Trwa wczytywanie strony. Proszę czekać...
Wtorek, 30 kwietnia. Imieniny: Balladyny, Lilli, Mariana
23/02/2022 - 22:50

I jak tu przeżyć za 800 tysięcy rocznie... Sławomir Konopka sfrustrowany

W korespondencji rozsyłanej do organizatorów biegów w Polsce, Sławomir Konopka, szef Fundacji Na Ratunek ze Świniarska, bardzo narzeka na rządzących, choć w ubiegłym roku jego funadcja dostała od marszałka Małopolski prawie 800 tysięcy złotych.

Słąwomor Konopka i Witold Kozłowski podczas biegów w Krynicy

- Ciągła niepewność i problemy związane z ograniczeniami i restrykcjami nakładanymi na organizatorów przez rządzących, często z dnia na dzień, powodowały straty finansowe, frustrację i sprawiły, że trud jaki wkładamy w tworzenie imprez jest nieproporcjonalny do korzyści - pisze Sławomir Konopka do organizatorów polskich imprez biegowych. A ci przecieraja oczy ze zdumienia. Bo o takich pieniądzach, jakimi w ubiegłym roku obsypał fundację Konopki marszałek Kozłowski, oni mogą tylko pomarzyć.

- Działanie w takiej rzeczywistości jest bardzo trudne, a czasami wręcz niemożliwe - skarży się dalej Sławomir Konopka, chociaż zarząd Małopolski na piśmie zagwarantował mu dalsze finansowanie w granicach 600 tysięcy złotych rocznie przez dziewięć kolejnych lat, byleby dalej stał za podróbką Festiwalu Biegowego, jaką w ubiegłym roku zobowiązał się przeprowadzić w tym samym terminie i miejscu, gdzie odbywał się prawdziwy Festiwal Biegowy.

Jak pisaliśmy w ubiegłym roku, dzięki publicznym pieniądzom tzw. Europejski Festiwal Biegowy dysponował potężną kwotą 600 tysięcy złotych z budżetu województwa małopolskiego; do tego doszły opłaty startowe i wpływy od sponsorów. Listy zostały zamknięte na 1122 startów (nie osób), w tym 129 w biegu dzieci. Licząc jedynie publiczne środki, na każdy start w jednym z siedmiu biegów organizator dostał więc ponad 534 złote. Za takie pieniądze można, po pokryciu kosztów - mówiąc oczywiście z przesadą - każdemu odlać medal ze złota.

Największe pieniądze z nagród trafiły jednak - jak to opisywał EFS do "elity", czyli kilku zawodowych biegaczy, ściągniętych do Krynicy z wielu krajów. A zwykłym biegaczom zamyka się listy startowe na pięć dni przed startem, choć to przecież impreza finansowana z publicznych pieniędzy.

Za kwotę 600 tysięcy zł marszałek Kozłowski w 2021 roku oficjalnie kupował usługi promocji Małopolski. Przypominamy - kupując usługi reklamowe od prawdziwego Festiwalu Biegowego w 2018 roku Małopolska wydała 150 tys. zł. W 2019 roku - 100 tysięcy złotych. Brutto. Wtedy na festiwalową imprezę w Krynicy zarejestrowało się 8,5 tys. biegaczy. W przeliczeniu na jednego uczestnika (niezależnie ile razy startował) koszt dotarcia reklamy wyniósł więc 11,7 zł. U Konopki ten współczynnik wynosił 534 zł za każdy start. To o 45 razy więcej!

Dlaczego Sławomir Konopka jest więc dziś tak sfrustrowany? Może przyczyną jest wygrany za 191 tysięcy złotych przetarg na organizację biegów pod flagą funduszy unijnych? Widać, jak pisze, trud, jaki włożył w tworzenie wszystkich tych imprez okazał się nieproporcjonalny do spodziewanych przez niego korzyści. Może więc marszałek Kozłowski zawstydzi się i dorzuci jeszcze kilkaset tysięcy. Wszak człowiek się trudzi.

Jakie są właściwe proporcje jego trudu do wynagrodzenia? Sławomir Konopka o pieniądzach nie rozmawia. Bez odpowiedzi pozostawił ponawiane przeze mnie kilkukrotnie pytanie o roczne rozliczenia finansowe jego fundacji. Pewnie więc nidy nie dowiemy się, jakie poniósł straty finansowe, próbując zorganizować imprezy biegowe z budżetem niemal 800 tysięcy złotych. ([email protected])







Dziękujemy za przesłanie błędu