Trwa wczytywanie strony. Proszę czekać...
Czwartek, 2 maja. Imieniny: Longiny, Toli, Zygmunta
27/10/2013 - 16:06

Sandecja przegrywa mecz – dobra passa przerwana

Zespół z Nowego Sącza jechał na mecz pełen optymizmu i nie bez podstaw. Dobra gra w ostatnich spotkaniach i wygrane dawały podstawy to takich nadziei. Niestety piłka jest często niesprawiedliwa.

GKS Tychy – Sandecja Nowy Sącz 2-0 (1-0)
1:0 Krajanowski 22 – karny, 2:0 Smółka 53
Sędziował: Artur Aluszyk (Szczecin)
Żółte kartki: Smółka – Bębenek, Kosiorowski, Mójta
GKS Tychy: Igaz – Kopczyk, Masternak, Mączyński, Krajanowski (46 Chomiuk) – Żunić, Małkowski, Lisowski, Ćarnota – Smółka (81 Flis), Dzięgielewski (76 Grzybek).
Sandecja Nowy Sącz: Cabaj – Makuch, Czarnecki, Mójta, Szarek – Bębenek, Nather, Kosiorowski (60 Szczepański), Górski, Margol (74 Zawiślan) – Fałowski (60 Badalyan).
Od chwili utraty gola na boisku w Tychach dominowała Sandecja. Na bramkę GKS sunął atak za atakiem, ale gospodarze bronili z dużym szczęściem. Kiedy wydawało się, że sądeczanie wreszcie zdobędą gola w 21 minucie nastąpiła sytuacja, która odmieniła oblicze rywalizacji. Po jednej z niewielu akcji GKS w polu karnym został sfaulowany Smółka, a jedenastkę na gola zamienił Krajanowski. Od tego momentu gospodarze zaczęli grać śmielej. W 36 minucie Cabaj uratował Sandecję od utraty kolejnej bramki powstrzymując akcję Dzięgielewskiego. Chwilę później szansę na wyrównanie miał Bębenek, ale będąc kilka metrów od bramkarza rywali spudłował.
Po zmianie stron zespół z Tych zaatakował, a efektem tego był drugi gol. W 53 minucie Dzięgielewski podał piłkę do Smółki a ten mając przed sobą tylko Cabaja okazji nie zmarnował. Mając dwa gole w zapasie gospodarze wzmocnili grę obronną a piłkarze Sandecji nie mieli pomysłu na zaskoczenie GKS-u. W 84 minucie padła bramka dla biało czarnych, ale sędzia wskazał spalonego. Sandecja dość niespodziewanie przegrała.
(JEC)
 






Dziękujemy za przesłanie błędu