Trwa wczytywanie strony. Proszę czekać...
Piątek, 17 maja. Imieniny: Brunony, Sławomira, Wery
22/11/2023 - 11:20

"Nie zazdrościmy budżetu Sandecji". W Nowym Sączu trwa piłkarski renesans Dunajca

Są drugim największym klubem piłkarskim w mieście, który przede wszystkim stawia na wychowanków. Rundę jesienną zakończyli na pozycji wicelidera z realnymi szansami na awans do IV ligi. Dunajec Nowy Sącz, mimo różnego rodzaju przeszkód, cały czas się rozwija. O szczegółach funkcjonowania drużyny opowiedział w rozmowie z “Sądeczaninem” jej prezes - Tomasz Popiela.

Panie prezesie, Dunajec zakończył rundę jesienną grupy wschodniej V ligi na drugim miejscu w tabeli. Jak podsumowałby Pan ostatnie miesiące w wykonaniu drużyny? Czy jest Pan zadowolony z takiego wyniku?
- Zdecydowanie rundę należy uznać, jako duży plus - mówi Tomasz Popiela. Celem naszej drużyny w tym sezonie jest... utrzymanie na poziomie V ligi. Mamy bardzo młody zespół, dochodzą coraz to nowi, młodsi zawodnicy z naszej akademii i trudno było nawet myśleć o takim obrocie sytuacji. Widać jednak ciężką pracę sztabu trenera Biernackiego, którego “owoce" możecie oglądać na boisku.

Druga pozycja sprawia, że drużyna może realnie myśleć o awansie do IV ligi. Czy Dunajec jest na to gotowy? Czy w rundzie wiosennej celem będzie właśnie awans?
- Nigdy nie mówimy nie. Jeśli udałoby nam się dopiąć budżet, to możemy walczyć o awans. Skoro pojawia się taka szansa i moglibyśmy stworzyć lepsze środowisko do rozwoju naszej młodzieży wchodzącej w świat dorosłej piłki, to uważam, że należy z niej korzystać. Z tej strony warto zaznaczyć, że w dużej mierze wspiera nas miasto. Jeśli otrzymalibyśmy sygnał z ratusza o zwiększeniu finansowania, wydaje mi się, że pozostałą niezbędną kwotę dołożyliby nasi partnerzy. Organizacyjnie z pewnością jesteśmy gotowi. Mamy ludzi, którzy oddają serce klubowi i jestem spokojny o jego przyszłość.

Dwa sezony temu Dunajec awansował do V ligi, w poprzednich rozgrywkach zajął w niej siódme miejsce, a teraz na półmetku jest wiceliderem. Widać zatem regularny progres. Jaka jest tego tajemnica? Co sprawia, że klub cały czas idzie do przodu?
- Przede wszystkim rodzinna atmosfera i stabilność. Jestem w klubie już kilka lat, trenerzy pracują tutaj przez jeszcze dłuższy okres. Mamy ustabilizowany pion organizacyjny, ustaloną hierarchię i przede wszystkim plan oraz model szkolenia. To wszystko sprawia, że mijający czas musi pozwalać na wykonanie skoku jakościowego. O to warto byłoby zapytać kogoś z bardziej doświadczonych trenerów, jak Łukasz Biernacki, Piotrek Pietruch czy Jakub Nowak, którzy stoją za budową tego programu już od lat.

Kilka miesięcy temu Dunajec ograł 3:0 rezerwy Sandecji, w której nie brakowało posiłków z pierwszej drużyny. Czy według Pana potwierdza to, że pasja często wygrywa z pieniędzmi?
- Zdarzają się takie przypadki i to w piłce nożnej jest piękne. Zwykle kibicuje się tym mniejszym i takie zwycięstwa smakują najlepiej. O tym jak istotna była to wygrana powinna świadczyć ilość komentarzy w internecie, a także jej oddźwięk. Dla nas nie była ono tak do końca "słodka". W barwach Sandecji gra także wielu naszych wychowanków. Nie jesteśmy wrogami, nie rywalizujemy. Każdy powinien iść własną ścieżką, bo nasze cele są inne. Sandecja gra o utrzymanie pierwszego zespołu w jak najwyższej klasie rozgrywkowej. W naszym przypadku najważniejsza jest budowa silnej akademii, która rok w rok promuje młodych zawodników i wysyła w Polskę.

