Jest nadzieja na lepsze czasy. Piłkarze Sandecji Nowy Sącz wreszcie się przełamali

Do meczu z GKS-em Tychy piłkarze Sandecji przystępowali z nożem na gardle. Ostatnie wyniki sprawiły, że każde kolejne potknięcie mogło być opłakane w skutkach. Wynik wlewa jednak w serca kibiców sporo nadziei.

Sandecja pokonuje GKS Tychy

Tylko jedno zwycięstwo zanotowali do tej pory piłkarze Sandecji wiosną. W pierwszej kolejce pokonali 3:0 Górnika Łęczna. To wszystko sprawiło, że władze klubu zdecydowały się rozstać z trenerem Stanislavem Vargą. Zastąpił go Tomasz Kafarski, który start pracy ma bardzo dobry. Przed tygodniem „Biało-czarni” zremisowali z GKS Katowice. W niedzielę okazali się natomiast lepsi od GKS-u Tychy.

Mecz dostarczył sporych emocji, o czym najlepiej świadczy fakt, że oglądaliśmy aż pięć goli. Strzelanie rozpoczęło się trafienia samobójczego Tomasza Boczka. Jeszcze przed przerwą wyrównał jednak Damian Chmiel strzelając w sytuacji „sam na sam” z bramkarzem.

Zdecydował gol Tomasza Boczka

Dużo działo się również po przerwie. Sandecję na prowadzenie wyprowadził skuteczny w ostatnim czasie Jakub Wróbel. Radość nie trwała jednak długo. Do remisu doprowadził bowiem Mateusz Czyżycki. Ostatni głos należał jednak do zawodników z Nowego Sącza. Swoje winy odkupił Boczek zdobywając zwycięskiego gola.

Wygrana oznacza, że sytuacja „Biało-czarnych” w tabeli nieco się poprawiła, choć w dalszym ciągu znajdują się w strefie spadkowej. Strata do Odry Opole, która jest na "bezpiecznej pozycji" wynosi tylko 1 punkt. W następnej kolejce sądeczanie zmierzą się ze Skrą Częstochowa. ([email protected], fot.: Adrian Maraś, Sandecja Nowy Sącz)

Skomentuj