migracyjny Wielkiej Brytanii z roku na rok narasta

Kryzys migracyjny, w tym ostatnie doniesienia o złych warunkach przebywania azylantów w południowej Anglii ujawnia głębsze problemy. Jeśli Wielka Brytania miała nadzieję, że wyjście z UE rozwiąże jej problemy związane z migracją, to niestety okazała się być w błędzie.

Dlaczego kryzys migracyjny Wielkiej Brytanii z roku na rok narasta. Fot. Pixabay

W ostatnim czasie gwałtownie wzrosła liczba osób spoza Europy, próbujących przepłynąć kanał La Manche w małych łodziach, co wywołało napięcia w brytyjskim systemie politycznym, spotęgowane deficytem miejsc umieszczania imigrantów, nieefektywnym systemem azylowym oraz spiralą kosztów z tym związanych, obarczających podatników w tym kraju

Co gorsza, tysiące zdesperowanych nowo przybyłych jest przetrzymywanych w nieodpowiednich warunkach przebywania, skazanych na koczowanie tygodniami, miesiącami, a nawet latami, bez możliwości wejścia na rynek pracy.

Jak sami przyznają przedstawiciele rządzącej aktualnie Partii Konserwatywnej (Suella Braverman, minister spraw wewnętrznych), system zarządzania napływem imigrantów w Wielkiej Brytanii „po prostu nie działa, a nielegalna migracja wymknęła się spod kontroli”.

Minister spraw wewnętrznych gabinetu cieni Yvette Cooper wskazuje na potrzebę podjęcia pilnych działań i obwinia rząd torysów za prawie całkowite załamanie procesu decyzyjnego w sprawach azylowych.

W parlamencie w ubiegłym tygodniu odbyła się debata w tej sprawie, która koncentrowała się na niebezpiecznym przeludnieniu w specjalnym ośrodku dla azylantów Manston w południowej Anglii.
Aktualny obraz jest mało pozytywny: liczba nielegalnych przyjazdów do kraju przez kanał stale rośnie, od 8,4 tys. w 2020 r. do 28,5 tys. w 2021 r. i do około 40 tys. w roku bieżącym.

Jak na ironię, eksperci twierdzą, że jest to częściowo spowodowane sukcesem poprzednich represji wobec migrantów ukrywających się na tylnych siedzeniach ciężarówek na francuskiej granicy. Jednym z powodów, dla których ludzie uważają, że mamy do czynienia z fenomenem małych łodzi, jest to, że jest on wynikiem udanego egzekwowania przepisów w odniesieniu do terminali ciężarówek w północnej Francji” – twierdzi Madeleine Sumption, dyrektor Obserwatorium Migracji Uniwersytetu Oksfordzkiego. „Więc jeśli zamykamy jedną trasę, wywieramy tym presję na ludzi, aby odkrywali nowe opcje”.

Efektem napływu imigrantów jest to, że obecnie ponad 100 tys. osób ubiegających się o azyl oczekuje na decyzję Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i w tym czasie muszą być wspierani finansowo przez podatników, ponieważ zgodnie z brytyjskim prawem nie mogą pracować.

Nie mogąc ani przyspieszyć rozpatrywania wniosków o azyl, ani efektywnie zatrzymać nowej fali imigrantów, kolejni ministrowie spraw wewnętrznych skoncentrowali się na jedynej dostępnej opcji: readmisji i wydaleniach z kraju. W kwietniu 2022 r. Wielka Brytania zawarła z Rwandą umowę o wartości 120 milionów funtów na readmisję osób z krajów Afryki Wschodniej ubiegających się o azyl.  Siedem miesięcy później efekt był jednak taki, że nie dokonano ani jednego rejsu w ramach readmisji do Afryki w wyniku lawiny pozwów sądowych od zainteresowanych.

Po brexicie Wielka Brytania nie zawarła jednak żadnych umów o readmisji z krajami UE. Kraje członkowskie UE sprzeciwiają się żądaniom Wielkiej Brytanii, aby migranci zostali odesłani do pierwszego kraju uznanego za bezpieczny, do którego wjeżdżają. Przyjęcie tej logiki sprawiłoby, że kraje UE na pierwszej linii masowych napływów – takie jak Grecja i inne na południowej granicy kontynentu – musiałyby przyjmować jeszcze więcej osób ubiegających się o azyl do swoich i tak już zatłoczonych systemów.

Wielka Brytania nawiązała współpracę dwustronną z Austrią, Belgią, Francją, Niemcami, Grecją, Włochami, Holandią i Polską w sprawie azylu — tylko po to, by usłyszeć, że w tych sprawach musi rozmawiać bezpośrednio z Brukselą. Sytuacja jednak utknęła w martwym punkcie w wyniku obwinień Komisji Europejskiej przez Londyn za to, że nie chce nawet otwierać dyskusji w tym temacie.

Jednak pewne perspektywy poprawy sytuacji zarysowały się w ostatnim czasie, po objęciu teki premiera przez Risziego Sunaka, który obiecał zająć się dwustronną umową migracyjną z Francją, mającą na celu poprawę patroli w kanale La Manche i skuteczniejsze egzekwowanie prawa.

Brytyjczycy liczą przy tym, że Paryż zgodzi się na rozpatrywanie wniosków o azyl na terenie Francji.  - Jeśli umowa z Francją zmniejszyłaby liczbę osób przekraczających kanał La Manche i oznaczała, że większa liczba osób przechodziłaby bezpieczną i uporządkowaną trasą, może to być atrakcyjne dla Wielkiej Brytanii - podsumował ośrodek analityczny Migration Observatory.

Warto pamiętać, że lata pogarszających się stosunków z kolejnymi brytyjskimi premierami, a także wieloletni spór o zasady handlowe obowiązujące w Irlandii Północnej po brexicie, zmniejszyły entuzjazm Paryża do zawierania umów dwustronnych z Londynem. Wciąż co tydzień przez kanał La Manche przepływa tysiące ludzi i problem wydaje się daleki od rozwiązania. (Andrzej Skrzydło/ISW) Fot. Pixabay







Dziękujemy za przesłanie błędu