Trwa wczytywanie strony. Proszę czekać...
Środa, 22 maja. Imieniny: Emila, Neleny, Romy
21/10/2012 - 21:23

Przyroda według Tabasza(32). Babie lato

Jesień bez babiego lata, to jak Boże Narodzenie bez choinki. Babie lato unieśmiertelnił Chełmoński na swoim obrazie, ale ostatnio o fruwające w przestworzach pajęczynki jakby trudniej. Niegdyś zjawisko pewne i stałe w pierwszych dniach października. Dzisiaj kapryśne i skąpe.
Jak znaleźć babie lato? Och, to bardzo proste. Najpierw kilka pogodnych dni. Ze słońcem od samego rana, dwudziestoma stopniami ciepła w samo południe. Żadnych przymrozków. Mile widziane delikatne podmuchy wiatru, ale broń Boże halny! I najważniejsze: odrobina szczęścia, by znaleźć się we właściwym miejscu o właściwej porze. Minionej soboty babie lato fruwało aż miło. Wpierw znalazłem je na karoserii samochodu, potem na gałęziach. Delikatne nitki powiewały na wietrze niczym rozpuszczone włosy urodziwej dziewczyny. Jedną nitkę złapałem palce i czym prędzej pobiegłem po aparat. To był błąd. Pechowo trafiłem na koniec przedstawienia. Babie lato przestało latać. To jest właśnie ta szczypta szczęścia…
Cóż to takiego babie lato? To delikatne nitki pajęczyny. Prawie takiej samej, jak łowne sieci ze zdjęcia. Prawie, bo pozbawione lepkiego kleju i znacznie słabsze niż konstrukcja pułapki na owady. Maleńkie pajączki, których rójka (nie wiem, czy określenie zarezerwowane dla pszczół mogę stosować wobec pajęczaków) wyłażą gromadnie na czubki drzew i krzewów. Tam zaczynają wysnuwać cieniutką nici. Gdy będzie na metr czy dwa długa, podmuch wiatru porywa ważącego tyle, co nic stworka w powietrze. Porównanie do szybowca czy lotni nie będzie najlepsze, ale do latającego dywanu tak. Niestety, żadnej możliwości sterowania lotem. Pajączek poleci kilometr lub metr. Wyląduję na ścianie domu albo utonie w rzece. Z całej masy podróżników tylko niewielka część zdobędzie nowe miejsce do życia, zaś straty wpisane są w bilans przetrwania gatunku.
Za oknem nowy dzień. Będzie ciepły i pogodny. Kolejna szansa na babie lato.
Grzegorz Tabasz, przyrodnik
 

Przyroda według Tabasza (1). Miło wrócić do domu…

Przyroda według Tabasza (2): Storczykowa enklawa

Przyroda według Tabasza (3). Ktoś widział dziwnego bociana?

Przyroda według Tabasza (4). Parzydło, które nie parzy

Przyroda według Tabasza (5). Sierotka, czyli coś o litości

Przyroda według Tabasza(6). Cierpliwość polnych maków

Przyroda według Tabasza (7). Buchtowisko - ślady po uczcie

Przyroda według Tabasza (8) W poszukiwaniu skarbu

Przyroda według Tabasza (9). Co jedzą motyle

Przyroda według Tabasza (10). Kacze mydło

Przyroda według Tabasza (11). Krokodyla kup mi luby

Przyroda według Tabasza(12). Katarzyna niczym viagra

Przyroda według Tabasza (13). Jak się pozbyć żmii?

Przyroda według Tabasza (14). Spokojnie, to tylko zaskroniec

Przyroda według Tabasza (15). Na grzyby!

Przyroda według Tabasza (16). Ślimak, ślimak...

Przyroda według Tabasza (17). Grzybek na pocieszenie

Przyroda według Tabasza (18). Pomoc w gardłowej sprawie

Przyroda według Tabasza (19). Zabójca kasztanowców

Przyroda według Tabasza (20) Zdrój świętej Kingi

Przyroda według Tabasza (21). Darz Grzyb?

Przyroda według Tabasza (22). Zabójca drzew

Przyroda według Tabasza (23). Czas na winobranie!

Przyroda według Tabasza (24). Trzydzieści dziewięć nietoperzy

Przyroda według Tabasza (25). A to ci jad!

Przyroda według Tabasza (26). Jak grzyby po deszczu?

Przyroda według Tabasza (27). Pewnego razu w ulu

Przyroda według Tabasza (28). Lecą motyle

Przyroda według Tabasza (29). Zjedzcie purchawkę

Przyroda według Tabasza(30). Po muchomorach prawdziwki

Przyroda według Tabasza (31). Miss popielica

 

 

 
 






Dziękujemy za przesłanie błędu