Pojawia się więc również pytanie czy sport amatorski w Nowym Sączu jest odpowiednio dofinansowany. Na Sandecję, jako klub zawodowy, miasto przeznacza 10 milionów rocznie. Wiele innych drużyn, które funkcjonują w oparciu o lokalną społeczność ledwo wiąże koniec z końcem. To jednak temat, o którym się prawie w ogóle nie mówi. Jak Pan, jako prezes Dunajca, czyli drugiej największej drużyny piłkarskiej w mieście, to wszystko odbiera?
- Przede wszystkim dziękujemy miastu za dotychczasowe wsparcie, które było nieco wyższe niż w latach poprzednich. Warto jednak nad tym problemem się pochylić. Skoro my, jako mały Dunajec, otrzymujemy od miasta 100 tysięcy złotych rocznie, potrzebujemy 3 razy tyle, aby dopiąć budżet i dajemy radę, to warto spojrzeć na nasz model finansowy i sposób gospodarowania środkami. Wydaje mi się, że jest wiele ośrodków takich jak my, które finansowo mają ciężko. Nie da się bazować tylko na dotacjach, ale trzeba zakasać rękawy i poszukać środków z innych źródeł. Możliwości jest wiele. Co do Sandecji, to nie zazdrościmy im budżetu, bo ten klub jest wizytówką naszego miasta i nic tego nie zmieni. Teraz może nie mają najlepszego okresu, ale z czasem wrócą na odpowiednie tory. Jestem tego pewien.

Czy zatem największą bolączką Dunajca jest obecnie brak własnego stadionu? Zespół występuje na obiekcie ANS, jednak mecze odbywają się bez udziału publiczności. Czy w najbliższych latach może się to zmienić? Kiedyś padały zapowiedzi o budowie nowego stadionu.
- Niestety, budowa stadionu nie jest realna. Zobaczmy, co dzieje się w przypadku obiektu dla Sandecji. Dla nas gościna na obiekcie Akademii Nauk Stosowanych, to normalność. W końcu to był nasz dom od samego początku. Na ten moment nawet nie myślimy o przeprowadzce. Współpracujemy z ANS na różnych polach i jestem niesamowicie zadowolony z otwartości jej pracowników w stosunku do nas. Będziemy rozmawiać z władzami uczelni na temat powrotu naszych kibiców na stadion, bo to dla nas bardzo ważne. 

Dunajec to nie tylko seniorzy. Klub od zawsze słynął ze świetnej pracy z młodzieży. Jak jej obecnie się powodzi?
- Ze zmiennym szczęściem, ale nie o wynik tu chodzi. Weryfikacją naszych działań z młodzieżą jest to, ilu z tych zawodników trafi do klubów szczebla centralnego. W ciągu ostatnich trzech lat oddaliśmy w pierwszej kolejności do Sandecji i potem do innych drużyn przeszło 30 piłkarzy. Myślę, że to świetny wynik. Z tej strony znowu ukłony do trenerów. Nasza drużyna seniorów zbudowana jest w całości z wychowanków. Ich poziom wyszkolenia pozwala na odgrywanie wiodącej roli w rozgrywkach V ligi. 

Na koniec trzeba zapytać, gdzie chciałby pan doprowadzić Dunajec? Jaki jest cel długofalowy?
- Przede wszystkim stabilizacja na boiskach ligowych Małopolski. Czy będzie to V liga czy IV liga, to chcielibyśmy być tam stałym bywalcem, wprowadzając młodzież i tworząc im środowisko do rozwoju. Moim celem jest przede wszystkim, aby tradycja Dunajca nigdy nie zginęła. Mimo wielu nieprzychylnych działań i głosów.

Rozmawiał: Mateusz Pogwizd, fot.: Ktsportevents







Dziękujemy za przesłanie błędu